B. minister sprawiedliwości i b. prokurator generalny Zbigniew Ziobro (PiS) poinformował na posiedzeniu sejmowej komisji śledczej ds. Pegasusa , że był inicjatorem zakupu tego systemu. Jak dodał, według jego wiedzy system Pegasus był stosowany w sprawie spółki Polnord.


Służby zatrzymały i doprowadziły w poniedziałek posła Zbigniewa Ziobrę na posiedzenie sejmowej komisji śledczej ds. Pegasusa. Ziobro uważa, że komisja jest nielegalna.
Podczas posiedzenia komisji b. szef MS skorzystał z prawa do swobodnej wypowiedzi.
- Ja byłem inicjatorem zakupu tego systemu. Tak, że dobrze trafiliście państwo, co do mojego przesłuchania, tylko że w niewłaściwym czasie, bo po delegalizacji waszej komisji - powiedział Ziobro poproszony przez przewodniczącą komisji Magdalenę Srokę (PSL) o rozwinięcie wątku zakupu oprogramowania Pegasus.
Były szef MS powiedział także, że według jego wiedzy system Pegasus był stosowany w sprawie Polnordu - giełdowej spółki deweloperskiej, o której było głośno w związku ze śledztwem prokuratury przeciwko adwokatowi Romanowi Giertychowi - obecnie posłowi KO, które dotyczyło działań na szkodę spółki.
Roman Giertych był jedną z 12 osób zatrzymanych w połowie października 2020 r. w związku ze śledztwem dotyczącym wyprowadzenia i przywłaszczenia łącznie ok. 92 mln zł ze spółki Polnord. Zatrzymanym w sprawie przedstawiono zarzuty przywłaszczenia środków spółki i wyrządzenia firmie szkody majątkowej w wielkich rozmiarach, a także prania brudnych pieniędzy. W styczniu br. Prokuratura Regionalna w Lublinie umorzyła to postępowanie; według ustaleń śledczych nie doszło do popełnienia przestępstwa.
- Państwo polskie śmiało również w tamtej sprawie użyć nowoczesnych narzędzi do wykrywania i zapobiegania przestępstw, takich jak Pegasus - mówił podczas posiedzenia komisji Ziobro.
Były minister uważa, że komisja działa nielegalnie, uzasadniając to wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego z 10 września ub.r. stwierdzającym, że uchwała Sejmu o powołaniu tej komisji jest niekonstytucyjna.
Ziobro: Pegasus był stosowany wobec Sławomira Nowaka
B. minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro podczas swobodnej wypowiedzi na posiedzeniu komisji śledczej ds. Pegasusa przekazał, że według jego wiedzy, Pegasus był stosowany wobec Sławomira Nowaka.
Podczas przesłuchania przed komisją śledczą ds. Pegasusa Ziobro skorzystał z prawa do swobodnej wypowiedzi.
Ziobro przekazał, że „ma wiedzę”, że system Pegasus był stosowany wobec Sławomira Nowaka. Według niego, Pegasus cieszy się zainteresowaniem komisji śledczej, gdyż był „niezwykle skutecznym narzędziem”, które pomogło wykryć - jak ocenił - „wielką korupcję człowieka, który był bliskim współpracownika Donalda Tuska”.
Według niego Nowak dzięki bliskim kontaktom z Tuskiem czerpał korzyści majątkowe i załatwiał korzyści majątkowe dla wielu osób, a teraz jest „uniewinniany” przez „prokuraturę, która została nielegalnie przejęta”. - Bo ta prokuratura przychyla się do wniosku obrońców i wnosi umorzenie postępowania przed sądem, kiedy sąd jeszcze nie przystąpił nawet do rozpoznania sprawy na postępowaniu przygotowawczym, bez rozpoznania dowodów - dodał Ziobro.
Przewodnicząca komisji Magdalena Sroka zwróciła uwagę na potencjalne ujawnienie przez Ziobrę materiałów z prowadzonego śledztwa.
- Nie wiem, czy nie ujawnił pan tajemnicy śledztwa, bo to śledztwo chyba się jeszcze toczy w jakiejś części. Rozumiem, że to co pan powiedział już przyjęliśmy do wiadomości - mówiła Sroka.
Sławomir Nowak to były minister transportu w drugim rządzie Donalda Tuska, który odszedł z polskiej polityki po sprawie zegarka niewpisanego do oświadczenia majątkowego. Od 2016 roku był szefem ukraińskiej agencji drogowej. Prokuratura w 2021 r. oskarżyła go o kilkanaście przestępstw, głównie korupcyjnych. Zarzuty postawiła mu także strona ukraińska. W Polsce chodziło m.in. o łapówki za pomoc w zdobyciu stanowisk w spółkach Skarbu Państwa.
Proces Nowaka ruszył w ubiegłym roku, podzielono go na kilka wątków. Tzw. „wątkiem polskim”, dotyczącym rzekomego przyjmowania łapówek w zamian za intratne stanowiska w spółkach Skarbu Państwa, zajął się Sąd Rejonowy Warszawa-Mokotów. Ostatecznie sprawa została we wrześniu tego roku umorzona z powodu „oczywistego braku podstaw oskarżenia”.
Ziobro: Wiedziałem, że między organami państwa trwała dyskusja nad Pegasusem
B. minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro podczas przesłuchania przed komisją śledczą ds. Pegasusa stwierdził, że choć organy takie jak Policja czy ABW miały wątpliwości co do tego systemu, to później po wspólnej dyskusji zmieniły zdanie. To świadczy o profesjonalizmie polskiego państwa - ocenił.
Przewodnicząca komisji Magdalena Sroka (PSL) pytała Ziobrę, czy ówczesny szef CBA Ernest Bejda informował go o negatywnej opinii Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego dot. systemu Pegasus. Były szef MS nie odpowiedział jednoznacznie na to pytanie, ale ocenił, że pierwotne uwagi ABW wynikały z braku dostępu do wszystkich informacji.
- ABW nie miała dostępu przede wszystkim do aktów, nie miała wszystkich materiałów, informacji, dlatego, że nie była dysponentem tego systemu. Konkluzje ostateczne (...) kierownictwa ABW były takie, że jest to system w pełni bezpieczny, zgodny z polskim prawem i należy go stosować - mówił Ziobro podczas poniedziałkowego posiedzenia komisji.
Sroka pytała też, czy Ziobro wiedział o negatywnej opinii Policji ws. legalności systemu Pegasus. Były szef MS odparł, że wiedział o dyskusjach, które ostatecznie skończyły się pozytywnym zaopiniowaniem. Stwierdził, że jedna negatywna opinia do niego dotarła, ale nie jest pewny czy Policji - o wątpliwościach tego organu dowiedział się po fakcie.
- Miałem informację, że trwa dyskusja, że dochodzi do wymiany poglądów. Mówił mi o tym prokurator krajowy Bogdan Święczkowski. (...) To jak najlepiej świadczy o profesjonalizmie polskiego państwa, że trwa debata pomiędzy poszczególnymi organami, czy dane narzędzie jest dobre, czy też nie. (...) Ja osobiście w takiej debacie nie uczestniczyłem - mówił Ziobro. Nie odpowiedział na pytanie czy w tych dyskusjach brali udział politycy.
Ziobro: w sprawie Pegasusa podjąłbym takie same decyzje, co wiceszef MS Michał Woś
Były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro podkreślił podczas poniedziałkowego posiedzenia komisji śledczej ds. Pegasusa, że podjąłby „te same decyzje” co wiceszef MS Michał Woś, w zakresie przeznaczenia środków finansowych na zakup oprogramowania Pegasus.
Wiceprzewodniczący Tomasz Trela (Lewica) spytał Zbigniewa Ziobrę (PiS), czy ten podjął „indywidualną decyzję” o przeznaczeniu 25 mln złotych z Funduszu Sprawiedliwości na zakup oprogramowania Pegasus, będąc jako minister sprawiedliwości dysponentem tego Funduszu.
Ziobro podkreślił, że decyzję w takich sprawach podejmował ówczesny wiceszef resortu Michał Woś, który jednak „znał jego kierunkową wolę” w tym zakresie. Dodał, że zlecił Wosiowi zweryfikowanie możliwości przekazania środków z FS pod kątem prawnym. – Pan minister dokonał takiej oceny i podjął decyzje, które post factum oceniam jako w pełni zgodne z prawem i podjąłbym takie same decyzje (…). Gdybym ja podejmował takie decyzje, podjąłbym identyczne decyzje z całą pewnością, w stu procentach – podkreślił Ziobro.
Powiedział też, że to on zaproponował rozważenie możliwości zakupu systemu ze środków Funduszu. Jak mówił, o potencjalnym zakupie narzędzia do zwalczania przestępczości rozmawiał z Mariuszem Kamińskim (wówczas minister, koordynator służb specjalnych). W tym czasie dowiedział się o problemie polegającym na braku środków na zakup przez służby specjalne takiego narzędzia.
- To, co mogę powiedzieć i to, i co pamiętam nie uściślając tego w konkretne słowa, to że CBA i inne służby (…) miały pewien problem finansowy, który został mi zasygnalizowany – mówił Ziobro. – Zaproponowałem taką drogę do rozważenia, która mogłaby przynieść (…) sfinansowanie tego systemu, a po drugie pewne dobro, które mogłoby wyniknąć ze środków pozyskiwanych od osób skazanych za przestępstwa – powiedział b. szef MS.
