Rajd św. Mikołaja trwa w najlepsze. Od listopada WIG20 zdążył zyskać ponad 8% i przez pierwsze sesje grudnia niemal codziennie poprawiał tegoroczne maksimum. We wtorek o 14:35 WIG20 zyskiwał 0,76%, osiągając pułap 2.498 punktów. WIG zwyżkował o 0,7% i także notował najwyższą wartość od sierpnia 2011 roku.

Nadzwyczaj mocne zachowanie warszawskiego parkietu kontrastuje z bardzo słabymi danymi napływającymi z polskiej i europejskiej gospodarki. Jednakże setki miliardów euro, dolarów oraz jenów wpompowane tylko w tym roku w rynki finansowe przez banki centralne robią swoje.

Jak okiem sięgnąć, dominują wzrosty. Giełdowe indeksy w Ameryce i Europie znajdują się blisko historycznych maksimów. Intensywnie „grzane” są obligacje krajów środkowoeuropejskich. W tym także Polski, gdzie rentowność papierów 10-letnich po raz pierwszy w historii spadła poniżej 4%.
Potwierdzeniem poprawy nastrojów inwestycyjnych jest najnowszy odczyt indeksu ZEW. Ten wskaźnik optymizmu niemieckich analityków wzrósł w grudniu do +6,9 pkt. wobec –15,7 pkt. w listopadzie. Z drugiej strony wszechobecny optymizm staje się coraz bardziej ryzykowny – jadąc w tym tempie św. Mikołaj może wpaść w poślizg i nie dowieźć wzrostów pod choinkę.
Krzysztof Kolany
Bankier.pl