REKLAMA

UE staje do wyścigu o rynek półprzewodników i nie zamierza oszczędzać. Z unijnej kasy popłyną miliardy euro

Michał Misiura2023-07-26 06:00redaktor Bankier.pl
publikacja
2023-07-26 06:00

Unia Europejska zatwierdziła “akt w sprawie chipów”, by rozwinąć ich produkcję i uniezależnić Stary Kontynent od dostawców z zewnątrz. Na realizację planu zostaną przeznaczone dziesiątki miliardów euro z unijnej kasy, a swoich pieniędzy nie będą też szczędzić niektóre państwa członkowskie.

UE staje do wyścigu o rynek półprzewodników i nie zamierza oszczędzać. Z unijnej kasy popłyną miliardy euro
UE staje do wyścigu o rynek półprzewodników i nie zamierza oszczędzać. Z unijnej kasy popłyną miliardy euro
fot. raigvi / / Shutterstock

Unia Europejska przyjęła we wtorek rozporządzenie znane jako “akt w sprawie chipów”. Program zakłada wsparcie europejskiego przemysłu i innowacji w zakresie półprzewodników. Celem wskazanym w dokumentach jest podwojenie produkcji chipów na terenie wspólnoty do 2030 roku, kiedy Unia ma osiągnąć 20% udziału w ich światowym rynku. Na realizację planów przeznaczone zostaną 43 mld euro z inwestycji publicznych i prywatnych.

- Dzięki aktowi w sprawie chipów Europa stanie na czele światowego wyścigu w dziedzinie półprzewodników. Już teraz możemy sobie wyobrazić, jak będzie to wyglądać w praktyce: nowe zakłady produkcyjne, nowe inwestycje, nowe projekty badawcze. W dłuższej perspektywie przyczyni się to również do odrodzenia naszego przemysłu i zmniejszenia naszej zależności od podmiotów zagranicznych - skomentował Hector Gómez Hernandez, hiszpański minister przemysłu, handlu i turystyki.

Wśród działań, które chce podjąć Unia Europejska, wyznaczono m.in.:

  • inwestowanie w technologie związane z półprzewodnikami,
  • wspieranie i ułatwienie finansowania innowacyjnym start-upom oraz małym i średnim przedsiębiorstwom rozwijającym mikroelektronikę,
  • udostępnianie państwom UE narzędzi do projektowania i testowania nowych półprzewodników,
  • ustalenie procedur certyfikacji by zagwarantować jakość produkowanych chipów,
  • ułatwienie wejścia inwestorom wspierającym budowę fabryk mikroprocesorów,
  • wspieranie talentów i innowacji w dziedzinie mikroelektroniki,
  • budowa procedur i narzędzi, które zapewnią bezpieczeństwo dostaw półprzewodników dla europejskiego przemysłu,
  • rozwijanie międzynarodowych partnerstw w dziedzinie półprzewodników z krajami o podobnych dążeniach.

W dniu przyjęcia unijnego rozporządzenia resort gospodarki Niemiec przekazał, że w nadchodzących latach zamierza zainwestować w półprzewodniki 20 mld euro. Połowa kwoty trafi do Intela, który buduje w kraju dwie fabryki pod Magdeburgiem. To największa zagraniczna inwestycja w historii Niemiec, której koszt szacuje się na 30 mld euro.

Z zakładami spod Magdeburga będzie ściśle współpracować fabryka Intela, która powstanie na terenie podwrocławskiej gminy Miękinia. Niemieckie zakłady mają zajmować się zasadniczą produkcją chipów, podczas gdy w Polsce ma odbywać się końcowy etap procesu generujący najmniejszą marżę.

USA i UE: rywalizacja i współpraca w bitwie o półprzewodniki

W sierpniu 2022 roku Stany Zjednoczone podpisały CHIPS and Science Act, w ramach którego na rozwój krajowego sektora półprzewodników przeznaczą 280 mld dolarów. Kwotowo “akt w sprawie czipów” plasuje więc Europę daleko za USA, jednak problemem mocarstwa mogą okazać się pracownicy. 

Według badania przeprowadzonego przez branżowe stowarzyszenie Semiconductor Industry Association (SIA) i Oxford Economics przy obecnym tempie rozwoju sektora oraz przyroście wykwalifikowanych pracowników w amerykańskich fabrykach chipów może zabraknąć 67 000 pracowników do 2030 roku. Do końca dekady branża ma zatrudniać w USA 460 000 osób w porównaniu do 345 000 w tym roku.

Ostateczne zatwierdzenie “aktu w sprawie czipów” przez Unię Europejską pojawia się w momencie, gdy na drugim końcu świata rosną napięcia pomiędzy Chinami i Stanami Zjednoczonymi.

CHIPS and Science Act przewiduje, że dofinansowanie na budowę fabryk chipów i rozwój innowacji będą mogły otrzymać tylko te spółki, które posiadają w Chinach maksymalnie 5% swoich zdolności produkcyjnych. USA dążą do odcięcia Państwa Środka od światowego rynku półprzewodników i oprócz zachęt w formie dotacji stosują także kij w postaci embarga, które według pogłosek ma zostać zaostrzone jeszcze tego lata

Stany mają po swojej stronie Japonię oraz Holandię, czyli najważniejszy punkt na mapie europejskiego przemysłu półprzewodników. To z tego kraju wywodzi się ASML, jedyna spółka na świecie produkująca maszyny do wytwarzania najbardziej zaawansowanych chipów. Z Amerykanami pozostaje także Korea Południowa, chociaż spółki z tego kraju najchętniej zobaczyłyby poluzowanie antychińskiego embarga.

Ostatnią odpowiedzią Chin było ogłoszenie, że od 1 sierpnia wprowadzona zostanie kontrola eksportu galu i germanu - dwóch rzadkich surowców o szerokich zastosowaniach w przemyśle, w tym w produkcji ogniw fotowoltaicznych i półprzewodników, które odgrywają kluczową rolę dla zielonej transformacji energetycznej Unii Europejskiej.

Źródło:
Michał Misiura
Michał Misiura
redaktor Bankier.pl

Redaktor działu Rynki w Bankier.pl. Inwestowaniem zainteresował się podczas studiów. Zaczynał pisząc o rynku forex i kryptowalutach, żeby z czasem przenieść się na giełdę. W Bankier.pl śledzi produkty dla inwestorów i opisuje wydarzenia na rynkach kapitałowych. tel: 532 803 384

Tematy
Wyjątkowa wyprzedaż Ford Pro. Poznaj najlepsze rozwiązania dla Twojego biznesu.

Komentarze (13)

dodaj komentarz
pozhoga
40 lat temu udział Europy Zachodniej w produkcji półprzewodników na świecie wynosił ok. 40%, dzisiaj jest to ok. 10%.

No ale wtedy EWG rządziły męskie, białe i szowinistyczne świnie, a zboczenia seksualne budziły powszechne obrzydzenie połączone z kpinami. Dzisiaj jest ta, no, różnorodność i walka o ochronę klimatu.
marok
Żadnej rywalizacji od dawna nie ma, USA odjechały Europie jak Pendolino spóźnionemu pasażerowi.
W Unii wszystko podporządkowane jest lewackim ideologiom , a nie gospodarczemu wzrostowi.
sterl
Nie ma to jak wolny rynek ... i gacie opadły..
sterl
Bez srebra te plany też nie na wiele się zdadzą, a mamy drugie po Meksyku zasoby na świecie 70000 ton Meksyk 90000 na licząca się reszta po 5000-30000 tylko żeby go nie oddawali za darmo.
lebski_gosc odpowiada sterl
Jakie my? Mają ci co tym zarządzają
and00
No to po ptakach z tymi chipami
Dobrze ze chociaż my mamy umowę z Intelem

Jak dotychczas wszystkie strategie UE ponosiły porażki...
doji
Dobrze, że UE chce stworzyć ułatwienia i dotacje dla prywatnego biznesu, a nie tak jak PiS zawsze chce robić czyli budować państwowe fabryki (tak było z Izerą, elektrownią w Ostrołęce czy stocznią Szczecińską)
valk
Oczekują, że sypiąc miliardami z podatków przyjdą tu amerykańskie koncerny, takie jest myślenie biurokracji,
mararok
Jakby się opłacało te półprzewodniki tu produkować to by się inwestorzy znaleźli. Niech zostawią więcej pieniędzy u obywatela i w firmach to się rynek rozwinie.
po_co
Przez fatalne rozwiązania prawne nie opłacało się tego robić do tej pory ale obecnie wysokie koszty produkcji są kompensowane przez jeszcze wyższe ryzyko płynące z przeniesienia ciężaru na rynek Chiński.

Nie ma się co okłamywać, półprzewodniki produkowane w Europie na masową skalę będą droższe niż te z Chin. Z drugiej strony
Przez fatalne rozwiązania prawne nie opłacało się tego robić do tej pory ale obecnie wysokie koszty produkcji są kompensowane przez jeszcze wyższe ryzyko płynące z przeniesienia ciężaru na rynek Chiński.

Nie ma się co okłamywać, półprzewodniki produkowane w Europie na masową skalę będą droższe niż te z Chin. Z drugiej strony Chiny stracą argument z którego korzystają i nie będą w stanie zablokować przemysłu blokadą eksportu.

Produkcja półprzewodników ma miejsce w Europie nieprzerwanie od lat, ale skala nie jest nieporównywalnie mniejsza. Teraz tworzy się przestrzeń prawną i finansową do skalowania biznesów to, wyjątkowo jak dla władz UE, ruch w dobrą stronę.

Powiązane: Unia Europejska

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki