Ceny arabiki na światowym rynku w ciągu roku się podwoiły i niedawno osiągnęły rekordowy pułap 4 dolarów za jeden funt. Kawa wyprzedza pod względem wzrostu cen wszystkie inne towary, jakimi handluje się na giełdach. Szef włoskiej marki Illy nie wyklucza, że konsumenci zapłacą wkrótce za kawę nawet o 20-25% więcej.


Arabika, która jest najpopularniejszym i zarazem pożądanym przez kawoszy gatunkiem kawy, przed rokiem na giełdzie nowojorskiej kosztowała poniżej 2 dolarów za funt, czyli w przeliczeniu mniej niż 4,4 dolara (ok. 17,5 zł) za kilogram. Obecnie jest dwa razy droższa, a kilkanaście dni temu ceny sięgnęły już niemal 4,4 dolara za funt – czyli prawie 9,7 dolara (ok. 38,5 zł) za kilogram. Pamiętajmy, że mowa tu o samej cenie zielonych ziaren, niewypalanych (trzeba więc doliczyć koszty energii), bez kosztów dostawy i kosztów ceł czy podatków.
14 kolejnych sesji w górę. Spekulacja na całego
Warto dodać, że surowiec na espresso wcale nie zaczął drożeć rok temu, lecz jeszcze parę miesięcy wcześniej. Obecna hossa zaczęła się bowiem w październiku 2023 r. i licząc do rekordowego poziomu, ceny łącznie podskoczyły już o 200%.


Ostatnie zwyżki to zasługa przede wszystkim spekulantów, którzy zwietrzyli okazję do zysków. Tuż przed osiągnięciem rekordowego pułapu ceny kawy rosły przez 14 kolejnych sesji – taka seria to wyjątkowo rzadki obrazek na rynkach. W jej trakcie giełda ICE podniosła stawki depozytów w handlu kontraktami, co prawdopodobnie zmusiło do zamknięcia pozycji część inwestorów grających na spadki, a to jeszcze podkręciło ceny. Koniec końców rekord notowań arabiki został ustalony na 4,38 dolara za funt.
Od zeszłego tygodnia obserwujemy powściągliwą realizację zysków. W poniedziałek ceny zeszły do 3,95 dolara. Jednak mimo tej korekty kawa nadal pozostaje na czele wśród towarów, którymi można handlować na giełdach. Dała w tym roku zarobić ponad 23%, niemal dwa razy tyle, ile plasująca się na drugim miejscu miedź.


A czy obserwowana korekta na rynku oznacza koniec kawowego szaleństwa? Opinie nie są jednoznaczne.
El Niño psuje szyki plantatorom
Długoterminowy wzrostowy trend cen surowca wynika z wielu czynników, z których najważniejszy to spodziewana mniejsza podaż. Brazylia, która ma około połowy udziałów w rynku arabiki na świecie, w zeszłym roku wyeksportowała rekordowe 50,6 mln worków z kawą (miara używana na tym rynku – jeden worek waży 60 kg), o 11,2 mln więcej niż w 2023 r. W tym roku zdaniem analityków Rabobanku należy jednak spodziewać się zmniejszenia brazylijskiego eksportu. Już w styczniu kraj wysłał tylko 4 mln worków, a lutowy wynik ma być jeszcze słabszy. Swoje robią niesprzyjające warunki pogodowe, na które wpłynęło m.in. zjawisko El Niño, które pojawiło się przed ponad rokiem. Kłopotliwe są dużo niższe od historycznych średnich opady deszczu, jak i zbyt wysokie temperatury, a jedno i drugie doskwiera od miesięcy plantatorom kawy w Brazylii. Najbliższe zbiory według prognoz mogą być tam najniższe od trzech lat. Z podobnymi problemami mierzą się zresztą także producenci arabiki w Kolumbii, która jest graczem numer dwa na tym rynku.
Arabika z udziałem około 70% dominuje w globalnych uprawach. Pozostała część przypada na robustę, która uchodzi za gatunek mniej szlachetny, ale przez to tańszy. Jednak i ceny robusty mocno poszły w górę – dziś są wyższe o około 150% niż jesienią 2023 r., gdy zaczynały się zwyżki.


Lutowy szczyt notowań robusty wypadł na poziomie 5817 dolarów za tonę (to w przeliczeniu 5,82 dolara, czyli ok. 23 zł, za kilogram). W ich przypadku także nastąpiła w ostatnich dniach pewna korekta i w poniedziałek ceny były o około 250 dolarów niższe niż 12 lutego.
Największym eksporterem robusty jest Wietnam, ale i tam warunki pogodowe nie są zbyt sprzyjające i nie ma co liczyć na wysokie dostawy. Jak przewiduje amerykański Departament Rolnictwa, problemy z podażą mogą doprowadzić do tego, że światowe zapasy kawy spadną do poziomu najniższego od 25 lat.
Dla traderów operujących na rynku amerykańskim dodatkowym zmartwieniem jest ryzyko nałożenia ceł przez administrację Donalda Trumpa. Mogą one dotyczyć zarówno importu z Brazylii, jak i z Wietnamu. Amerykańskie cła, o ile w ogóle zostaną nałożone (na razie objęły stal i aluminium), nie będą mieć jednak raczej znaczenia dla odbiorców kawy z innych państw.
Ceny kawy według GUS. Wzrost w granicach inflacji
Co wysokie ceny kawy na rynkach oznaczają dla kawoszy? Warto zacząć od tego, że generalnie ceny na rynku giełdowym w Nowym Jorku czy Londynie są zazwyczaj tylko pewnym punktem odniesienia dla dostawców i odbiorców towarów na świecie (w tym kawy), a nie sztywnym wskaźnikiem stosowanym w kontraktach handlowych. Odbiorcy mają z dostawcami często wieloletnie umowy, w których ceny reagują z opóźnieniem względem notowań na giełdach i nie zmieniają się tak gwałtownie. Zarówno dostawcy, jak i odbiorcy mogą korzystać też z instrumentów zabezpieczających ich przed zmianami cen, a w ostateczności pośrednicy i końcowi sprzedawcy kawy przejściowo mogą „zejść z marży”, by nie wypłoszyć klientów. To z tych powodu raczej nie trzeba się obawiać, że nasze ulubione espresso, latte czy cappuccino nagle stanie się dwa razy droższe tak jak arabika na giełdzie.
O tym, że w Polsce ceny kawy wcale nie pną się w górę tak, jak wskazywałyby notowania z Nowego Jorku, najlepiej świadczą dane GUS. Zgodnie z ostatnim raportem ceny kawy w grudniu 2024 r. były tylko o 2,8 proc. wyższe niż rok wcześniej, a w całym roku wzrosły o 3,7 proc. A więc wzrost cen „małej czarnej” był nawet niższy lub co najwyżej porównywalny z ogólnymi wskaźnikami inflacji (odpowiednio 4,7 proc. i 3,6 proc.), a nie kilkudziesięcioprocentowy. Ale też nie można wykluczyć, że mamy tu do czynienia z pewnym przesunięciem w czasie i ceny bardziej znacząco zareagują dopiero w tym roku.
Wnuk założyciela marki Illy ostrzega: ceny mogą wzrosnąć
Na to, że na jakieś podwyżki w kolejnych miesiącach warto być przygotowanym, wskazują wypowiedzi przedstawicieli branży. Przykładowo w wywiadzie dla telewizji Bloomberga o cenach kawy, jakie płacą konsumenci, wypowiedział się Andrea Illy, kontynuujący tradycje dziadka i ojca szef rady nadzorczej włoskiej firmy Illycafè, znanej z kawy marki Illy. Zapytany, czy w najbliższych miesiącach detaliczne ceny kawy mogą wzrosnąć o 20-25%, przyznał, że „jest to możliwe”, wskazując nie tylko sytuację na giełdach, ale i brak dokładnych danych o aktualnych zapasach towaru w krajach zarówno eksportujących, jak i importujących kawę.
Szczęśliwie lepsze widoki rysują się na dalszą przyszłość. Zarówno z notowań kontraktów terminowych, jak i większości prognoz wynika, że ceny kawy na giełdach do końca roku powinny się obniżyć. Analitycy Citigroup w datowanej na 11 lutego prognozie przewidują, że arabika powinna tanieć po 0,2-0,3 dolara kwartalnie i na koniec tego roku może być notowana po 3,1 dolara za funt, czyli o około 20% niżej niż teraz. Eksperci są przekonani, że w przyszłym sezonie warunki do uprawy będą lepsze niż w tym (m.in. koniec El Niño), a jednocześnie z powodu obecnych wyższych cen nieco spadnie też ogólnoświatowy popyt na kawę.