REKLAMA

Tyle kosztuje państwo polskie wzrost płac w budżetówce. Wiceminister finansów podał kwoty

2025-06-23 15:54
publikacja
2025-06-23 15:54

Proponowany przez rząd wzrost płac w budżetówce o 3,0 proc. w 2026 r. to koszt dla budżetu na poziomie ok. 6,8 mld zł - poinformował podczas posiedzenia Rady Dialogu Społecznego wiceminister finansów Jurand Drop.

Tyle kosztuje państwo polskie wzrost płac w budżetówce. Wiceminister finansów podał kwoty
Tyle kosztuje państwo polskie wzrost płac w budżetówce. Wiceminister finansów podał kwoty
/ Ministerstwo Finansów

"Wzrost wynagrodzeń o 3 proc. w 2026 r. oznacza wydatek dla budżetu państwa w wysokości ok. 6,8 mld zł. Natomiast każdy dodatkowy punkt procentowy oznaczałby dodatkowy wzrost kosztów dla budżetu o wysokość ok. 2,3 mld zł" - powiedział Drop.

Rząd proponuje średnioroczny wskaźnik wzrostu wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej w 2026 r. w wysokości 103 proc. w ujęciu nominalnym, co oznacza to, że wynagrodzenia oraz kwoty bazowe w 2026 r. zostaną zwaloryzowane o 3 proc., czyli o prognozowaną średnioroczną inflację na 2026 rok. (PAP Biznes)

pat/ ana/

Źródło:PAP Biznes
Tematy
Miejski model Ford Puma. Trwa wyjątkowa wyprzedaż

Komentarze (12)

dodaj komentarz
mms231
Podwyżki dla medyków mają kosztować od 8,5 do 17,1 mld zł, koszt 800 plus to 70 mld zł w 2025 r. Już nie wspomnę o innych socjalach i plusach i ich kosztach dla budżetu państwa. Budżetówka to pracownicy państwowi, którzy wykonują zadania wynikające z ustaw i rozporządzeń rządu i za to mają płacone z budżetu państwa. A okazuje się Podwyżki dla medyków mają kosztować od 8,5 do 17,1 mld zł, koszt 800 plus to 70 mld zł w 2025 r. Już nie wspomnę o innych socjalach i plusach i ich kosztach dla budżetu państwa. Budżetówka to pracownicy państwowi, którzy wykonują zadania wynikające z ustaw i rozporządzeń rządu i za to mają płacone z budżetu państwa. A okazuje się że największym beneficjentem finansów publicznych są ci, co nie pracują tylko rodzą dzieci. Jeśli budżetówka ma zniknąć to rząd i państwo też można rozwiązać. Każdy sobie sam we własnym zakresie zorganizuje wszystkie potrzebne usługi- świadczenia (śmierci, woda, prąd, przedszkola, szkoły, budownictwo, odśnieżanie, oświetlenie ulic, pogrzeby, dowody rejestracyjne , dowody osobiste, emerytury, wojsko, policja -długo wymieniać itd.) i wtedy będzie dobrze. Budżetowka profesjonalna w Polsce się kurczy, do pracy nisko płatnej przychodzą ludzie przypadkowo bez umiejętności i kompetencji, bo rząd na niej najwięcej oszczędza, choć jak politycy ( też budżetówka), pojedzie do Parlamentu Europejskiego pracować, to tam uważają, że muszą zarabiać w tysiącach euro, bo im się należy. A miało być uczciwie, sprawiedliwie, demokratycznie, a jest rząd pod publiczkę - do następnych wyborów.
ania4577
Traktują nas gorzej niż emerytów, a przecież wykonujemy obowiązki powierzone nam przez państwo polskie. Bez nas państwo nie istnieje, a płacą nam marne grosze. Tanie państwo ile znaczy? Dlatego jest jak jest i lepiej nie będzie.
jan888
W Polsce około 4 milionów pracujących to osoby na utrzymaniu państwa (pracujące w budżetówce) - to prawie 1/4 wszystkich zatrudnionych, co jest rekordem na miarę Europy. Z tych 4 milionów pracujących w budżetówce blisko 1 milion to urzędnicy (w PRLu było tylko 100 tyś. urzędników), których jedynym zajęciem jest utrzymywanie biurokracji W Polsce około 4 milionów pracujących to osoby na utrzymaniu państwa (pracujące w budżetówce) - to prawie 1/4 wszystkich zatrudnionych, co jest rekordem na miarę Europy. Z tych 4 milionów pracujących w budżetówce blisko 1 milion to urzędnicy (w PRLu było tylko 100 tyś. urzędników), których jedynym zajęciem jest utrzymywanie biurokracji i utrudnianie życia zwykłym Polakom. Wszystko to dlatego, że do uzyskania w Polsce władzy politycznej wystarczą głosy emerytów i budżetówki (wraz z rodzinami). Obecna sytuacja Polski przypomina tą przedrozbiorową - również wtedy jedna grupa społeczna owinęła sobie państwo wokół palca, kosztem narodu i racji stanu.
stok1
3% to mniej, niż inflacja.
Nasze dzieci potrzebują oddanych i dobrze opłacanych nauczycieli.
sammler
Oddanych? A znasz zawód, w którym byłaby to cecha niepożądana? W związku z tym, DLACZEGO traktujesz to jako cechę dystynktywną (trudne słowo xD)?

