Końcówka czerwca stoi pod znakiem odreagowania po wiosennej serii spadków. Inwestorzy znów kupują aktywa uważane za ryzykowne: czyli akcje, surowce przemysłowe i waluty krajów rozwijających się. Sprzedawane są dolary oraz amerykańskie obligacje skarbowe.
Pretekstem do zmiany nastrojów jest sytuacja w Grecji, gdzie jeszcze dziś może zostać przyjęty nowy program oszczędnościowy. Inwestorzy liczą, że głosowania w greckim parlamencie przebiegną bez większych problemów mimo ulicznych protestów w Atenach i ogólnokrajowego strajku generalnego.
Ta poprawa tzw. sentymentu doprowadziła do wzrostu cen miedzi. O godzinie 13:00 za tonę rafinowanego metalu na londyńskim rynku kasowym płacono 9.160 dolarów, a więc o 1,3% więcej niż dzień wcześniej.
W ten sposób kurs miedzi zbliżył się do górnego ograniczenia trwającej od początku maja konsolidacji. W czerwcu notowania miedzi zawężyły zakres wahań do niespełna 400 USD, oscylując wokół poziomu 9.000 USD/t.
K.K.























































