Do sierpnia tempo skupu korony wzrośnie z obecnie notowanych 900 mln koron miesięcznie do 1,1 mld koron, co wywrze presję na umocnienie norweskiej waluty, przewiduje SEB.


Przyczyna to sprzedaż aktywów funduszu majątkowego, która ma sfinansować rosnący deficyt budżetowy. Będąca największym zachodnioeuropejskim producentem ropy Norwegia do 2013 r. sprzedawała koronę, kupując waluty obce, co było konieczne do transferu nadwyżki budżetowej do inwestującego w zagraniczne aktywa funduszu majątkowego. Jednak począwszy od 2014 r. niższe ceny ropy wywarły negatywną presję na dochody budżetu, czego skutkiem było skupowanie korony za spieniężane aktywa, w celu sfinansowania deficytu.
- Przyjrzeliśmy się okresowi, kiedy Norwegia skupowała jeszcze waluty obce, i zauważyliśmy, że korona zwykle słabła, gdy zakupy te osiągały lub przekraczały wartość 1 mld koron. Należałoby więc oczekiwać, że skup korony na taką samą kwotę pozwoli na jej umocnienie – zapowiada w rozmowie z Bloombergiem strateg SEB Richard Falkenhald.
W całym 2017 r. rząd Norwegii planuje wycofać z wartego 870 mld USD funduszu majątkowego 121 mld koron, czyli blisko 14 mld USD. Deficyt budżetowy – a zatem także skala skupu korony – mogą jednak okazać się niższe, jeśli ograniczenie produkcji ropy przez OPEC zdoła trwale wesprzeć ceny surowca (zwiększyłoby to dochody norweskiego budżetu z opodatkowania wydobycia ropy). W ciągu ostatnich 12 miesięcy korona umocniła się do dolara o 2,3 proc., a do złotego zyskała 9,1 proc., sięgając wartości 48,8 grosza.
MWIE, Bloomberg