REKLAMA

Sprzedajesz "na kreskę”? Zobacz jak nie dostać mandatu!

2011-07-26 13:00
publikacja
2011-07-26 13:00
Siła tradycji jest ogromna. Kiedyś na zeszyt zazwyczaj kupowało się w małych wiejskich sklepikach. Obecnie sprzedaż taką prowadzą sklepiki osiedlowe, hurtownie a nawet i zakłady usługowe.

Choćby warsztaty samochodowe. Samochód się zepsuł, do wypłaty daleko a do pracy jakoś trzeba dojeżdżać. Kto nie daje na kreskę, ten traci klientów. Prawo rynku. Przedsiębiorca sprzedając w ten sposób może się jednak zabezpieczyć przed ewentualnym brakiem spłaty zadłużenia. Wystarczy trochę rozsądku i znajomości przepisów.



Należy przede wszystkim zaewidencjonować na kasie fiskalnej sprzedaż, wpisać dłużnika do przeznaczonego na ten cel zeszytu, ujmując datę zakupu, termin zapłaty, imię i nazwisko dłużnika i jego podpis. To już może stanowić dowód w sądzie i ułatwić dochodzenie swoich należności. Droga do pomyślnego zakończenia sprawy nie jest prosta, ale możliwa do zrealizowania i w tym przypadku taki „zeszyt” odpowiednio prowadzony jest właściwie jedynym dowodem potwierdzającym transakcję. Trzeba jednak pamiętać jeszcze o kilku innych sprawach.

Czy to w ogóle jest legalne


Tak jeśli chodzi o towar inny niż alkohol. Bowiem w tym przypadku można narazić się na grzywnę i stracić koncesję. Zgodnie z ustawą o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi organ wydający zezwolenie na sprzedaż alkoholi cofa je w przypadku sprzedawania i podawaniu wyrobów alkoholowych osobom nieletnim, nietrzeźwym, na kredyt lub pod zastaw.

Jak się można domyślać, większość sprzedaży „na kreskę” dotyczy właśnie wyrobów wyskokowych. Co prawda trudno jest przedsiębiorcy udowodnić taką sprzedaż, jednak zagrożenie jest i należy się podwójnie zastanowić zanim rozpocznie się taki proceder. Mały sklepik osiedlowy bez możliwości sprzedaży alkoholi praktycznie nie ma szansy na utrzymanie się na rynku. Ryzyko więc jest duże.

Co na to Urząd Skarbowy


Cała sprawa sprowadza się do tego, czy sprzedawca zaewidencjonuje kredytowany produkt przy pomocy kasy fiskalnej, czy też nie. Ustawa o VAT wskazuje iż obowiązek podatkowy powstaje w tym przypadku z chwilą wydania towaru, a nie z chwilą dokonania zapłaty za towar.

Szukasz informacji o podatku VAT?

www.VAT.pl

Zebrane w jednym miejscu wskaźniki, deklaracje, akty prawne i narzędzia podatkowe. Baza wiedzy podatkowej skierowana do podmiotów gospodarczych.


 
Stosowanie praktyki ewidencjonowania sprzedaży w kasie rejestrującej dopiero w momencie dokonania zapłaty przez kupującego jest zatem postępowaniem nieprawidłowym i jest to wykroczenie skarbowe, za które grozi grzywna. Większość spraw o wykroczenia skarbowe jest załatwiana w tzw. postępowaniach mandatowych. Sprawca może być w tym trybie ukarany, jeżeli zgodnie z kodeksem karnym skarbowym jego wina nie budzi wątpliwości, okoliczności popełnionego przez niego czynu są jasne, a on sam zgodził się przyjąć mandat karny. Mandatem karnym może być nałożona grzywna nie przekraczająca podwójnej wysokości minimalnego wynagrodzenia (w 2011 r. mandat karny może maksymalnie wynieść 2772 zł).

Sprzedawca powinien więc nabić towar na kasę, zapłacić za kredytowanego i później tylko domagać się zwrotu należności. Nikt nie powinien ingerować w taką praktykę, bo sprzedaż na kreskę jest umową właściciela sklepu z klientem, tym samym całe ryzyko transakcji spoczywa na właścicielu. Ale takie są prawa rynku.

Źródło:
Tematy
Wyjątkowa wyprzedaż Ford Pro. Poznaj najlepsze rozwiązania dla Twojego biznesu.

Komentarze (2)

dodaj komentarz
infinum
Dla US to w zasadzie obojętne, czy sprzedaje się na zeszyt, czy nie. Ważne, żeby na kasę było nabite, bo wtedy urząd myśli, że może już wyciągać łapy po nieswoje pieniądze.

W starożytnym Rzymie, gdy z winy nieudolnych cesarzy następował upadek cesarstwa, istniały takie tereny, gdzie poborca podatkowy bał się zapuszczać, bo
Dla US to w zasadzie obojętne, czy sprzedaje się na zeszyt, czy nie. Ważne, żeby na kasę było nabite, bo wtedy urząd myśli, że może już wyciągać łapy po nieswoje pieniądze.

W starożytnym Rzymie, gdy z winy nieudolnych cesarzy następował upadek cesarstwa, istniały takie tereny, gdzie poborca podatkowy bał się zapuszczać, bo lokalni rzymianie spuszczali mu taki łomot, że starczało mu na długo.

Myślę, że warto zacząć brać przykład z owych Rzymian i przestać się w końcu dać okradać urzędowi skarbowemu. Im mniej podatków się płaci tym więcej pieniędzy zostaje w kieszeni i wszystkim lepiej się żyje - no, może nie urzędnikom, ale pasożyty należy traktować z góry i to butem.
~Red Baron
Po pierwsze to nie są prawa rynku tylko prawa Urzędu Skarbowego. Kto nim jest? Za czyje pieniądze pracuje i żyje? Jeśli ktoś taki wymyśla takie prawo ,to powinienen wcześniej odbyć praktykę( rok bez wynagrodzenia) w takim sklepie i śmiało polecać następnym ludziom jaki to fajny zawód lub biznes zapoczątkował. Myślę ,że nikt nie Po pierwsze to nie są prawa rynku tylko prawa Urzędu Skarbowego. Kto nim jest? Za czyje pieniądze pracuje i żyje? Jeśli ktoś taki wymyśla takie prawo ,to powinienen wcześniej odbyć praktykę( rok bez wynagrodzenia) w takim sklepie i śmiało polecać następnym ludziom jaki to fajny zawód lub biznes zapoczątkował. Myślę ,że nikt nie miał doczynienia z pijanym społeczeństwem po 22 i nie wie jaka to ulga dając komuś "na krechę". Cisza, spokój i bez stresu. Zeszyty już w niedługim czasie się skończą,bo Biedronka i tak wszystko zaatakuje. Zje małych przedsiębiorców i to będzie koniec głupiego prawa i natrętnych pijaków na zeszyt. Po co było tyle pracować i wymyślać - strata czasu i nerwów. Problem sam się rozwiąże ot tak. Bajo

Powiązane: Alkohol

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki