Chcemy wspierać rodziny w kryzysie, ale musimy liczyć się z tym, że będzie przybywać dzieci w pieczy zastępczej. Dlatego należy tworzyć zachęty dla nowych rodzin zastępczych - oceniła w rozmowie z PAP wiceministra rodziny, pracy i polityki społecznej Aleksandra Gajewska.


30 maja obchodzimy w Polsce Dzień Rodzicielstwa Zastępczego.
PAP: Podczas jednego z ostatnich posiedzeń sejmowej Komisji ds. dzieci i młodzieży zapewniała pani o trwających w MRPiPS pracach, które "mają zakończyć się przyjęciem nowelizacji m.in. ustawy o pieczy zastępczej". Na jakim etapie są te prace i jakie wnioski przyniosły do tej pory?
Aleksandra Gajewska: Prace nad nowelizacją rozpoczęliśmy w ubiegłym roku. Przyjęliśmy założenie, że reformę w zakresie pieczy zastępczej należy wypracować w dialogu ze środowiskami, które są naszymi partnerami: rodzicami zastępczymi, wspierającymi ich organizacjami, jednostkami samorządowymi. Dlatego w maju 2024 roku zaprosiliśmy ich do okrągłego stołu – wspólnej dyskusji, co należy zmienić w systemie pieczy zastępczej, pracy z rodziną. Efektem wspólnych prac był szeroki wachlarz pomysłów i postulatów, który stanowi dla nas bazę do nowelizacji przepisów.
1 lipca został powołany w ministerstwie Zespół ds. reformy systemu pieczy zastępczej, który w oparciu o zebrane wnioski, ale także analizy wypracował konkretną propozycję nowelizacji. To kilkadziesiąt stron zmian, których wspólnym mianownikiem jest dobro dziecka. Chcemy wdrożyć rozwiązania, dzięki którym praca z rodziną będzie efektywniejsza, rodzinom zastępczym zostaną zapewnione lepsze warunki pełnienia tej funkcji, zaś młodzież wychodząca z pieczy zastępczej w dorosłe życie będzie mieć lepsze wsparcie. Kolejnym etapem prac są pre-konsultacje. Chcemy w najbliższych tygodniach przedyskutować te propozycje ze środowiskami zajmującymi się pieczą zastępczą, asystenturą rodzin, adopcjami i dopiero po rozpatrzeniu ich uwag kierować projekt na ścieżkę legislacyjną.
PAP: Rodzice zastępczy skarżą się, że otrzymywane przez nich środki na utrzymanie dziecka nie są wystarczające – tym bardziej, że znajdujące się pod ich opieką dzieci nierzadko potrzebują specjalistycznego wsparcia. Czy są plany na zwiększenie świadczeń wypłacanych rodzinom zastępczym?
A.G.: Pieniądze na pieczę zastępczą są elementem, którego nie lekceważymy. Postulaty, które do nas trafiają dotyczą wynagrodzeń dla rodzin zastępczych, świadczeń na dzieci, w tym szczególnie mocno artykułowane postulaty rodzin spokrewnionych, które mają najniższe świadczenie. Również środowiska zajmujące się usamodzielnieniami zgłaszają, iż przeznaczane na ten cel środki są niewspółmierne do potrzeb. Bolączką są również obecne zasady waloryzacji świadczeń - z ich powodu stratne są rodziny zastępcze. To również kwestia, która powinna być rozwiązana. Zasoby, którymi dysponuje państwo nie są jednak nieograniczone. Dlatego tak ważne są dla nas konsultacje. Chcemy wspólnie zastanawiać się, gdzie przede wszystkim powinny być kierowane dodatkowe środki. Gdzie są najpoważniejsze luki w systemie albo w których sferach przyniosą najlepszy rezultat.
PAP: Kolejnym problemem, na który zwracają uwagę rodzice zastępczy, jest przepełnienie – zarówno rodzin zastępczych, jak i rodzinnych domów dziecka. Z drugiej strony, są dzieci, wobec których z powodu braku miejsc w pieczy nie są wykonywane wyroki sądów m.in. ograniczające ich rodzicom władzę rodzicielską. Czy ma pani minister pomysł, jak rozwiązać te problemy?
