Prezydent Rosji Władimir Putin zaproponował zatrzymanie inwazji przeciwko Ukrainie na obecnej linii frontu - poinformował we wtorek brytyjski "Financial Times", powołując się na źródła bliskie sprawie. Ukraina chce szybkiego i sprawiedliwego pokoju, ale jeśli zaczynamy rozmawiać o suwerennych terytoriach, to format staje się przedłużeniem wojny, czego chce Rosja - oświadczył prezydent Wołodymyr Zełenski.


Putin powiedział specjalnemu wysłannikowi USA Steve'owi Witkoffowi podczas niedawnego spotkania w Petersburgu, że Moskwa może się zrzec swoich roszczeń względem terytoriów czterech częściowo okupowanych przez Rosję obwodów ukraińskich, które pozostają pod kontrolą Kijowa - przekazali trzej rozmówcy "FT".
Rosja kontroluje część obwodów chersońskiego i zaporoskiego, lecz ogłosiła jesienią 2022 r. aneksję całych tych regionów, a także obwodu donieckiego i ługańskiego. Ukraiński Krym Rosja anektowała w 2014 roku.
Według źródeł od czasu przedstawienia Witkoffowi tego pomysłu USA zaczęły proponować, by przyszłe porozumienie uwzględniało uznanie przez USA rosyjskiej aneksji Krymu.
Jak podkreślił "FT", to pierwszy oficjalny sygnał ze strony Putina od trzech lat świadczący o tym, że Kreml może wycofać się ze swoich maksymalistycznych celów prowadzenia wojny.
Jednak europejskie źródła utrzymują, że Putin może wykorzystać to ustępstwo jako przynętę, by skusić Trumpa do zaakceptowania innych rosyjskich żądań i by narzucić je Ukrainie.
"Jest obecnie dużo presji wywieranej na Kijów, by ustąpił w pewnych kwestiach i żeby Trump mógł ogłosić zwycięstwo" - powiedział rozmówca "FT".
Zełenski: Jeśli zaczynamy rozmawiać o naszych suwerennych terytoriach, to przechodzimy do przedłużania wojny
"(...) Jeśli nie chcemy grać w Mińsk 3, 4, 5 i kopię formatu normandzkiego, ale z inną liczbą ofiar, jeśli nie chcemy grać w ten sposób, to musimy spojrzeć na tę wojnę jak na ciasto i podzielić ten wielki problem na kawałki, jeśli naprawdę chcemy coś załatwić. Ponieważ gdy tylko zaczynamy mówić o Krymie, naszych suwerennych terytoriach itp., wchodzimy w format, którego chce Rosja, czyli przedłużenia wojny" - powiedział Zełenski podczas wtorkowego briefingu.
Prezydent podkreślił potrzebę wywierania presji na Rosję na całym świecie i nazwał przedłużanie wojny "grą Putina". "To jest gra Putina. To zdecydowanie nie jest gra prezydenta Trumpa. To zdecydowanie nie jest gra Europy, a Ukraina w to nie gra, dla nas wojna jest czymś więcej, jest znacznie poważniejsza" - dodał.
Przeczytaj także
Zełenski uważa, że Rosja próbuje wycofać Stany Zjednoczone z negocjacji w sprawie zakończenia wojny. "Kiedy oni (Federacja Rosyjska) zadają nam pytania dotyczące rozmów, myślę, że wypychają Amerykę z negocjacji (...) Wierzę, że Ameryka jest prawdziwym liderem. Chcemy, by w nich (negocjacjach) uczestniczyła. Chcemy, by wywierali presję na Rosję" - zauważył szef państwa ukraińskiego.
Według Zełenskiego, jeśli Rosja wstrzyma ogień, Ukraina jest gotowa usiąść do rozmów i przejść do innych kroków w celu zakończenia wojny.
Prezydent oświadczył, że Rosja nie może żądać od Ukrainy odmowy przystąpienia do NATO, ponieważ Rosja jest agresorem, który narusza gwarancje bezpieczeństwa Ukrainy. Wyraził również przekonanie, że USA i Rosja prowadzą dialog w sprawie Ukrainy w NATO. Powiedział, że jeśli Ukraina odmówi przystąpienia do NATO, powinny istnieć gwarancje bezpieczeństwa.
"Zaporoska Elektrownia Jądrowa, o czym już chyba wspominałem, nie działa dziś samodzielnie. I nie będzie działać bez Ukrainy. A Stanów Zjednoczonych, z całym szacunkiem, nie wystarczy. Potrzebujemy naszego personelu technicznego" - stwierdził Zełenski.
