Powiązanie kursu rubla z notowaniami ropy naftowej jest najsłabsze od czterech lat.
Od trzech miesięcy korelacja notowań rubla i ropy jest lekko ujemna, najniższa od czterech lat, oblicza agencja Bloomberg. To może szokować, bo czarne złoto jest kluczowym towarem eksportowym Rosji, a wahania jego cen w ostatnich miesiącach były bardzo znaczne (od szczytu hossy z początku października notowania odmiany brent spadły już o 32 proc.). Przyczyna praktycznego wygaśnięcia powiązania rubla z ropą to groźba nałożenia przez USA na Rosję rygorystycznych sankcji. Jednocześnie w coraz większym stopniu notowania rubla są związane z saldem napływów i odpływów zagranicznego kapitału na rosyjski rynek obligacji.
Od kiedy w kwietniu Waszyngton nałożył na Moskwę nowe sankcje, groźba ich dalszego zaostrzania zdominowała zachowanie rosyjskich aktywów. Od tamtej pory obcokrajowcy wycofali z rynku rosyjskich obligacji skarbowych 7,6 mld USD, co przyczyniło się do tego, że rubel był jedną z najsłabszych walut 2018 r. Osłabił się do dolara o 13 proc., a wśród 32 ważniejszych walut więcej straciły tylko argentyńskie peso, turecka lira i brazylijski real.
Do zniknięcia powiązania między rublem i ropą przyczyniło się także wprowadzenie nad Wołgą reguły budżetowej, zgodnie z którą nadwyżki ze sprzedaży ropy są przeznaczane na zwiększenie rezerw walutowych (to przez nią rubel nie umacniał się w pierwszej połowie tego roku, przy rosnących cenach ropy). Choć reguła, o której mowa, została zarzucona wraz z zaostrzeniem w kwietniu sankcji, to korelacja z drożejącą jeszcze do początku października ropą nie powróciła za sprawą geopolityki, ocenia agencja Bloomberg.
























