- Jeżeli Fundusz (Sprawiedliwości) może temu służyć, to nie ma lepszego przeznaczenia Funduszu niż właśnie taki cel – podkreślił b.minister.
Spór Sroka-Ziobro
Na poniedziałkowym posiedzeniu sejmowej komisji śledczej ds. Pegasusa doszło do sporu między byłym szefem MS Zbigniewem Ziobrą a szefową komisji Magdaleną Sroką. Ziobro zawnioskował o dołączenie swojego oświadczenia do protokołu; Sroka wskazywała, że świadek ma prawo do swobodnej wypowiedzi.
Były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, zawnioskował na posiedzeniu komisji śledczej o przedstawienie do protokołu poniedziałkowego posiedzenia swojego oświadczenia. Powołał się przy tym na artykuł 148 par. 2 Kodeksu postępowania karnego.
Przerwała mu jednak szefowa komisji Magdalena Sroka, która wskazał że „swobodna wypowiedź to nie jest wypowiedź dowolna”. B. szef MS zwrócił uwagę, że wnioskuje o dołączenie oświadczenia, a nie swobodną wypowiedź.
- Ja nie proszę o swobodną wypowiedź, ja proszę o przysługujące mi prawo. Jeśli państwo udajecie komisję, to ustawa o komisji śledczej stanowi, że każdy świadek stający przed nią może zwrócić się w oparciu o przepisy Kodeksu postępowania karnego o wygłoszenie swojego oświadczenia w sprawie istotnego interesu prawnego do protokołu i właśnie z tej formuły chcę skorzystać – mówił Ziobro.
Sroka podkreśliła jednak, że komisja pracuje na podstawie przepisów ustawy o komisji śledczej. – W tych kwestiach, których nie reguluje prawa ustawa, odwołujemy się do Kodeksu postępowania karnego. Przed komisją śledczą jako świadek ma pan prawo wygłosić swobodna wypowiedź – mówiła. Zaznaczył jednaki, że swobodna wypowiedź „nie może być dowolna”.
W tym momencie Ziobro zwrócił się o to, by eksperci odnieśli się w sprawie jego wniosku o przedstawienie swojego oświadczenia do protokołu. Sroka poprosiła więc doradców o przygotowanie odpowiedzi na pytanie Ziobry.
Przed sprzeczką głos zabrali przewodniczący komisji, w tym jej wiceszef Tomasz Trela, który ocenił m.in., że „organy państwa polskiego działają” i policja doprowadził b. szefa MS na poniedziałkowe posiedzenie komisji śledczej ds. Pegasusa. – Żadne strachy kolegów pana Ziobry, pana Święczkowskiego i tym podobnych nie zmienią faktu, że to, co działa w majestacie prawa (…) działać będzie – podkreślił Trela.
Wcześniej służby doprowadziły Zbigniewa Ziobrę na posiedzenie sejmowej komisji śledczej ds. Pegasusa. To dziewiąta próba przesłuchania Ziobry, który uważa, że komisja jest nielegalna.
Ziobro o inwigilacji Brejzy Pegasusem: zostało wszczęte postępowanie; przecieki się zdarzają
B. szef MS Zbigniew Ziobro pytany przez komisję śledczą o inwigilację polityka KO Krzysztofa Brejzę systemem Pegasus mówił, że sprawa była wyjaśniana. Odnosząc się do tego, że informacje pozyskane z telefonu Brejzy za pomocą Pegasusa trafiły mediów odparł, że przecieki się zdarzają.
Podczas poniedziałkowego przesłuchania Zbigniewa Ziobry przez komisję śledczą parokrotnie pojawiał się wątek zakupu systemu Pegasus. Polityk zaprzeczył jakoby w procesie tym miała swój udział premier Beata Szydło. W dalszej części przesłuchania Ziobro był pytany o podsłuchiwanie za pomocą Pegasusa „polityków opozycji, dziennikarzy, sędziów, prokuratorów, działaczy społecznych”.
- Zaznaczyłem, iż system uzyskiwania danych ze smartfonów jest przeznaczony wyłącznie do najważniejszych przestępstw. Podkreślałem to wielokrotnie dzisiaj - zaznaczył Ziobro. - Ja twierdzę, że takich przypadków nie było - dodał.
B. szef MS był też pytany o to, że informacje pozyskane przy wykorzystaniu systemu Pegasus trafiały w zmanipulowanej formie do mediów. - Nawet, jeżeli rzeczywiście doszło do przecieku, takie rzeczy się zdarzają - powiedział polityk PiS. Dodał, że do mediów trafiały też informacje na jego temat. - Sam jestem ofiarą przecieków z państwa komisji informacji, które są objęte najwyższą ochroną. Chodzi o zdrowie. Opinia, która została przez państwa zamówiona, wyciekła do mediów. To jest przestępstwo przecież - podkreślił Ziobro.
