Przyjęty przez Kongres pakiet ustaw wraz z prowizorium budżetowym zawiera przepisy, które w praktyce zdelegalizują sprzedaż produktów zawierające THC, substancję psychoaktywną w marihuanie. Część polityków grozi, że przepisy „zabiją” przemysł oparty na uprawach konopi.


Nowe przepisy zawarte w dołączonej do prowizorium ustawie budżetowej dotyczącej rolnictwa zamykają lukę utworzoną przez analogiczną ustawę z 2018 r., która zalegalizowała uprawę konopi siewnych, w których zawartość THC (tetrahydrokannabinolu) nie przekraczała 0,3 proc. wagi. Choć to znacznie mniejsza zawartość THC niż w przypadku konopi używanych do produkcji marihuany, luka ta umożliwiła w praktyce produkcję z tych roślin produktów zawierających odurzające ilości THC - żelków, napojów czy wkładów do waporyzacji - i zrodziła wielomiliardowy przemysł związany z uprawą tej rośliny.
Sprawiło to też, że produkty te stały się legalne do nabycia również w 26 z 50 stanów, które nie zalegalizowały marihuany na użytek rekreacyjny, choć niektóre stany wprowadziły regulacje w tej sprawie.
Nowe przepisy zabraniają nieuregulowanej sprzedaży produktów otrzymanych z konopi o zawartości THC większej niż 0,4 miligrama w opakowaniu, co nie wystarcza do osiągnięcia stanu odurzenia. Nowe prawo ma wejść w życie za rok.
Przepisy te zostały dodane do ustawy tuż przed ich przegłosowaniem. Mimo że pochodzący z Kentucky - centrum konopnego przemysłu - senator Rand Paul zgłosił poprawkę mającą wyeliminować zapisy, została ona odrzucona w Senacie. Sprzeciw wyrazili także kongresmeni z Kentucky, lecz nie zablokowali w środę ostatecznego przyjęcia ustawy. Ze względu na roczne vacatio legis, zapowiedzieli oni, że będą starać się o zmianę przepisów przed ich wejściem w życie.
Mimo że przepisy oznaczają w praktyce wyeliminowanie z rynku dużej ilości produktów z THC, zmiana nie dotyczy marihuany jako takiej, której prawny status w Ameryce jest dwuznaczny: w prawie federalnym wciąż jest ona substancją zakazaną na równi z innymi narkotykami, lecz 47 z 50 stanów pozwala na jej używanie w celach leczniczych lub rekreacyjnych. O zmianie federalnego statusu marihuany mówi się od dawna - zapowiadał już to prezydent Joe Biden, a Donald Trump sugerował, że może to zrobić - lecz dotąd nie podjęto w tej sprawie konkretnych kroków.
Według badań Gallupa, społeczne poparcie dla legalizacji narkotyku w ostatnich latach spadło, to nadal jest na wysokim poziomie 64 proc.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)
osk/ san/




























































