Branża półprzewodników mierzy się ze spadkiem popytu i rosnącymi zapasami. Firmy sprzedają mniej komputerów i smartfonów, przez co producenci chipów tną prognozy przyszłych zysków. Mimo to globalna sprzedaż ma być w 2022 r. wyższa niż rok wcześniej i wynieść 633 mld dolarów.


„Jeszcze 12 miesięcy temu na ustach wszystkich był powszechny brak chipów – mikroprocesorów potrzebnych do funkcjonowania praktycznie wszystkich urządzeń elektronicznych. Najbardziej cierpiał przemysł samochodowy, który z tego powodu był zmuszony wstrzymywać produkcję. Bardzo trudno było także kupić konsolę do gier czy zaawansowane karty graficzne do komputerów. Teraz sytuacja się odwróciła: popyt na procesory spada, a jednocześnie rosną ich zapasy” – napisał w swoim komentarzu nt. sektora Paweł Majtkowski, analityk eToro.
Hossa już za nami
Kondycję branży oddaje Philadelphia Semiconductor Index, branżowy benchamark oparty o notowania największych producentów półprzewodników. Od szczytu z przełomu lat indeks zanotował spadek o ponad 36 proc. Tylko w sierpniu oddał blisko 10 proc., gdy spółki takie jak Micron Technology czy Nvidia rozczarowały wynikami i ich prognozami na przyszłe kwartały.


Na cięcie szacunków wpływ miały ograniczona sprzedaż konsol, smartfonów czy komputerów. Counterpoint Research poinformował, że globalny rynek smartfonów skurczył się w drugim kwartale 2022 roku o 9 proc. rok do roku i o 10 proc. kwartał do kwartału. Warto podkreślić, że pierwsze trzy miesiące również nie były najlepsze, bo okazały się gorsze o 7 proc. rok do roku i 12 proc. względem IV kwartału 2021 r. To samo dotyczy sprzedaży komputerów, która w II kwartale zanotowała największy spadek od 10 lat - informowały branżowe media, powołując się na raport firmy Gartner.
Procesory są wykorzystywane głównie w elektronice użytkowej i przedmiotach sprzedawanych konsumentom, tylko 12 proc. światowego popytu trafia do urządzeń przemysłowych. Blisko 31 proc. ze światowej produkcji jest wykorzystywana w komputerach. Dokładnie tyle samo trafia do telefonów i branży telekomunikacyjnej. Przemysł samochodowy odpowiada natomiast za 12 proc. światowego popytu – pisze analityk eToro.
Słabsze prognozy na przyszły rok
Koreański Samsung, jeden z największych producentów elektroniki użytkowej i największy pod względem przychodów producent chipów, wyraził obawy o możliwy gwałtowny spadek ich sprzedaży w przyszłym roku.
„Druga połowa tego roku wygląda źle i jak na razie w przyszłym roku nie widać wyraźnych przesłanek, aby móc liczyć na poprawę” – powiedział Kyung Kye-hyun, prezes i jeden z dwóch funkcjonujących w firmie dyrektorów zarządzających (CEO), doniósł "Wall Street Journal".
Globalna sprzedaż chipów jednak rośnie i w 2022 r. ma być większa o 13,9 proc. rdr, osiągając wartość 633 mld dolarów, zgodnie z szacunkami World Semiconductor Trade Statistics. Wcześniejsze prognozy mówiły jednak o wzroście na poziomie 16,3 proc.
Z kolei na przyszły rok szacunki pokazują już wyraźny spadek dynamiki. Rynek ma być większy tylko o 4,6 proc., czyli jeszcze mniej niż wcześniejsze prognozy zakładające jego wzrost o 5,1 proc.
Wygasa boom, który został zapoczątkowany w pandemii, gdy konsumenci chętniej kupowali nowe komputery, konsole i smartfony, dysponując dodatkowymi pieniędzmi z transferów socjalnych oferowanych przez rządy wielu krajów. Nie bez znaczenia były także hossa na rynku kryptowalut, w czasie której gwałtownie rosły ceny m.in. kart graficznych wykorzystywanych do „kopania” m.in. bitcoinów. Teraz gdy krach na rynku sprowadził jego cenę już poniżej 19 tys. dolarów, część „górników” sprzedaje swój sprzęt w związku z malejącą opłacalnością całego przedsięwzięcia.
Jednak to przede wszystkim spadający realny dochód rozporządzalny gospodarstw domowych i mniejsze wydatki konsumenckie stoją za odwórceniem trendu w sektorze półprzewodników. Wspomniane spadki sprzedaży smartfonów, komputerów czy kart graficznych to pochodna wysokiej inflacji i zacieśniania polityki monetarnej przez banki centralne.
„Konsumenci odczuwając skutki rosnącej inflacji i nadchodzącej recesji, ograniczają swoje wydatki na zakupy. Dotyczy to praktycznie całego świata, w tym także Azji, która wykorzystuje 60 proc. światowej produkcji mikroprocesorów (z wyłączeniem Japonii)” – komentuje Majtkowski.
USA dążą do wzmocnienia własnej produkcji
Azja, a szczególnie Tajwan, była w centrum zainteresowania w ostatnim czasie światowych mediów. To ze względu na wizytę w sierpniu amerykańskiej spikerki Izby Reprezentantów Nancy Pelosi na wyspie, na której - według raportu Boston Consulting Group z 2021 r. - znajduje się ponad 90 proc. mocy produkcyjnych najbardziej zaawansowanych półprzewodników na świecie.
Zresztą podczas wizyty Pelosi spotkała się z prezesem Taiwan Semiconductor Manufacturing Company, czołowego producenta półprzewodników i głównego dostawcę Apple'a, którego ponad połowa zysków pochodzi z USA, co pokazuje, jakie znaczenie ma branża dla największej gospodarki świata. Była to pierwsza od 25 lat wizyta tak wysokiego urzędnika USA na Tajwanie, który Chiny uważają za swoje terytorium.
Duże uzależnienie od zewnętrznych dostawców sprawiły, że USA postanowiły wzmocnić wewnętrzną podaż, w związku z czym w sierpniu Kongres USA zatwierdził program (Chips and Science Act) wart 52,7 miliarda dolarów na produkcję i badania półprzewodników oraz 25-proc. ulgę podatkową na inwestycje dla zakładów produkujących chipy.
Analitycy nadal tną szacunki zysków dla producentów półprzewodników. Prognozy na 2023 r. branżowych spółek notowanych w indeksie S&P500 spadły o 10 punktów procentowych od stycznia w porównaniu z około 6-punktowym spadkiem całego sektora technologicznego. Wyceny zbliżają się do poziomów, które historycznie były dobrą okazją do zakupów. Według danych Bloomberga indeks producentów półprzewodników wyceniany jest na 15-krotność prognozowanych zysków, czyli poniżej średniej wyceny z ostatnich dziesięciu lat. Micron Technology i Qualcomm należą do najtańszych, z wyceną na ok. 10-krotność przewidywanych zysków – donosił na początku września serwis barchart.com