Zdaniem prezydenta, ponadto istnieje kwestia bezpieczeństwa ludzi mieszkających w mieście Enerhodar, w południowo-wschodniej Ukrainie, w obwodzie zaporoskim, gdzie położona jest elektrownia. Prezydent powiedział jednak, że Ukraina jest gotowa współpracować ze Stanami Zjednoczonymi w celu odzyskania siłowni, jeśli Rosja się z niej wycofa.
Zełenski zapowiedział, że w najbliższym czasie przeprowadzi serię rozmów ze światowymi przywódcami, dojdzie do spotkania z przewodniczącym G20, prezydentem Republiki Południowej Afryki Cyrilem Ramaphosą, prezydentem Polski Andrzejem Dudą i prezydentem Czech Petrem Pavlem. "Weźmiemy udział w uroczystościach pożegnalnych papieża Franciszka. Ponadto odbędzie się osobne, ważne spotkanie z premierem Hiszpanii Pedro Sanchezem" – oświadczył prezydent.
Szef państwa ukraińskiego przekazał, że jest gotowy na spotkanie z prezydentem USA Donaldem Trumpem w Watykanie. "W Watykanie z prezydentem Trumpem; zawsze jesteśmy gotowi spotkać się z partnerami Stanów Zjednoczonych Ameryki" - zadeklarował Zełenski.
Wcześniej była oficjalna informacja, że prezydent Ukrainy i pierwsza dama Ołena Zełenska wezmą udział w pogrzebie papieża Franciszka.
Kolejne rozmowy w sprawie pokoju
W środę w Londynie odbędą się rozmowy dyplomatów z USA, Ukrainy, Francji i Wielkiej Brytanii na temat wojny, mające być kontynuacją czwartkowych spotkań w Paryżu. Sekretarz stanu Marco Rubio powiedział po nich, że Stany Zjednoczone są gotowe odejść od negocjacji, jeśli w najbliższych dniach nie dojdzie do postępu.
W Londynie USA reprezentowane będą przez specjalnego wysłannika ds. Ukrainy gen. Keitha Kellogga. Nieobecny będzie za to Rubio.
Rzeczniczka Białego Domu Karoline Leavitt we wtorek zapowiedziała, że Witkoff uda się w tym tygodniu do Rosji, by kontynuować rozmowy z Putinem. Dodała, że prezydent Trump liczy na to, że rozmowy w tym tygodniu ruszą w "dobrym kierunku".
Biały Dom potwierdził, że Witkoff wkrótce znów spotka się z Putinem
Prezydencki wysłannik Steve Witkoff uda się w tym tygodniu do Rosji, by kontynuować rozmowy z Władimirem Putinem - zapowiedziała we wtorek rzeczniczka Białego Domu Karoline Leavitt. Dodała, że prezydent Trump liczy na to, że rozmowy w tym tygodniu ruszą w "dobrym kierunku".
Leavitt potwierdziła podczas wtorkowego briefingu wcześniejsze informacje o wizycie Witkoffa podane w Moskwie przez doradcę Putina, Jurija Uszakowa.
"Właśnie byłam w Gabinecie Owalnym z prezydentem Trumpem i ambasadorem Witkoffem i chcieli, by wszyscy wiedzieli, że negocjacje postępują. Mamy poczucie i nadzieję, że znów ruszą w dobrym kierunku. A specjalny wysłannik Steve Witkoff ponownie uda się do Moskwy później w tym tygodniu, by kontynuować rozmowy z Władimirem Putinem" - powiedziała rzeczniczka.
Już w środę w Londynie odbędą się rozmowy dyplomatów z USA, Ukrainy, Francji i Wielkiej Brytanii na temat wojny, mające być kontynuacją czwartkowych spotkań w Paryżu. Sekretarz stanu Marco Rubio powiedział po nich, że Stany Zjednoczone są gotowe odejść od negocjacji, jeśli w najbliższych dniach nie dojdzie do postępu. Leavitt we wtorek odmówiła określenia, co oznaczałoby odejście USA od rozmów.
W Londynie USA reprezentowane będą przez specjalnego wysłannika ds. Ukrainy gen. Keitha Kellogga. Nieobecny będzie za to Rubio; według rzeczniczki Departamentu Stanu Tammy Bruce, nie będzie go z "powodów logistycznych".
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński
Z Kijowa Iryna Hirnyk
ndz/ mal/























