Dopytywany był też o informacje pozyskane z telefonu Krzysztofa Brejzy, szefa kampanii wyborczej Koalicji Obywatelskiej w 2019 r. - Wedle mojej wiedzy zostało wszczęte postępowanie, które miało na celu wyjaśnić, czy był to przeciek informacji pozyskanych poprzez urządzenie, o którym pan mówi, czy też może było inne źródło tego przecieku. A jeśli był to taki przeciek, to rozumiem, że służby, które państwu podlegają już od dwóch lat po nielegalnym przeniesieniu prokuratury krajowej, mogły zrobić wszystko, aby tę sprawę dokładnie wyjaśnić - powiedział Ziobro.
Polityk został skonfrontowany z jego własnymi słowami sprzed kilku lat, gdy mówił, że Krzysztof Brejza miał popełnić przestępstwo. Dopytywany tłumaczył, że Brejza chronił się za immunitetem. Patryk Jaskulski (KO) zauważył, że PiS nie próbowało uchylić mu immunitetu.
- Ujawnijmy materiał dowodowy dotyczący państwa Brejzów, ujawnijmy kwestię immunitetu, pozwólmy Polakom wyrobić sobie zdanie - zaapelował Ziobro.
Europoseł Krzysztof Brejza poinformował na platformie X, że wniósł do komisji śledczej o konfrontację (w trybie Kpk) ze Zbigniewem Ziobro, „by patrząc mu w oczy zmiażdżyć wszystkie kłamstwa, manipulacje i oszczerstwa, do których się dziś posunął”.
„Wnoszę też o ujawnienie wszystkich dokumentów – jeśli tylko nie są obarczone klauzulami i komisja może to uczynić. Panie Ziobro. Stańmy na ubitym polu i przy kamerach w sejmowej sali udowodnię Panu nikczemność praktyk, do których jako minister sprawiedliwości Pan się posuwał” - oświadczył Brejza. Pismo skierował do szefowej komisji Magdaleny Sroki (PSL). (PAP)
Będzie wniosek do prokuratury?
Materiały są na tyle obciążające, że pozwolą nam sporządzić zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez Zbigniewa Ziobrę – powiedziała w poniedziałek szefowa sejmowej komisji śledczej ds. Pegasusa Magdalena Sroka po zakończonym przesłuchaniu byłego ministra sprawiedliwości.
Sroka pytana była w poniedziałek wieczorem w TVP Info, czy – w jej ocenie – było to przełomowe przesłuchanie. – Dzisiaj udało się i przesłuchaliśmy Zbigniewa Ziobrę, który wprost powiedział, że to on zainicjował zakup systemu Pegasus. Zatem pewnie to są przełomowe zeznania. Natomiast one będą zestawiane z całością zebranego przez nas materiału dowodowego i będą służyły do tego, żeby formułować zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa, ale także raport końcowy – powiedziała szefowa komisji.
Nie pytajcie mnie, co myślę o zeznaniach Zbigniewa Ziobry przed sejmową komisją śledczą ds. Pegasusa; zero komentarza - napisał w poniedziałek wieczorem premier Donald Tusk.
„Nie pytajcie mnie, co myślę o zeznaniach pana Zbigniewa Z. Zero komentarza” – napisał Tusk w poniedziałek na platformie X, odnosząc się do przesłuchania Ziobry.
Na pytanie, czy – według niej – po tym przesłuchaniu Ziobro „powinien pójść do więzienia”, Sroka odparła, że od wyroków są w Polsce sądy. – Ja nie będę stawiała się w roli Zbigniewa Ziobry, który dzisiaj mówi, że każdy po kolei z nas, tutaj na tej sali, będzie siedział. Natomiast materiały są na tyle obciążające, że pozwolą nam sporządzić zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa – powiedziała.
– Mam nadzieję, że prokuratura również na podstawie naszych danych będzie stawiała zarzuty, tworzyła akty oskarżenia, a później sąd będzie cały ten materiał oceniał – dodała.
Po zakończeniu posiedzenia sejmowej komisji śledczej ds. Pegasusa wiceprzewodniczący komisji Tomasz Trela zauważył, że Ziobro po tym, jak poinformował o swojej roli w zakupie systemu Pegasus, „nawet się cieszył, chciał być chwalony”. - (Ziobro) był inicjatorem nielegalnego zakupu, nielegalnego oprogramowania Pegasus. Na szczegółowe pytania albo nie znał odpowiedzi, albo mijał się z prawdą. Natomiast wszystko dokładnie zostanie zaprotokołowane - zaznaczył Trela.
- Zeznania posłużą do tego, aby sformułować wniosek do prokuratury o popełnieniu przestępstwa przez pana Ziobrę - podkreślił wiceszef komisji.


























































