Po rozprawieniu się z walutowymi kredytami mieszkaniowymi węgierski rząd bierze się za kredyty samochodowe i konsumpcyjne. Kredytobiorcy będą mogli zamienić je na zobowiązania w forintach po kursie o ok. 10 proc. niższym niż rynkowy. Koszty operacji podzielą między siebie banki i budżet państwa.


Węgierski minister gospodarki, Mihály Varga, poinformował w środę, że rząd zdecydował o uruchomieniu programu przewalutowania kredytów samochodowych i konsumpcyjnych, donosi portal „Portfolio.hu”. Węgrzy nadal spłacają ponad 200 tys. kredytów niezabezpieczonych denominowanych w obcych walutach, głównie franku szwajcarskim. Około 30 tys. osób z tej grupy jest jednocześnie obciążonych kredytami hipotecznymi. Generuje to dodatkowe ryzyko – w razie wzrostu kursu franka, klienci mogliby nie być w stanie regulować również przewalutowanych już na forinty hipotek.


Jako punkt odniesienia w programie przewalutowania przyjęto kurs forinta ze środowego południa. Wynosił on wówczas 287 forintów za franka i 309 forintów za euro. Z punktu widzenia kredytobiorców jednak zamiana zobowiązania na krajową walutę odbędzie się przy takich samych warunkach, jak w przypadku kredytów hipotecznych. Przypomnijmy, że ta operacja miała miejsce przed styczniowym skokiem notowań helweckiej waluty. Przeliczeń dokonano przy kursie 256 forintów za franka. Wkrótce, po styczniowej decyzji SNB, frank kosztował już 320 forintów.
W praktyce taka konstrukcja programu przewalutowania oznacza, że kredytobiorcy będą mogli zamienić swój dług na forinty z 10-procentowym dyskontem w stosunku do obecnego kursu. „Rabat” wyniesie łącznie około 31 mld forintów (ok. 100 mln euro), a koszt operacji zostanie podzielony po połowie pomiędzy banki a budżet państwa. Państwo nie wyłoży jednak własnych środków – banki będą mogły odliczyć odpowiednią kwotę od swoich zobowiązań podatkowych w 2016 i 2017 r.
Odpowiednia ustawa, regulująca zasady przewalutowania, zostanie uchwalona prawdopodobnie we wrześniu. Banki uczestniczyły w konsultacjach założeń programu. Przyjęto, że kredytobiorcy będą mogli zdecydować w ciągu 30 dni od wejścia w życie nowych rozwiązań, czy chcą dokonać konwersji. Cały proces ma się zakończyć najpóźniej pod koniec przyszłego roku.