Spółka Bumech podpisała aneks do kluczowej umowy wydobycia aluminium w Czarnogórze. Inwestorzy zdają się tym zachwyceni. Kurs dziś wyraźnie wzrasta i to przy bardzo wysokim wolumenie. Czy to już koniec problemów tej spółki?


Bumech poinformował, że 22 lutego 2018 roku do spółki wpłynął podpisany przez Uniprom Metali z siedzibą w Czarnogórze aneks do umowy na wydobycie rudy aluminium (boksytu) z 25 kwietnia 2016 roku, o której spółka informowała raportem bieżącym nr 30/2016 dnia 26.04.2016 roku.
Już wcześniej wiadomo było, że umowa ta jest zawarta na okres 29 lat i nie może być ona zakończona przed wyeksploatowaniem całości złóż, których zasoby podlegające wydobyciu wynosiły ok. 16,7 mln ton metrycznych.
Szacowana wartość przedmiotu umowy dla całego okresu jej obowiązywania wynosić miała natomiast 250 170 000,00 euro netto. Całkowite wynagrodzenie za realizację przedmiotu kontraktu będzie jednak uzależnione od wielkości wydobycia. Umowa ta zawiera ponadto opcję świadczenia przez wykonawcę (a więc Buemech) towarzyszących wydobyciu usług dodatkowych. W przypadku skorzystania z powyższej opcji, szacunkowa wartość kontraktu może się zwiększyć nawet o 208 475 000,00 euro netto.
Informację o podpisaniu aneksu do umowy bardzo dobrze odebrali inwestorzy, dzięki czemu akcje Bumechu rosły dziś nawet o ponad 20 proc. Jego kapitalizacja przekracza zatem już 25 mln złotych, choć do dawnych wycen mu jednak jeszcze daleko. Na uwagę zasługuje także wysoki wolumen, którego wartość przekracza w tej chwili (o 13:00) aż 1,4 mln złotych.


O czym mówi aneks?
Aneks wchodzi w życie z dniem zawarcia z mocą obowiązującą od 1 stycznia 2018 roku i reguluje m.in. poniższe kwestie:
Cena za usługę wydobytej tony rudy ulega zwiększeniu o 1 Euro netto w całym zakresie umowy.
Zamawiający (czyli Uniprom) zobowiązuje się do stałego, regularnego odbioru wydobytej rudy.
Rozpoczęcie realizacji prac przygotowawczych w kopalni/złożu „Đurakov Do” nastąpi w kwietniu 2018 roku. Do miesiąca sierpnia 2018 roku zamawiający zobowiązał się dostarczyć wykonawcy kopię koncesji wydobywczej i projekt umożliwiające mu terminowe rozpoczęcie prac wydobywczych od miesiąca października 2018 roku.
Jak podaje Bumech, złoże “Đurakov Do” ma być znacznie bardziej zasobne w rudę w stosunku do złoża Zagrad. Strony umowy uzgodniły zatem, że w związku z jego perspektywicznymi zasobami, w pierwszej kolejności zostanie uruchomione wydobycie złoża “Đurakov Do”, które jest planowane na trzeci kwartał 2018 roku. Do tego czasu, począwszy od drugiego kwartału 2018 roku, Bumech będzie prowadził prace przygotowawcze.
Nawiązując do raportu bieżącego nr 104/2017 z dnia 20.10.2017 roku, polska spółka informuje także, iż w zakresie uruchomienia wydobycia na złożu “Zagrad” strony prowadzą dialog celem ustalenia szczegółów technicznych dotyczących doboru optymalnej metody eksploatacji złoża. Wydobycie złoża planowane jest na okres maksymalnie 6 lat w ilości 240/300 tys. ton rocznie.
Strony ustaliły ponadto ilość wyprodukowanej i załadowanej rudy z dwóch złóż, tj. “Biočki stan” i „Đurakov Do” w skali roku na 400.000 ton surowej rudy. Wartość ta ulega proporcjonalnemu zmniejszeniu w przypadku wystąpienia siły wyższej, którą stanowią m. in. znacznie pogorszone warunki geologiczne - górnicze.
Dziwne komunikaty
Przygoda Bumechu z giełdą już od lat nie jest zbyt udana (delikatnie mówiąc), a akcje tej spółki od czasu debiutu potaniały o blisko 100 proc. Ostatni rok stanowi jednak wręcz idealne dopełnienie tych wszystkich problemów.
O tym przedsiębiorstwie maszynowym świadczącym usługi dla górnictwa zrobiło się niedawno szczególnie głośno wraz z rzekomym pojawieniem się w akcjonariacie chińskiego inwestora. Gdy jednak wyszły na jaw wątpliwości co do wiarygodności tej informacji, na aż trzy tygodnie został wtedy zawieszony handel papierami Bumechu. Jak się później okazało, chiński gigant górniczy China Coal Energy nigdy nie dokonał zakupu akcji Bumechu. Sprawę badał wtedy KNF i ustalił, że informacja o rzekomym zakupie akcji przez Chińczyków została po prostu sfałszowana. Taka transakcja zatem nigdy nie miała miejsca, a sprawa ta trafiła do prokuratury.
Później jeszcze, jakby „na dokładkę”, Bumech przesłał na rynek komunikat o sprzedaży przez jednego z akcjonariuszy papierów spółki, które spowodowało spadek jego udziału poniżej progu 5 proc. Procedura wydawałoby się standardowa, jednak transakcja ta miała miejsce ponad trzy miesiące (!) przed jej opublikowaniem, za co ostatecznie został ukarany jeden z jej akcjonariuszy spółki.
Postępowanie układowe i pierwsze straty
Jak się okazało, nie był to jednak jeszcze koniec złych wiadomości, a Bumech w grudniu zeszłego roku rozpoczął nawet postępowanie restrukturyzacyjne. Spółka wskazała wówczas, że bezpośrednimi czynnikami, które wpłynęły na decyzję o złożeniu wniosku, były m. in. „nadmierna uciążliwość windykacji skarbowej", otrzymanie wypowiedzeń kredytów i żądań przedterminowego wykupu obligacji, złożenie wniosku o sanację przez spółkę zależną Kobud, a także brak możliwości dalszego finansowania wydłużonych do 120–150 dni terminów płatności u dwóch głównych kontrahentów Bumechu.
W ostatnich tygodniach spółka zapowiedziała ponadto, że szacuje stratę za rok obrotowy 2017 na co najmniej 25 mln złotych. Jak podano, na ustalenie szacowanej straty miały wpływ następujące czynniki: aktualizacja wyceny aktywów finansowych na szacowanym poziomie około 19 mln złotych, ujemny wynik finansowy netto za rok obrotowy 2017 w szacowanej wysokości około 5-6 mln złotych oraz potencjalna strata mogąca wyniknąć z aktualizacji wyceny majątku produkcyjnego. Jest to o tyle niepokojące, że Bumech jak dotąd jeszcze nigdy nie wykazywał straty rocznej, co tylko dodatkowo obrazuje w jak trudnej sytuacji znajduje się teraz spółka.