A.G.: Kryzys umieszczeń i przepełnienie rodzin zastępczych oraz placówek to ogromne wyzwanie. Dwa podstawowe kierunki to: praca z rodziną oraz zwiększanie liczby rodzin zastępczych. Dziś do pieczy trafiają dzieci, których rodzice biologiczni stanowią zagrożenie ich zdrowia i życia. W takich sytuacjach nie może być żadnych kompromisów – dobro dziecka wymaga zabrania go z patologicznego środowiska. Ale są w pieczy również dzieci, których rodzice są nieporadni wychowawczo. Taka rodzina powinna otrzymywać wsparcie na poziomie gminy. Dlatego chcemy wprowadzić rozwiązania, które zmotywują gminy do profilaktyki, do wspierania rodzin w kryzysie. Chcemy wprowadzić w samorządach lepsze, bardziej skuteczne narzędzia tej pracy. Niestety, trzeba się liczyć ze scenariuszem, że dzieci w pieczy zastępczej będzie przybywać. Dlatego równolegle należy tworzyć zachęty dla nowych rodzin zastępczych. To nie tylko kwestie finansowe. Należy im zapewnić dobre warunki, stabilność działania oraz – co najważniejsze – wsparcie w pracy z dziećmi, które wymagają wieloaspektowej pomocy. Stąd nasze wysiłki by ułatwić dostęp do usług diagnostycznych, opieki zdrowotnej.
PAP: Powiedziała pani o zachęcaniu do rodzicielstwa zastępczego, tymczasem kandydaci skarżą się, że powiaty nie organizują kursów rodzicielstwa zastępczego – niezbędnych, do pełnienia funkcji rodziny zastępczej. Niektóre powiaty organizują je dopiero, "kiedy uzbiera się grupa". To może działać zniechęcająco.
A.G.: Docierają do nas takie sygnały od rodzin zastępczych. Jest to dla mnie kompletnie niezrozumiałe, dlaczego powiaty, którym powinno zależeć na miejscach w pieczy zastępczej, marnują zasób, jakim są kandydaci na rodziców zastępczych. Wskazaliśmy już urzędom wojewódzkim, by podczas kontroli, które prowadzą w powiatowych centrach pomocy rodzinie, zwracały uwagę na ten aspekt i tam, gdzie takie sytuacje mają miejsca, nakładały kary.
PAP: Różnie bywa także z programem szkoleń.
A.G.: Podstawa programowa kursów dla rodzin zastępczych istnieje - jest uregulowana przepisami. Widzimy jednak dowolność w uznawaniu przez powiaty kursów, które przeszły rodziny u innych podmiotów. Dlatego rozważamy wprowadzenie do ustawy rozwiązań, które pozwolą, na przejście kursu u dowolnego podmiotu, który uzyskał akceptację resortu rodziny.
PAP: A czy jest w planach wprowadzenie rozwiązań, które ułatwiłyby rodzinom zastępczym dostęp do specjalistów, np. do psychiatrów dziecięcych?
A.G.: W mojej ocenie dostęp do świadczeń medycznych, wsparcia psychologicznego to dziś jedna z najważniejszych kwestii, które należy poprawić, jeśli chodzi o wsparcie rodzicielstwa zastępczego. Dlatego rozmawiamy zarówno z Ministerstwem Zdrowia w sprawie ułatwień dostępu do publicznego systemu opieki zdrowotnej, jak i pracujemy nad rozwiązaniami dedykowanymi wyłącznie pieczy zastępczej. W przyszłym roku, w ramach projektu unijnego realizowanego przez Ministerstwo Rodziny, rozpoczynamy tworzenie sieci centrów wsparcia rodzin zastępczych. Takie centra, prowadzone przez organizacje pozarządowe, które wyłonimy w konkursie mają działać w każdym województwie. Zakres świadczonych przez nie usług będzie bazował na diagnozie lokalnych potrzeb. Prowadzenie centrów przez organizacje pozarządowe zapewni elastyczność działania. Dzięki środkom UE, które przeznaczamy na ten cel, będą mogły zaoferować te usługi, których najbardziej brakuje rodzinom zastępczym. Ich działanie uzupełni to, co w ramach swoich zadań oferują powiaty.
PAP: A co ze wsparciem rodzin zastępczych, które mają pod opieką dzieci z niepełnosprawnościami?
A.G.: Dzieci wymagających szczególnej opieki jest w pieczy zastępczej bardzo dużo. To, z czym się głęboko nie zgadzam, to umieszczanie ich w placówkach takich jak Zakłady Opiekuńczo Lecznicze czy Domy Pomocy Społecznej. By to zjawisko ograniczyć, a docelowo zlikwidować musimy położyć nacisk na tworzenie i wspieranie specjalistycznych rodzin zastępczych. Jest ich stanowczo za mało – na chwilę obecną zaledwie 236 w skali kraju. W ramach nowelizacji chcemy wesprzeć je, tak by zachęcać kolejnych kandydatów do podnoszenia kwalifikacji i podjęcia się zadania, jakim jest rodzicielstwo zastępcze dziecka z niepełnosprawnością.
Rozmawiała Katarzyna Czarnecka (PAP)
ksc/ jann/ mhr/