Zamieszanie wokół przyszłości Jana Krzysztofa Bieleckiego wciąż trwa. Według najnowszych plotek, były doradca premiera Donalda Tuska mógłby objąć kierownictwo w Polskim Górnictwie Naftowym i Gazownictwie.



„Energetyka to jego konik. Ale po Ostachowiczu nie wiem, czy w ogóle jest o czym mówić” – mówi tygodnikowi „Wprost” jeden z polityków Platformy Obywatelskiej. Zdaniem rozmówcy tygodnika, pracą w PGNiG zainteresowany był także Bartłomiej Sienkiewicz.
W ubiegłym tygodniu odpowiadając w salonie ekonomicznym Trójki i Dziennika Gazety Prawnej na pytanie o swoje plany na przyszły rok, były premier powiedział, że nie chce sięgać tak daleko. "Dla mnie najistotniejsze jest pytanie, jak długo można pro bono pracować dla rządu polskiego" - stwierdził Bielecki, jednak nie zdradził, kiedy odejdzie ze swojej funkcji oraz co zamierza robić po odejściu.
Na razie obowiązuje nas zasada "wszystkie ręce na pokład, wszystkie ręce na rzecz premier Kopacz" - powiedział Jan Krzysztof Bielecki. Według medialnych doniesień, jego ostatnim zadaniem ma być przygotowanie reformy górnictwa.
Na czele Rady Gospodarczej przy Premierze Bielecki stanął w marcu 2010 r. Wcześniej w latach 2003-2009 pełnił funkcję prezesa zarządu Banku Pekao S.A.
Obecnym prezesem zarządu PGNiG jest Mariusz Zawisza (od 1 stycznia tego roku). Jednym z wiceprezesów spółki jest były minister finansów, Jarosław Bauc.
/mz, iar