Dobrze opłacanych? Przecież do tego zawodu działa selekcja negatywna: kto był za słaby, by skończyć bardziej rynkowy kierunek, idzie "na nauczyciela". To raz. Dwa, oni
Oddanych? A znasz zawód, w którym byłaby to cecha niepożądana? W związku z tym, DLACZEGO traktujesz to jako cechę dystynktywną (trudne słowo xD)?

Dobrze opłacanych? Przecież do tego zawodu działa selekcja negatywna: kto był za słaby, by skończyć bardziej rynkowy kierunek, idzie "na nauczyciela". To raz. Dwa, oni mają "pensum" (odpowiednik etatu na rynku) w wysokości 18-20 godzin tygodniowo, czyli nawet ponad 2x mniej niż przeciętny pracownik. Zarabiają i 10k zł, czyli tak jakby 20k w innym zawodzie. NIE MA TEŻ innego zawodu, w którym TAK ŁATWO można by dorabiać (korepetycje xD) na WŁASNEJ NIEUDOLNOŚCI (faktycznej lub pozorowanej!). RESZTA to coś, nad czym NIKT nie sprawuje kontroli - MITYCZNE godziny spędzane na sprawdzaniu klasówek i - o la boga! - darmowe wycieczki (na koszt uczniów), które tak niektórych nauczycieli wyrywnych w internecie bolą - to tylko i wyłącznie DEKLARACJA. Informacja NIEPOTWIERDZONA jest informacją NIE WARTĄ WIARY.

O czym więc w zasadzie piszesz???
prawnuk odpowiada sammler
pensum nie jest odpowiednikiem etatu .
Pensum przypomina DZIEŁO, etat to sprzedawanie CZASU.
Wg tgwojego myslenia żołnierz nie pracuje /nie ma wojny/,
strażak niezbyt często pracuje - bo czeka.

Na całym świecie zawód nauczyciela należy do najbardfziej elitarnych i najlepiej opłacanych, bo nie każdy potrafi komuś trudne
pensum nie jest odpowiednikiem etatu .
Pensum przypomina DZIEŁO, etat to sprzedawanie CZASU.
Wg tgwojego myslenia żołnierz nie pracuje /nie ma wojny/,
strażak niezbyt często pracuje - bo czeka.

Na całym świecie zawód nauczyciela należy do najbardfziej elitarnych i najlepiej opłacanych, bo nie każdy potrafi komuś trudne rzeczy prosto wytłumaczyć.

Mam niewielkie doświadczenia /ok 300-400 godzin przepracowabnych na studiach podyplomowych/, recenzent jakiś 30 prac, i organizator ok 150 praktyk studenckich, ale wydaj mi się, że bez pasji nie da sie tego zawodu wykonywać.

3/4 edukacji odbyłem poza Polską na zachodzie i życzę polskim nauczycielom podobnych rozwiazań.
harrytracz
Róbcie tak dalej, a urzędasy zaczną sobie dorabiać do pensji braniem w łapę od petentów.
Zamiast usprawniać działanie budżetówki, zmniejszyć zatrudnienie jednocześnie zwiększając wydajność pracy to robią dokładnie odwrotnie.
samsza
13 grudnia 2023 powołany na stanowisko podsekretarza stanu w MF. Z upoważnienia ministra sprawuje merytoryczny nadzór nad zadaniami realizowanymi przez departamenty: Długu Publicznego, Rozwoju Rynku Finansowego, Efektywności Wydatków Publicznych i Rachunkowości oraz Departament Prawny.

Ponadto nadzoruje Biuro Dyscypliny Finansów
13 grudnia 2023 powołany na stanowisko podsekretarza stanu w MF. Z upoważnienia ministra sprawuje merytoryczny nadzór nad zadaniami realizowanymi przez departamenty: Długu Publicznego, Rozwoju Rynku Finansowego, Efektywności Wydatków Publicznych i Rachunkowości oraz Departament Prawny.

Ponadto nadzoruje Biuro Dyscypliny Finansów Publicznych, Komitet Standardów Rachunkowości oraz Polską Agencję Nadzoru Audytowego. Jest członkiem Komitetu Ekonomicznego Rady Ministrów oraz Zespołu do spraw Programowania Prac Rządu, reprezentuje Ministra Finansów w Stałym Komitecie Rady Ministrów. Pełni również funkcję Głównego Rzecznika Dyscypliny Wydatków Publicznych

https://pl.wikipedia.org/wiki/Jurand_Drop
formatc
A może by tak zwiększyć produktywność i zmniejszyć ilość urzędników?
prawnuk
bardzo ciekawe - ilość - w języku polskim - jest niepoliczalna ;-)

bardzo ciekawy jest stosunek łapek - żywy dowód, że 90% Polaków nie rozumie co czyta

Powiązane: Budżet 2025

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki