REKLAMA

Rosja zaatakowała Ukrainę. Relacja z 13.04.2022 r.

autorzyKatarzyna Waś-SmarczewskaDaria OniskAgata WojciechowskaJacek MisztalMichał Litorowicz2022-04-14 07:05
publikacja
2022-04-14 07:05

Środa była czterdziestym dziewiątym dniem inwazji Rosji na Ukrainę. Dowódca brytyjskiej armii spodziewa się sytuacji patowej w Donbasie. Kolejne wyzwalane przez Ukraińców miejscowości kryją dramatyczną historię rosyjskiej okupacji. 

Rosja zaatakowała Ukrainę. Relacja z 13.04.2022 r.
Rosja zaatakowała Ukrainę. Relacja z 13.04.2022 r.
fot. THOMAS PETER / / FORUM

Relację z wtorku zapisaliśmy tutaj. 

Denisowa: Rosjanie schwytali ukraińskiego duchownego, oskarżają go o szpiegostwo i torturują

Rosyjskie wojsko schwytało i torturuje duchownego odeskiej cerkwi Świętej Trójcy, Wasilija Wyrozuba - poinformowała w środę ukraińska rzeczniczka praw człowieka Ludmyła Denisowa. Dodała, że kapłan jest przetrzymywany w izolatce i oskarżany przez Rosjan o szpiegostwo.

Z informacji, którymi dysponuje Denisowa wynika, że duchowny jest nielegalnie przetrzymywany w areszcie śledczym nr 2 obwodu biełgorodzkiego w Rosji, w mieście Stary Oskoł.

"Ksiądz Kościoła Prawosławnego Ukrainy został umieszczony w izolatce, gdzie był torturowany i oskarżany o »szpiegostwo«" - przekazała rzeczniczka na Facebooku (https://tinyurl.com/wuese8v9).

Duchowny został schwytany razem z innymi członkami załogi statku ratowniczego Saphir pod koniec lutego niedaleko Wyspy Węży na Morzu Czarnym. Denisowa dodała, że wraz z Wyrozubem przetrzymywanych jest 150 ukraińskich żółnierzy, którzy są również torturowani.

"Apeluję do Komisji ONZ ds. Badania Naruszeń Praw Człowieka podczas rosyjskiej inwazji wojskowej na Ukrainę oraz do misji eksperckiej, utworzonej przez państwa członkowskie OBWE zgodnie z Mechanizmem Moskiewskim, o uwzględnienie tych faktów łamania przez Rosję praw obywateli Ukrainy" – napisała rzeczniczka.

Zełenski rozmawiał w Bidenem o dodatkowym pakiecie wsparcia obronnego

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski poinformował w środę na Twitterze, że odbył rozmowę z prezydentem USA Joe Bidenem na temat dodatkowego pakietu wsparcia obronnego i ewentualnej pomocy makrofinansowej.

"Kontynuowaliśmy stały dialog z prezydentem USA Joe Bidenem. Oceniliśmy rosyjskie zbrodnie wojenne. Omówiliśmy dodatkowy pakiet wsparcia obronnego i ewentualnego wsparcia makrofinansowego dla Ukrainy. Zgodziliśmy się zaostrzyć sankcje (wobec Rosji)" - napisał Zełenski.

Media amerykańskie, w tym "Washington Post" i CNN podały w środę, że Biały Dom ma ogłosić wkrótce kolejny pakiet pomocy wojskowej dla Ukrainy, obejmujący m.in. drony morskie i haubice. Nowa transza ma mieć wartość ok. 750 mln dolarów. 

SBU: rosyjska FSB chciała przez Naddniestrze wywieźć Medwedczuka do Moskwy

Rosyjska Federalna Służba Bezpieczeństwa (FSB) planowała wywiezienie prorosyjskiego polityka ukraińskiego Wiktora Medwedczuka przez Naddniestrze do Moskwy; szerzyła też dezinformację na temat jego ucieczki - oświadczył w środę szef Służby Bezpieczeństwa Ukrainy Iwan Bakanow.

Szef SBU, cytowany przez agencję Interfax-Ukraina powiedział, że FSB próbowała szerzyć przekazy o fikcyjnych trasach wywiezienia Medwedczuka. "Próbowano nas zmylić informacjami o tym, że Medwedczuk jest w Szwecji, na Węgrzech, od Zakarpacia (na zachodzie Ukrainy) do obwodu sumskiego (na północnym wschodzie kraju). Tym sposobem próbowano nas skierować na mylny trop" - powiedział Bakanow.

Szef SBU skomentował ujęcie Medwedczuka przez ukraińskie służby, o którym powiadomiono we wtorek wieczorem. Według Bakanowa Medwedczuk udawał wojskowego i miał być dowieziony do granicy. Stamtąd łodzią miał przeprawić się na drugą stronę, "gdzie już czekała na niego grupa ewakuacyjna specnazu FSB" - powiedział Bakanow.

Zapewnił, że grupa, która miała zabrać Medwedczuka "bezpośrednio do Moskwy", przybyła na umówione miejsce. Znajdowało się ono w Naddniestrzu - separatystycznym regionie Mołdawii. Ukraina graniczy z Naddniestrzem w obwodach odeskim i winnickim.

Szef SBU powiedział, że Medwedczuk został zatrzymany "po drodze, koło granicy obwodu kijowskiego bądź przy wyjeździe stamtąd". Politykowi "towarzyszyli funkcjonariusze ukraińscy, którzy - jestem przekonany - odpowiedzą za swoje działania" - powiedział Bakanow.

Od maja 2021 roku Medwedczuk przebywał w areszcie domowym, do którego trafił w związku z podejrzeniem o zdradę stanu i próbę kradzieży surowców na zaanektowanym przez Rosję Krymie. 27 lutego, już po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji na Ukrainę, pojawiły się informacje o tym, że polityk uciekł z aresztu domowego. Na Ukrainie powstała specjalna grupa śledczych poszukująca Medwedczuka. W marcu sąd pozwolił na aresztowanie polityka.

Prokurator z obwodu kijowskiego: W regionie odnaleziono 765 ciał cywilów, w tym 30 dzieci

Od czasu wycofania się Rosjan z obwodu kijowskiego na początku kwietnia odnaleziono tam jak dotąd 765 ciał cywilów, w tym 30 ciał dzieci - przekazał zastępca szefa prokuratury obwodu kijowskiego Ołeh Tkałenko, cytowany w środę przez brytyjski dziennik "The Guardian".

Tkałenko zapewnił, że władze spodziewają się odnalezienia o wiele większej liczby ciał w ciągu następnych tygodni. Odkryto także kilka masowych grobów.

"Odpowiednie udokumentowanie każdego przypadku wymaga czasu i wysiłku. Ale musimy to zrobić, aby zebrać dowody, i aby nie było więcej opowieści o tym, że te zdarzenia zostały sfabrykowane" - skomentował prokurator.

Tkałenko powiedział także, że wierzy w to, iż rosyjscy żołnierze umyślnie pozostawiali ciała Ukraińców na ulicach i zabraniali ich pochówku. Miało to na celu zastraszenie mieszkańców.

"The Guardian" przytacza trzy opisywane przez Tkałenkę przypadki stosowania przez Rosjan tortur wobec cywilnej ludności obwodu kijowskiego.

Wedle wiedzy prokuratora, w wiosce Motyżyn Rosjanie zatrzymali dziewięć osób, które według nich pomagały ukraińskiej armii - sześć z nich zakatowano na śmierć, reszcie udało się przeżyć.

Władzę pracują także nad zbadaniem zbrodni we wsi Dymer, leżącej na północ od Kijowa, której ofiarami mogło paść około 40 osób.

"Byli wykorzystywani do pracy przymusowej. Kazali im kopać ich własne groby i złamali im palce. Strzelali blisko ich głów i między nogami (...) Zostali powieszeni, ich ręce były powykręcane" - przekazał kijowski prokurator.

Kolejne śledztwo dotyczy klubu golfowego niedaleko miejscowości Makarów. Okupanci mieli wykorzystywać klub jako swoją główną siedzibę i przetrzymywać tam grupę miejscowych, którzy zostali następnie zmuszeni do kopania własnych grobów, pobici i pogrzebani żywcem.

Prokurator przekazał także, że sprawy dotyczące gwałtów prowadzone przez prokuratorów w obwodzie kijowskim są liczone w dziesiątkach.

Komentując zachowania rosyjskich żołnierzy na Ukrainie, Tkałenko zaznaczył, że "trudno jest powiedzieć, co dzieje się w ich głowach, jednak zakładałbym, że rosyjska armia składa się z ludzi, których nie stać było na udzielenie łapówki, aby uniknąć poboru. Oni ukradli nawet bojlery".

Ambasador USA przy OBWE: Rosyjskie "obozy filtracyjne" na Ukrainie mogą być zbrodnią przeciwko ludzkości

Stosowanie przez Rosję tzw. obozów filtracyjnych, przez które muszą przechodzić Ukraińcy, wywożeni m.in. z Mariupola, może stanowić zbrodnię przeciwko ludzkości - oświadczył w środę ambasador USA przy OBWE Michael Carpenter w odpowiedzi na pytanie PAP. Dyplomata stwierdził też, że prezydent Joe Biden, nazywając rosyjskie zbrodnie ludobójstwem, dokonał "moralnej oceny".

"Osobiście ostrzegałem Stałą Radę OBWE jeszcze na początku marca o tym, że Rosja przygotowuje się do zinstytucjonalizowania tych »obozów filtracyjnych« i w ostatnich tygodniach widzieliśmy doniesienia, które dokładnie to potwierdzają" - powiedział Carpenter podczas briefingu prasowego, w którym komentował nowy raport OBWE na temat rosyjskich zbrodni wojennych.

"Rosja zakłada te obozy, chcąc wyciągnąć z nich czy to dysydentów, czy po prostu ludzi, którzy są proukraińscy (...) To są dokładnie te rzeczy, które kwalifikują się jako zbrodnie wojenne, a jeśli są systematycznie popełniane, to możliwe, że jako zbrodnie przeciwko ludzkości" - dodał.

Carpenter podkreślił, że raport przygotowany przez obserwatorów OBWE jasno zadaje kłam rosyjskiej propagandzie m.in. na temat uderzeń na teatr i szpital dziecięcy w Mariupolu i wskazuje że oba uderzenia były celowe i stanowią zbrodnie wojenne.

Dyplomata odniósł się też do wtorkowej wypowiedzi prezydenta Bidena, który nazwał działania Rosji ludobójstwem. Carpenter stwierdził, że prezydent dokonał "moralnej oceny", a prawna klasyfikacją tych czynów należy do prawników. Zasugerował jednak, że są podstawy, by twierdzić że Rosja ma na celu ludobójstwo, m.in. biorąc pod uwagę wypowiedzi rosyjskich władz negujących prawo Ukrainy do istnienia.

Ołena Zełenska dla CNN: Każdy Ukrainiec jest na celowniku Rosji

Każdy Ukrainiec jest celem ataku Rosji; celem nr 1 dla wroga jesteśmy my wszyscy - oświadczyła pierwsza dama Ukrainy Ołena Zełenska w wyemitowanym w środę wywiadzie dla CNN.

Małżonka prezydenta Wołodymyra Zełenskiego opisywała zniszczenia w całym kraju, w tym wysiłki podejmowane dla ocalenia ukraińskich dzieci, co stało się dla niej jednym z głównych zadań.

"Nie mówimy teraz o zdrowej żywności, ale o żywności w ogóle. Chodzi o przetrwanie naszych dzieci! Nie dyskutujemy już, jak dawniej, o tym, jakie jest najlepsze wyposażenie szkół - pod znakiem zapytania stoi edukacja milionów dzieci. Nie możemy mówić o zdrowym stylu życia dzieci - celem numer jeden jest w ogóle ich uratowanie" - oceniła.

Zauważyła, że połowa dzieci została zmuszona do wyjazdu za granicę. Tysiące doznały obrażeń fizycznych i psychicznych.

"Ewakuujemy naszych najsłabszych - dzieci chore (na raka), niepełnosprawne i sieroty - do krajów, które zgodzą się przyjąć je na leczenie i rehabilitację. Główna trasa prowadzi przez Polskę, a stamtąd do innych krajów europejskich. (…) Sama pomoc humanitarna nie wystarczy: dzieci potrzebują przyspieszonej socjalizacji i szkół w nowym miejscu. W szczególności dotyczy to tysięcy dzieci z autyzmem, które znalazły się za granicą" - wyjaśniła.

Indagowana przez Christianę Amanpour i Emmet Lyons z CNN, Zełenska podkreśliła, że celem ataku Rosji jest nie tylko prezydent i ona, ale każdy Ukrainiec, każda kobieta, każde dziecko. Jak dodała, rosyjska propaganda przewyższa nawet goebbelsowską z II wojny światowej.

"Teraz każdy może zobaczyć zbrodnie wojenne - na przykład popełnione przez Rosjan w Buczy, gdzie ciała cywilów ze związanymi rękami po prostu leżały na ulicach. (…) Rosjanie nie chcą widzieć tego, co widzi cały świat, żeby czuć się bardziej komfortowo. W końcu łatwiej jest powiedzieć: »To wszystko kłamstwo« i wypić kawę, niż przeczytać historię konkretnej osoby, która zginęła, spojrzeć na jej krewnych i przyjaciół, którzy są w żałobie" - zaznaczyła dodając, że Rosjanie są zaślepieni w swych przekonaniach.

Apelowała, aby dla świata wojna nie spowszechniała, a ofiary nie stały się statystyką. "Nie przyzwyczajcie się do naszych cierpień" - nawoływała.

"Już pierwszego dnia wojny stało się jasne, że nie ma paniki. Ukraińcy nie wierzyli w wojnę - my wierzyliśmy w cywilizowany dialog. Ale kiedy nastąpił atak, nie staliśmy się +przestraszonym tłumem+, na co liczył wróg. Nie. Staliśmy się zorganizowaną wspólnotą. W jednej chwili zniknęły polityczne i inne kontrowersje istniejące w każdym społeczeństwie. Wszyscy zjednoczyli się, aby bronić swojego domu" - zauważyła Zełenska.

Wskazała na rolę kobiet, które są w siłach zbrojnych i obronnych, są medykami; chronią dzieci oraz rodziny i w odróżnieniu od mężczyzn mogą wyjechać za granicę.

"Pod pewnymi względami ich rola jest jeszcze bardziej zróżnicowana niż rola mężczyzn; to więcej niż równość!" - konkludowała pierwsza dama Ukrainy.

Nauseda: W Kijowie z prezydentami Polski, Łotwy i Estonii wyraziliśmy pełne poparcie dla Zełenskiego i Ukrainy

Będziemy z Ukrainą aż do zwycięstwa - napisał w środę na Twitterze prezydent Litwy Gitanas Nauseda, który wraz z prezydentami Polski, Łotwy i Estonii bierze udział w wizycie na Ukrainie. Naszą siłą jest jedność - podkreślił.

"W Kijowie z prezydentami Polski, Estonii i Łotwy wyraziliśmy nasze pełne poparcie dla prezydenta Wołodymyra Zełenskiego i Ukrainy. Będziemy nadal opowiadać się za członkostwem Ukrainy w Unii Europejskiej i pomagać temu bohaterskiemu narodowi przezwyciężyć okropności wojny. Naszą siłą jest jedność. Będziemy z Ukrainą aż do zwycięstwa" - zadeklarował Nauseda.

Zełenski: Potrzebujemy konkretnego uzbrojenia - artylerii, czołgów, samolotów

Aby dalej bohatersko chronić świat przed rosyjską agresją, Ukraina potrzebuje konkretnego uzbrojenia, w tym artylerii, czołgów, wieloprowadnicowych wyrzutni rakietowych, bojowych wozów piechoty i samolotów - napisał w środę na Facebooku prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Zamieścił także nagranie, w którym wzywa Zachód do przysłania potrzebnej do walki z Rosją broni.

Prezydent Ukrainy wymienił konkretną broń i sprzęt, który jest potrzebny Ukrainie. To: artyleria dużego kalibru i amunicja do niej, wieloprowadnicowe wyrzutnie rakietowe (Zełenski wymienił tutaj zarówno systemy produkcji radzieckiej - Grad i Uragan, jak i amerykańskiej - HIMARS), pojazdy opancerzone (bojowe wozy piechoty i transportery opancerzone), czołgi (T-72 lub pojazdy produkcji amerykańskiej i niemieckiej), systemy obrony przeciwlotniczej (S-300, Buk oraz zachodnie odpowiedniki) i samoloty bojowe.

"Rosjanie liczyli na zajęcie Ukrainy w ciągu pięciu dni (...), ale nie mieli pojęcia, z kim się mierzą. Nie wiedzieli, jak bardzo cenimy naszą wolność. Bronimy się przed Rosją o wiele dłużej niż planowali najeźdźcy. Zniszczyliśmy więcej rosyjskiej broni i sprzętu wojskowego niż jest w posiadaniu niektórych krajów euopejskich" - przekazał Zełenski w nagraniu.

Zełenski po raz kolejny podkreślił, że obrona Ukrainy oznacza według niego obronę Europy i broń jest konieczna do ochrony "milionów Ukraińców, jak i milionów Europejczyków". Jeśli nie dostaniemy tej broni, Putin będzie dalej poszerzał granice swojego imperium - zaznaczył ukraiński prezydent. Dodał, że jeśli Ukraina upadnie, następnymi celami Rosji miałyby być Polska, Mołdawia, Rumunia i kraje bałtyckie. Podkreślił, że zbrodnie w Buczy i Mariupolu "ukazują prawdziwe rosyjskie zamiary".

"Wolność musi być uzbrojona lepiej niż tyrania. Kraje Zachodu mają wszystko, czego potrzebujemy. Zaopatrzcie w broń Ukrainę teraz, aby obronić wolność" - zakończył swoje wystąpienie Zełenski.

Wywiad wojskowy opublikował dane osobowe żołnierzy Rosgwardii z Niżnego Nowogrodu, którzy mieli brać udział w ludobójstwie Ukraińców

Główny Zarząd Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy (HUR) opublikował w środę dane osobowe członków specjalnego oddziału Gwardii Narodowej (Rosgwardii) z Niżnego Nowogrodu, którzy mieli dokonywać zbrodni na narodzie ukraińskim. Służba poinformowała o tym w serwisie Facebook.

"HUR uzyskał listę żołnierzy mobilnego oddziału specjalnego Rosgwardii w obwodzie z miasta Niżny Nowogród, którzy popełnili zbrodnie wojenne przeciwko narodowi Ukrainy. Śmieci! Bez honoru, duszy i sumienia. Nie wszyscy z was doczekają sądu, aby się w nim stawić. HUR to gwarantuje!" - czytamy we wpisie.

Kijów rozważy zmianę nazwy dworca Mińskiego na Warszawski

Rada miejska ukraińskiej stolicy zajmie się na najbliższym posiedzeniu kwestia zmiany nazwy Dworca Mińskiego na Warszawski - poinformował w środę mer Kijowa Witalij Kliczko, cytowany przez agencję Interfaks Ukraina.

"Jestem przekonany, że Miński może stać się Warszawskim - to miasto, które pomaga Kijowowi; przyjęło wielu uchodźców" - powiedział Kliczko.

Prokurator MTK Khan: Ukraina to miejsce zbrodni

Ukraina to miejsce zbrodni - oświadczył w środę prokurator Międzynarodowego Trybunału Karnego (MTK) Brytyjczyk Karim Khan podczas swojej wizyty w Buczy pod Kijowem. Zapowiedział też zbadanie miejsc zbrodni przez śledczych z MTK.

"Ukraina to miejsce zbrodni. Jesteśmy tutaj, ponieważ mamy powody, by sądzić, że popełniane są tu zbrodnie podlegające jurysdykcji Trybunału. Aby dotrzeć do prawdy, musimy przebić się przez mgłę wojny” - powiedział Khan.

Khan wyjaśnił, że do pracy przygotowuje się zespół kryminalistów MTK "abyśmy mogli oddzielić prawdę od fikcji". "Musimy zachować otwarty umysł i ufać dowodom - mówił - do walki musi zostać zaangażowane prawo po to, aby chronić cywilów”.

2 marca MTK, na wniosek 39 państw, w tym Polski, wszczął śledztwo w sprawie "zbrodni wojennych, zbrodni przeciwko ludzkości lub ludobójstwa", które miały być popełnione na Ukrainie.

Trybunał ma uprawnienia do rozpoznawania przypadków zbrodni wojennych, ludobójstwa i zbrodni przeciwko ludzkości, popełnionych na terytorium ponad 120 krajów, które przyjęły ustanawiający ten sąd Statut Rzymski. W 2016 r. ze Statutu Rzymskiego wycofała się Rosja. Ukraina również nie jest stroną Statutu Rzymskiego, jednak dwukrotnie zadeklarowała, że zaakceptuje jurysdykcję MTK w odniesieniu do zbrodni popełnionych na jej terytorium, jeśli Trybunał zdecyduje się je zbadać.

Władze: w obwodzie sumskim znajdujemy ciała ze śladami tortur

Ponad stu cywilów zginęło w obwodzie sumskim na północy Ukrainy; znajdowane są ciała ludzi, którzy zostali rozstrzelani, osób ze związanymi rękami, ze śladami tortur - powiedział w środę szef władz obwodu Dmytro Żywycki, cytowany przez portal Ukraińska Prawda.

"Zginęło ponad 100 cywilów. Niestety, ta liczba zwiększa się z każdym dniem, bo znajdowane są ciała - ze związanymi rękami, ze śladami tortur, ludzi zabitych strzałami w głowę. To straszne rzeczy" - powiedział Żywycki.

Opisywał, że wielu ludzi zaginęło bez wieści. Jeśli chodzi o tych, którzy są w niewoli, to w ich sprawie działa grupa negocjacyjna - wyjaśnił. Jednak, jak dodał, "jest bardzo wielu ludzi, o których losie niczego nie wiadomo".

"Na trasach, drogach, w lasach, znajdowane są ostrzelane auta. Co zaś stało się z ich pasażerami - tego zupełnie nie wiadomo" - przekazał Żywycki.

Opisywał, że wielu rannych jest w szpitalach w obwodzie sumskim, jak i w sąsiednich regionach Ukrainy. Ludzie, którzy przeżyli okupację doznali traum psychicznych. "Okupanci ostrzeliwali wszystko dookoła. Strzelali z czołgów, automatów, granatników do cywilów, do osób starszych z dziećmi. Ludzie ukrywali się na bagnach, w zakładach rolniczych, w silosach" - powiedział Żywycki.

Dodał, że nie można jeszcze oszacować strat gospodarczych spowodowanych rosyjską okupacją. Uszkodzenia infrastruktury oszacował na ponad 10 mld hrywien (ponad 340 mln USD).

Wojska rosyjskie wycofały się z obwodu sumskiego około 8 kwietnia. 

Szef kancelarii prezydenta zaapelował do mieszkańców obwodów ługańskiego i donieckiego o szybką ewakuację

Szef kancelarii prezydenta Andrij Jermak zaapelował w środę w komunikatorze Telegram do mieszkańców obwodów ługańskiego i donieckiego, aby ewakuowali się tak szybko, jak to możliwe, ponieważ bitwa z Rosją o te terytoria będzie ciężka.

"Ludzie z obwodów ługańskiego i donieckiego naprawdę muszą dzisiaj się ewakuować. Popieram szefa władz obwodu ługańskiego Serhija Hajdaja, który wezwał Ukraińców, aby wsiedli do autobusów (...) i udali się do bezpieczniejszych regionów" – czytamy we wpisie.

Jermak podkreślił, że należy jasno rozumieć, że Rosja gromadzi siły i ostrzeliwuje osiedla mieszkaniowe.

"Są gotowi tak po prostu zabijać cywilów, używać ich w charakterze żywych tarcz. Bitwa o obwód doniecki i ługański będzie ciężka, a cywile muszą wyjechać tam, gdzie mogą przeczekać eskalację, ratować dzieci i ułatwiać pracę Siłom Zbrojnym Ukrainy przeciwko wrogowi. Nie wahajcie się, władze robią wszystko dla ewakuacji" - przekonywał szef kancelarii prezydenta Wołodymyra Zełenskiego.

Rzeczniczka praw człowieka: Rosjanie, tak jak za Stalina, wywożą Ukraińców na Daleki Wschód kraju

Państwo rosyjskie prowadzi akcję propagandową w mediach społecznościowych, mającą na celu zachęcenie do emigracji Ukraińców z oblężonego Mariupola na Daleki Wschód Rosji; podobne działania były podejmowane za Stalina - napisała w środę na Facebooku ukraińska rzeczniczka praw człowieka Ludmyła Denisowa.

"Daleki Wschód Rosji jest dołujący z powodu wyjątkowo niskiego poziomu życia i surowego klimatu. Poprzez wprowadzenie na te tereny obywateli Ukrainy okupant planuje zapełnić tamtejsze miejscowości i zmusić Ukraińców do pracy w nieludzkich warunkach. Podobne procesy zachodziły w Rosji w czasach stalinowskich" - napisała Denisowa (https://tinyurl.com/3rkp794b).

Wedle rzeczniczki, osobom, które zgodzą się na przesiedlenie jest obiecywanych 170 tys. rubli pomocy na początek, 8,5 tys. zasiłku socjalnego, dodatek mieszkaniowy w wysokości 600 tys. rubli i kredyt hipoteczny o preferencyjnym oprocentowaniu.

Denisowa opisała także domniemany rosyjski atak chemiczny na Mariupol w poniedziałkową noc. Wiatr miał roznieść chemiczne opary po mieście i jego okolicach. Mieszkańcy dwóch położonych na zachód od Mariupola wsi skarżą się na gwałtowne pogorszenie stanu zdrowia, dziwny smak w ustach i inne oznaki zatrucia chemicznego - przekazała rzeczniczka. Urząd miasta Mariupola poinformował, że mieszkańcy wsi są obecnie ewakuowani.

W Mariupolu zarejestrowano także działanie trzynastu mobilnych krematoriów, w których Rosjanie palą zalegające na ulicach ciała zmarłych cywilów - napisała również Denisowa. Uzupełniła, że okupanci mają umieszczać w obozach filtracyjnych wszystkich potencjalnych świadków zbrodni popełnianych w mieście.

Denisowa przypomniała, że od początku wojny, wedle wstępnych danych donieckiej administracji obwodowej, zmarło od 20 do 22 tys. mieszkańców Mariupola.

MSZ Ukrainy rozczarowany słowami prezydenta Francji o "bratnich narodach" ukraińskim i rosyjskim

Jesteśmy rozczarowani postawą prezydenta Francji Emmanuela Macrona, który odmówił nazwania "ludobójstwem" działań rosyjskich wojsk na Ukrainie, lecz powiedział, że narody Ukrainy i Rosji są jak bracia - przekazał w środę rzecznik prasowy ukraińskiego MSZ Ołeh Nikołenko.

"Ze względu na uwarunkowania historyczne Ukraina i Rosją są sobie bliskie - to obiektywny fakt. Niemniej, mit o +bratnich narodach+ zaczął upadać po rosyjskiej aneksji Krymu i rozpoczęciu przez Kreml wojny w Donbasie w 2014 roku, a ostatecznie runął wraz z atakiem rakietowym na ukraińskie miasta w lutym. Teraz rosyjscy +bracia+ rzekomo przyszli (na Ukrainę - PAP) chronić rosyjskojęzyczną ludność, lecz w ciągu ostatnich ośmiu lat zabili 14 tysięcy Ukraińców" - powiedział Nikołenko, cytowany przez gazetę internetową Ukrainska Prawda.

W ocenie rzecznika resortu dyplomacji, obecnie "nie ma żadnych, również moralnych podstaw do tego, żeby rozmawiać o +braterskich relacjach+ Ukraińców i Rosjan".

"Braterski naród nie morduje dzieci, nie rozstrzeliwuje cywilów, nie gwałci kobiet, nie rani osób starszych i nie niszczy domów drugiego braterskiego narodu. Do barbarzyństwa wobec bezbronnych ludzi nie uciekają się nawet najbardziej zajadli wrogowie" - dodał Nikołenko.

Wcześniej w środę prezydent Francji Emmanuel Macron w wywiadzie dla stacji telewizyjnej France 2 wzbraniał się przed określeniem działań Rosji na Ukrainie mianem "ludobójstwa", postulując używanie terminu "zbrodnie wojenne".

"Byłbym ostrożny z tak mocnymi stwierdzeniami (jak "ludobójstwo" - PAP), dlatego że te dwa narody (ukraiński i rosyjski - PAP) są jak bracia. Chciałbym nadal dokładać wszelkich możliwych starań, by zatrzymać tę wojnę i przywrócić pokój. Nie jestem przekonany, czy eskalacja retoryki temu służy" - przekonywał Macron.

Wywiad wojskowy: rosyjskie służby planują serię "ataków terrorystycznych" na swoim terytorium

Rosyjskie służby specjalne planują serię prowokacji, polegających m.in. na wysadzaniu w powietrze budynków mieszkalnych na swoim terytorium; odpowiedzialnością byliby obarczeni Ukraińcy. Poinformował o tym w środę portal RBK, powołując się na szefa ukraińskiego wywiadu wojskowego Kyryła Budanowa.

Oprócz wysadzania domów, szpitali i szkół, rosyjskie służby mają też planować uderzenia rakietowe na terytorium Rosji.

Celem tego rodzaju działań ma być umocnienie antyukraińskich nastrojów w społeczeństwie rosyjskim i jego konsolidacja.

Dwa samoloty rosyjskie strącone w obwodzie charkowskim

W obwodzie charkowskim na wschodzie Ukrainy strącono dwa samoloty rosyjskie - poinformował w środę szef władz tego regionu, Ołeh Syniehubow. Informację potwierdziło dowództwo ukraińskich sił powietrznych.

"Dziś mobilne oddziały Ukraińskich Sił Zbrojnych strąciły dwa samoloty rosyjskie, które atakowały miejscowości w obwodzie charkowskim" - poinformował Syniehubow na komunikatorze Telegram.

Portal Ukraińska Prawda, powołując się na armię ukraińską, podał, że chodzi o samolot myśliwsko-bombowy Su-34 i myśliwiec Su-30. 

Mer Mariupola: Rosjanie przywieźli krematoria, by ukryć popełniane zbrodnie wojenne

Rosjanie przywieźli krematoria, by ukryć popełniane na Ukrainie zbrodnie wojenne - powiedział w środę na spotkaniu z dziennikarzami Wadym Bojczenko, mer obleganego przez wojska rosyjskie Mariupola.

"Mamy nagrania, dowody na popełnianie przez Rosjan zbrodni wojennych" - oświadczył Bojczenko podczas konferencji prasowej online.

"W Mariupolu Rosjanie dokonują ludobójstwa rosyjskojęzycznej ludności miasta, ludobójstwa Ukraińców" - powiedział mer. Według szacunków Bojczenki w położonym nad Morzem Azowskim mieście zabito dotąd 21 tys. cywilów.

"Miasto i jego obrońcy znajdują się w niewyobrażalnie trudnej sytuacji, ale nadal stawiają opór. Niemogący pokonać ich Rosjanie uciekli się nawet do użycia broni chemicznej" - wskazał mer obleganego miasta. "Bohaterowie z Mariupola są jak stal, jednak nawet stal ma swoje granice wytrzymałości" - ostrzegł.

"W mieście nie ma bieżącej wody, elektryczności. Okupanci nie pozwalają ludziom opuścić miasta, ostrzeliwują miejsca gromadzenia się cywilów, celowo niszczą autobusy przygotowane do ewakuacji ludności" - poinformował Bojczenko.

"Dopóki miasto będzie stawiać opór, Ukraina przetrwa" - powiedział.

Mer okupowanego Chersonia: miasto staje się puste, mieszkańcy wyjeżdżają

Mieszkańcy zajętego przez rosyjskie wojska Chersonia na południu Ukrainy wyjeżdżają w kierunku Mikołajowa, Melitopola i na okupowany Krym; trudno na to patrzeć, ponieważ miasto staje się puste - przekazał w środę podczas konferencji prasowej mer Chersonia Ihor Kołychajew.

"Powstały specjalne grupy na komunikatorze Telegram. Ludzie skrzykują się tam po trzy-cztery osoby i wyjeżdżają na własne ryzyko" - przekazał mer, cytowany przez gazetę internetową Ukrainska Prawda.

Według Kołychajewa, w Chersoniu występują problemy z dostępnością lekarstw i przekazywaniem środków budżetowych na potrzeby miasta.

Liczący przed wojną ponad 280 tys. mieszkańców Chersoń to jedyne miasto-stolica obwodu, które zostało dotychczas zajęte przez rosyjskie wojska. Od początku kwietnia pojawiają się doniesienia, że Kreml dąży do powołania okupacyjnych władz obwodu chersońskiego, złożonych z funkcjonariuszy rosyjskich służb.

Najeźdźcy mają też przeprowadzać w tym regionie przymusową mobilizację, rekrutując mężczyzn z obwodu chersońskiego do rosyjskiej armii i tzw. milicji ludowych.

Prokuratura: rosyjskie wojska rozstrzelały siedmioro cywilów w obwodzie chersońskim

Rosyjscy żołnierze rozstrzelali we wtorek sześciu mężczyzn i jedną kobietę w miejscowości Prawdyne w obwodzie chersońskim na południu Ukrainy - poinformowała w środę ukraińska Prokuratura Generalna. Do zbrodni miało dojść w jednym z domów, który został następnie wysadzony w powietrze.

"Okupanci zamierzali zatrzeć w ten sposób ślady zbrodni" - przekazano w komunikacie prokuratury (https://tinyurl.com/yckuzh2d).

Z zajętego przez rosyjskie wojska obwodu chersońskiego napływają kolejne doniesienia o zbrodniach popełnianych przez najeźdźców - np. 7 kwietnia ostrzelano łódź na Zbiorniku Kachowskim, powodując śmierć czworga cywilów. Rosjanie mają też przeprowadzać w tym regionie przymusową mobilizację, rekrutując mężczyzn z obwodu chersońskiego do rosyjskiej armii i tzw. milicji ludowych.

Wcześniej w środę poinformowano, że 15 miejscowości w obwodzie chersońskim powróciło pod kontrolę rządu w Kijowie w wyniku skutecznej ukraińskiej kontrofensywy.

Deputowany: znalezienie wody i jedzenia w Mariupolu jest prawie niemożliwe

„Miasto jest pod totalnym oblężeniem. Ostrzał i bombardowania nigdy nie ustają” – powiedział ukraiński deputowany Dmytro Hurin na antenie BBC Radio 4 w środę rano, opisując sytuację w Mariupolu na południowym wschodzie Ukrainy.

Polityk ocenił, że w ostrzeliwanym przez rosyjskie wojska mieście wciąż pozostaje około 100 tys. cywilów. Jego zdaniem nie ma wątpliwości, że Rosjanie są winni ludobójstwa, a ich celem jest eliminacja Ukrainy i Ukraińców.

Hurin porównał również masowe zabójstwa w Mariupolu i innych częściach Ukrainy do okrucieństw popełnianych przez nazistowskie Niemcy w Auschwitz – podała BBC.

Doradca mera Mariupola: Rosjanie chcą oczyścić miasto ze zwłok, by 9 maja urządzić defiladę

Andriuszczenko napisał na Telegramie, że prokremlowski, kolaborujący z Rosjanami samozwańczy mer Mariupola Kostiantyn Iwaszczenko otrzymał takie wytyczne od najeźdźców. (http://t.me/andriyshTime/249)

„Według naszych informacji Iwaszczence kazano oczyścić część centralnej dzielnicy miasta z gruzu i zwłok, by umożliwić organizację parady 9 maja. Sądząc po całym szeregu danych okupanci planują wtedy zorganizować w Mariupolu +karnawał zwycięstwa+, jeśli ich +specjalna operacja+ się powiedzie” – przekazał Andriuszczenko.

Władze: w kostnicach miasta Dniepr nieodebrane zwłoki ponad 1500 rosyjskich żołnierzy

Zwłoki ponad 1500 rosyjskich żołnierzy, których nikt nie chce odebrać, znajdują się w kostnicach miasta Dniepr – poinformował w środę wicemer Mychajło Łysenko w wywiadzie dla portalu Nastojaszczeje Wriemia.

„Mamy nadzieję, że część rosyjskich matek zdoła przyjechać i zabrać swoich synów, których wychowywały całe życie. Mamy już cztery chłodnie zapełnione trupami rosyjskich żołnierzy” – powiedział Łysenko. (https://www.currenttime.tv/a/31800222.html)

I dodał: „To są przecież czyjeś dzieci. Wychowywały ich matki, kochały ich, chodziły z nimi 1 września do szkoły. Zorganizujemy wszystko, ale niech chociaż zabiorą zwłoki swoich synów”.

Władze: siedem ofiar śmiertelnych rosyjskich ostrzałów w obwodzie charkowskim

W wyniku rosyjskich ostrzałów w ciągu ostatniej doby zginęło siedmiu mieszkańców obwodu charkowskiego, a 22 osoby zostały ranne - przekazał w środę na Telegramie szef regionalnych władz Ołeh Syniehubow. Nie zmieniła się sytuacja na froncie - ukraińskie wojska utrzymują swoje pozycje w okolicach Iziumu.

"Rosjanie nadal terroryzują ludność cywilną. Minionej doby odnotowano 53 ostrzały z systemów artyleryjskich i wieloprowadnicowych wyrzutni rakietowych. (...) Wśród ofiar śmiertelnych jest też dwuletni chłopczyk, który zmarł w szpitalu w wyniku obrażeń odniesionych przed kilkoma dniami" - relacjonował Syniehubow (https://t.me/synegubov/2863).

Szef obwodowej administracji poinformował, że rosyjskie wojska nie zdołały posunąć się naprzód na strategicznie ważnym odcinku frontu pod Iziumem, w południowo-wschodniej części obwodu charkowskiego. "Odnotowujemy sukcesy w okolicach (...) miasta Dergacze, a pod Iziumem nasze siły zbrojne skutecznie powstrzymują wroga przed wtargnięciem do obwodów ługańskiego i donieckiego" - oświadczył Syniehubow.

Dodał, że aktualnie nie ma podstaw do ewakuacji mieszkańców Charkowa.

Wcześniej w środę informowano, że w ciągu ostatniej doby w obwodzie charkowskim zginęły cztery osoby, a 17 zostało rannych.

Doradca prezydenta: żołnierze piechoty morskiej połączyli się w Mariupolu z pułkiem Azow

Żołnierze 36. Samodzielnej Brygady Piechoty Morskiej, broniący Mariupola, przeprowadzili trudną i bardzo ryzykowną operację, dzięki której udało im się połączyć z pułkiem Azow - przekazał w środę na Facebooku doradca prezydenta Ukrainy Ołeksij Arestowycz.

"Siły obrony miasta zostały powiększone i wzmocnione" - ocenił doradca prezydenta Wołodymyra Zełenskiego.

Podkreślił również, że w wyniku operacji pułk Azow uzyskał znaczące wsparcie, 36. Brygada uniknęła rozbicia przez rosyjskie wojska i "otrzymała drugą szansę", a główny przyczółek ukraińskich sił w Mariupolu (prawdopodobnie zakłady metalurgiczne Azowstal - PAP) będzie mógł odtąd skuteczniej przeciwstawiać się najeźdźcy. (https://tinyurl.com/y8cptu4x)

"Pułk Azow w profesjonalny sposób zabezpieczył przeprowadzenie operacji. (...) Tak to wygląda, gdy oficerowie nie tracą głowy i sprawnie dowodzą swoimi wojskami. My też nie traćmy. Armia wie, co robi" - dodał Arestowycz.

W ocenie amerykańskiego Instytutu Studiów nad Wojną (ISW), dwoma najważniejszymi ukraińskimi przyczółkami w Mariupolu były dotąd port w południowo-zachodniej części miasta oraz zakłady metalurgiczne Azowstal na wschodzie. Centrum Mariupola mieli natomiast opanować Rosjanie, przecinając w ten sposób linię ukraińskiej obrony.

W oblężonym przez rosyjskie wojska i stale ostrzeliwanym Mariupolu, na południowym wschodzie Ukrainy, panuje katastrofa humanitarna. W ocenie mera miasta mogło tam dotychczas zginąć ponad 20 tysięcy cywilów. Pojawiają się doniesienia, że Rosjanie zaczęli spalać zwłoki zabitych mieszkańców w mobilnych krematoriach, by ukryć ślady zbrodni.

Według najnowszych szacunków, w położonym nad Morzem Azowskim Mariupolu wciąż przebywa ponad 100 tys. osób.

Władze: wieś w obwodzie zaporoskim ostrzelana pociskami fosforowymi

Wieś Nowodanyliwka w obwodzie zaporoskim, na południu Ukrainy, została ostrzelana przez wojska rosyjskie pociskami fosforowymi; doszło do pożaru – poinformował w środę rzecznik władz obwodowych Iwan Arefjew na Facebooku.

Jak powiedział, zapalił się dach budynku mieszkalnego. Pożar został już ugaszony, nikt nie ucierpiał. We wtorek Rosjanie ostrzelali pociskami fosforowymi wieś Nowojakowliwka, również w obwodzie zaporoskim. Arefjew zaznaczył, że siły rosyjskie próbują utrzymać w regionie zajęte tereny, przeprowadzają zwiad przy użyciu dronów, a także ostrzeliwują ogniem rakietowym pozycje ukraińskich żołnierzy i domy miejscowej ludności.

Agencja Ukrinform podała, że w poniedziałek w okolicach miasta Połohy, gdzie położona jest Nowodanyliwka, doszło do bitwy trwającej 5,5 godziny. 

Według konwencji genewskiej silnie trująca amunicja fosforowa nie może być stosowana na terenach zamieszkanych, a jedynie do oświetlania.

Sztab Generalny: siły rosyjskie straciły już około 19 800 żołnierzy  

Około 19 800 żołnierzy, a także 158 samolotów i 143 śmigłowce straciły siły rosyjskie od początku wojny przeciw Ukrainie – poinformował w środę na Facebooku Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy.

Oprócz tego wojska rosyjskie straciły m.in. 739 czołgów, 1964 transportery opancerzone, 358 systemów artyleryjskich, 115 wieloprowadnicowych wyrzutni rakietowych, 64 systemy przeciwlotnicze, 1429 samochodów, 7 okrętów, 76 cystern z paliwem, 132 drony.

Szef biura prezydenta: potrzebny program udostępniania nam broni ciężkiej 

Ukraina potrzebuje programu w rodzaju lend-lease, umożliwiającego pożyczanie lub dzierżawienie ciężkiego uzbrojenia – oświadczył w środę szef biura (administracji) prezydenta Ukrainy Andrij Jermak na Twitterze.

„Jesteśmy wdzięczni USA za całą pomoc, jaką nam dotąd dostarczyły. Ale potrzebny jest nam program podobny do lend-lease, broń ciężka do obrony i zapobiegania rosyjskiemu barbarzyństwu” – napisał Jermak.

Podziękował też prezydentowi USA Joe Bidenowi za jasne określenie charakteru przestępstw, jakie żołnierze rosyjscy popełniają na Ukrainie, oraz kryjących się za nimi zamiarów Kremla.

Biden we wtorek po raz pierwszy oświadczył, że pojawia się coraz więcej dowodów, iż rosyjska inwazja na Ukrainę jest w istocie ludobójstwem. "Tak, nazwałem to ludobójstwem, ponieważ jest coraz bardziej oczywiste, że Putin po prostu próbuje zlikwidować samą ideę bycia Ukraińcem, a wskazujące na to dowody są coraz liczniejsze" - powiedział amerykański prezydent.

Sztab Generalny: Rosja wysyła na wojnę „ochotników”, przygotowuje przerzut wojsk

„Okupanci wciąż wysyłają na Ukrainę tak zwanych ochotników. Według dostępnych informacji batalion liczący około 400 ludzi został utworzony w obwodzie leningradzkim. Składa się wyłącznie z żołnierzy z doświadczeniem bojowym. Zostali wysłani na Ukrainę, by wspomóc jednostki 42. Dywizji Strzelców Zmotoryzowanych 8. Armii Ogólnowojskowej” – napisano w komunikacie (https://tinyurl.com/4836n2yc).

„Do 26 kwietnia Federacja Rosyjska wprowadziła tak zwany +żółty poziom zagrożenia terrorystycznego+ na terenach przy granicy z naszym krajem oraz na tymczasowo okupowanym Krymie. Te środki służą prawdopodobnie zorganizowaniu przerzutu sprzętu wojskowego, broni i żołnierzy na terytorium Ukrainy” – przekazał Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy.

W komunikacie zaznaczono, że Rosjanie kontynuują częściową blokadę i ostrzał Charkowa na północnym wschodzie Ukrainy. Na części okupowanych terytoriów wróg tworzy jednostki nazywane „milicjami ludowymi” – dodano.

Brytyjskie ministerstwo obrony: gen. Dwornikow ma scentralizować działania Rosji

Nowy rosyjski dowódca generał Aleksandr Dwornikow ma scentralizować dowodzenie działaniami militarnymi na Ukrainie, bo brak koordynacji i słabe planowanie są obok zaciętego oporu Ukraińców głównymi przyczynami niepowodzeń Rosji - oceniło w środę brytyjskie ministerstwo obrony.

"Wyznaczenie przez Rosję generała armii Aleksandra Dwornikowa na dowódcę wojny na Ukrainie stanowi próbę scentralizowania dowodzenia i kontroli. Niezdolność do połączenia ze sobą i koordynacji działań wojskowych utrudniała dotychczasową inwazję Rosji. Podobnie jak wielu wyższych rangą rosyjskich generałów, Dwornikow ma wcześniejsze doświadczenie w dowodzeniu w Syrii. Ponadto od 2016 r. dowodzi on Południowym Okręgiem Wojskowym Rosji, graniczącym z ukraińskim Donbasem. W rosyjskim przekazie informacyjnym podkreślano ostatnio postępującą ofensywę w Donbasie, w miarę jak siły rosyjskie przekierowują swoją uwagę na wschód. Wybór Dwornikowa jest kolejnym dowodem na to, że zdecydowany opór ukraiński i nieskuteczne planowanie przed wojną zmusiły Rosję do ponownej oceny swoich działań" - napisano w codziennej aktualizacji wywiadowczej.

Kilka dni temu podano, że generał, który ma na swoim koncie brutalne działania w Czeczenii i Syrii, został wyznaczony na dowódcę nowej fazy rosyjskiej wojny, koncentrującej się na wschodniej Ukrainie.

Sztab Generalny: Rosja rozpoczyna atak na Azowstal w Mariupolu, gdzie bronią się Ukraińcy

Rosja wciąż bombarduje z powietrza miasto Mariupol na południowym wschodzie Ukrainy i rozpoczyna ofensywę w pobliżu kombinatu metalurgicznego Azowstal i portu morskiego – napisano w środę rano w sprawozdaniu Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Ukrainy.

Port w południowo-zachodniej części miasta i zakłady metalurgiczne Azowstal na wschodzie są obecnie dwoma najważniejszymi przyczółkami sił ukraińskich w oblężonym przez wojska rosyjskie Mariupolu – ocenił w poniedziałek amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).

W najnowszym komunikacie Sztabu Generalnego ukraińskiej armii napisano również, że siły rosyjskie w dalszym ciągu atakują infrastrukturę cywilną w obwodzie charkowskim na północnym wschodzie Ukrainy oraz w obwodzie zaporoskim na południu kraju (https://tinyurl.com/2p8b72eh).

W ciągu ostatnich 24 godzin obrońcy Ukrainy odparli sześć rosyjskich ataków, zniszczyli dwa pojazdy i trzy systemy artyleryjskie nieprzyjaciela w obwodach ługańskim i donieckim na wschodzie kraju; siły powietrzne zestrzeliły natomiast rosyjski samolot szturmowy Su-25 – dodano w komunikacie.

BBC: na zdjęciach satelitarnych widać, że Rosja gromadzi wojska w trzech miejscach przy granicy z Ukrainą

Z doniesień mediów i analizy zdjęć satelitarnych wynika, że Rosja gromadzi wojska w co najmniej trzech miejscach przy granicy z Ukrainą – podała w środę stacja BBC. Eksperci i ukraińscy urzędnicy spodziewają się nasilonej rosyjskiej ofensywy na Donbas.

Według BBC Rosja gromadzi żołnierzy i sprzęt wojskowy w obwodach biełgorodzkim i woroneskim oraz w pobliżu miasta Matwiejew Kurhan w obwodzie rostowskim. CNN informowała we wtorek, że zlokalizowała koło tej miejscowości dużą kolumnę rosyjskiego wojska, zmierzającą w stronę Donbasu.

Na terytorium Ukrainy Rosja nasila działania wokół miasta Izium w obwodzie charkowskim i przygotowuje się do ataku na położony dalej na południowy wschód od niego Słowiańsk – ocenił amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW).

Ze Słowiańska rosyjskie wojska mogłyby pójść dalej na wschód i południe, by otoczyć część broniących tego obszaru sił lądowych Ukrainy. Jednak na wschodzie Ukrainy działają prawdopodobnie jedne z najlepszych i najlepiej uzbrojonych jednostek ukraińskich, są one dobrze okopane na kluczowych pozycjach i według analityków Rosjanom nie będzie łatwo ich stamtąd wyprzeć – pisze BBC.

Doradca prezydenta: domniemane użycie przez Rosję broni chemicznej w Mariupolu było testem na reakcję Zachodu

Nie zaryzykowałbym stwierdzenia, że Rosja użyła w Mariupolu broni chemicznej; był to raczej incydent, który miał na celu przetestowanie reakcji społeczności międzynarodowej - ocenił we wtorek wieczorem doradca prezydenta Ukrainy Ołeksij Arestowycz w rozmowie z rosyjskim opozycjonistą Markiem Fejginem.

"Podobną ocenę tego zdarzenia w Mariupolu przedstawili nasi partnerzy z NATO. Muszę przyznać, że reakcja Zachodu była bardzo budująca" - ujawnił Arestowycz.

Doradca Wołodymyra Zełenskiego zauważył także, że ewentualne użycie broni chemicznej przez Rosję przeciwko obrońcom Mariupola sugerował kilka dni wcześniej Eduard Basurin, przedstawiciel władz samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej. Według Arestowycza, były to przejawy wojny psychologicznej - zarówno wypowiedź Basurina, jak też incydent w Mariupolu służyły sprawdzeniu postawy USA i innych państw NATO w reakcji na groźby i wstępne próby wykorzystania broni masowego rażenia przez Kreml.

"Obrona Mariupola to jedna z najpiękniejszych kart w całej historii wojskowości, jeśli mówimy o oblężeniach miast. Mam na myśli porównanie sił i środków, którymi dysponują obie strony, a także ich celów. Ukraiński pułk Azow broni się przed 19 rosyjskimi batalionowymi grupami taktycznymi - to około jednej czwartej wszystkich sił najeźdźcy, znajdujących się obecnie w naszym kraju. Chwała bohaterom" - powiedział doradca szefa państwa ukraińskiego.

Nagranie wywiadu z Arestowyczem ukazało się na kanale Marka Fejgina w serwisie YouTube.

Mark Fejgin jest prawnikiem z Samary i byłym zastępcą mera tego miasta. Jako adwokat reprezentował przed sądem osoby i podmioty represjonowane przez Kreml, m.in. ukraińską pilotkę wojskową Nadiję Sawczenko, lidera Tatarów krymskich Mustafę Dżemilewa, rosyjski zespół punkowy Pussy Riot i dziennikarza Arkadija Babczenkę. 8 kwietnia Fejgina umieszczono na rosyjskiej liście tzw. zagranicznych agentów. (P

BBC: ślady wskazują, że na dworzec w Kramatorsku na Ukrainie zrzucono bombę kasetową

Ślady wybuchów wskazują, że atak na dworzec kolejowy w Kramatorsku na wschodzie Ukrainy, w którym zginęło ponad 50 osób, został przeprowadzony przy użyciu zakazanej przez wiele krajów amunicji kasetowej – poinformowała w środę brytyjska stacja BBC.

Dziennikarze BBC znaleźli na stacji w Kramatorsku ślady zbieżne z tymi, jakie pozostawia po sobie rakieta z głowicą kasetową. Liczne fragmenty głowicy zostawiają w ziemi mniejsze wgłębienia wokół głównego miejsca wybuchu.

W pobliżu dworca znaleziono część rakiety balistycznej krótkiego zasięgu Toczka-U, która może przenosić głowice kasetowe z 50 małymi bombami. Według niezależnych mediów Rosja gromadziła takie rakiety na Białorusi.

„Ślady uderzenia są dość zbieżne z subamunicją, taką jak 9N24, amunicja kasetowa z epoki sowieckiej, która może być przenoszona przez rakiety Toczka” – powiedział ekspert ds. pocisków z brytyjskiego think tanku Royal United Services Institute (RUSI) Sidharth Kaushal.

Atak na dworzec kolejowy w Kramatorsku przeprowadzono 8 kwietnia. W chwili ataku na stacji gromadzili się cywile, by ewakuować się pociągiem na zachód Ukrainy. Według oficjalnych informacji przekazanych w niedzielę przez lokalne władze bilans ofiar śmiertelnych wynosił 57 osób, w tym pięcioro dzieci.

Ekspert z Akademii Wojskowej w West Point: wojna na Ukrainie pokazała, że bardziej od uzbrojenia liczy się teren, przywództwo i wola walki

Wojna na Ukrainie pokazała, że wielkość wojska i uzbrojenie nie ma tak wielkiego znaczenia, jak wykorzystanie i znajomość terenu, przywództwo i wola walki - powiedział w rozmowie z PAP mjr John Spencer, ekspert wojskowy i specjalista od walk w terenie miejskim.

"Wojska na całym świecie są zafiksowane na punkcie tego, jaka jest armia wroga i że to jedyne, co ma znaczenie. Więc spędzają mnóstwo czasu analizując, jaki jest jej rozmiar i jak jest uzbrojona. Wojna na Ukrainie pokazała, że - broniąc się przed przeciwnikiem - to co ważniejsze, to teren: to czy możesz go utrzymać, wykorzystać, czy masz wsparcie ludności" - mówi Spencer, szef Modern War Institute na Akademii Wojskowej USA w West Point i czołowy ekspert od walk w mieście.

Jak podkreślił, większość działań wojennych na Ukrainie miała miejsce w miastach lub pod nimi, gdzie teren sprzyja obrońcom.

"Walki o Kijów dobitnie to pokazały. Stolica od początku była głównym celem Rosjan, ale przeliczyli się, nie byli w stanie go zdobyć" - mówi Spencer.

Jak dodaje, inny czynnik, który miał dotąd kluczowe znaczenie w przebiegu wojny, to morale i wola walki.

"To jest ważniejsze, niż rozmiar wojska, czy uzbrojenie. I muszę przyznać, że to jest punkt, w którym Ukraina zaskoczyła wszystkich. Owszem, wszyscy przed wojną mówią, że będą walczyć, ale zwykle kiedy wojna nadchodzi to rzeczywistość to weryfikuje. W przypadku Ukrainy było inaczej; nikt nie spodziewał się, że cywile w taki sposób wesprą obrońców, a ukraińskie wojsko tak długo pozostanie tak silne" - mówi ekspert. Jak ocenia, to m.in. pochodna przywództwa, zarówno jeśli chodzi o dowódców wojskowych, jak i postawy prezydenta Zełenskiego.

"Myślę, że gdyby Zełenski uciekł z kraju w pierwszym czy drugim dniu, wojna mogłaby się szybko skończyć, podobnie jak Afganistan upadł tuż po tym, jak uciekł z kraju prezydent Ghani" - mówi ekspert.

Zdaniem Spencera, najlepszym przykładem znaczenia terenu i morale są walki o Mariupol, gdzie mimo przewagi liczebnej i okrążenia sił ukraińskich Rosjanie od ponad miesiąca nie są w stanie przejąć kontroli nad miastem.

"Mariupol to najgorszy typ walki w mieście, obrońca ma tu wszystkie przewagi: napastnik musi iść od domu do domu, od tunelu do tunelu i siłą wyciągać wroga, jeśli ten ma wolę walki. I tego właśnie uczy się Rosja" - mówi Spencer. Wskazuje, że paradoksalnie potężne bombardowanie Mariupola utrudnia zdobycie miasta, bo zbombardowane budynki są łatwiejsze do obrony.

Według Spencera, mimo ogromnych strat rosyjskiego sprzętu, w tym czołgów, mylą się ci, którzy uważają że wojna na Ukrainie pokazuje, że czołgi stały się przestarzałe.

"Nie ma niczego, co może zastąpić czołgi, to jedna z najbardziej użytecznych rzeczy w walce, także w mieście. Ale trzeba wiedzieć, jak je wykorzystywać, a Rosja pokazuje, że tego nie potrafi. Dlatego widzimy czołgi samodzielnie jeżdżące na ulicach miast bez wsparcia i potem stają się łatwym łupem dla Ukraińców" - powiedział ekspert. Dodał jednocześnie, że skuteczność pocisków przeciwpancernych takich jak amerykańskie Javeliny pokazuje, że czołgi powinny mieć systemy aktywnej ochrony broniące przed takimi rakietami.

Odnosząc się do zmiany rosyjskiej strategii i przesunięciu środka ciężkości walk na Donbas, Spencer ocenia, że teren w tej części Ukrainy jest korzystniejszy dla Rosjan niż np. pod Kijowem, bo daje więcej miejsca na walki poza miastami. Dodatkowo linia frontu sprawia tam okazję dla Rosjan do okrążenia wojsk ukraińskich. Z tego powodu kluczowym polem walki w najbliższym czasie będą tereny między Iziumem i Słowiańskiem.

"Tam znajduje się kluczowy węzeł, którego zdobycie umożliwiłoby okrążenie. Dlatego Ukraińcy muszą teraz bardzo mocno walczyć o to, by nie zostać okrążeni" - mówi Spencer.

Dowódca armii spodziewa się militarnego, taktycznego pata w Donbasie

Najbardziej prawdopodobnym, krótkoterminowym rezultatem wojny na Ukrainie jest "militarny, taktyczny pat", a w dłuższej perspektywie zamrożony - może nawet na lata - konflikt w Donbasie - ocenił we wtorek dowódca brytyjskiej armii gen. Mark Carleton-Smith.

Szef sztabu generalnego brytyjskiej armii powiedział ośrodkowi analitycznemu Policy Exchange, że siły rosyjskie znajdują się w stanie "operacyjnej pauzy", ponieważ przegrupowują się przed spodziewaną ofensywą na wschodniej Ukrainie. "Niezależnie, czy będzie to decydująca bitwa, czy nie, obecnie mierzymy tę kampanię w dniach. Powinniśmy się spodziewać, że będziemy ją mierzyć w miesiącach, a nawet - w całym układzie - w latach" - mówił Carleton-Smith.

"Najbardziej prawdopodobnym natychmiastowym i tymczasowym rezultatem jest militarny, taktyczny pat w Donbasie, który pozwoli rosyjskiemu reżimowi na przypisanie sobie pewnego sukcesu i który może posłużyć jako potencjalny punkt wyjścia do kolejnej kampanii. Nie sądzę, aby społeczność międzynarodowa i oczywiście Europa były w stanie komfortowo żyć z zamrożonym konfliktem w Europie" - dodał.

Szef brytyjskiej armii zasugerował również, że wojna na Ukrainie powinna skłonić brytyjski rząd do ponownego przemyślenia decyzji o zmniejszeniu liczebności sił zbrojnych, zwłaszcza wojsk lądowych.

Ponad 3 tys. postępowań karnych wz. ze zbrodniami rosyjskimi w rejonie Kijowa

Od rozpoczęcia inwazji wszczęto ponad 3050 postępowań karnych w związku ze zbrodniami popełnionymi przez Rosjan w obwodzie kijowskim - poinformował Andrij Niebytow, szef policji ukraińskiej w relacji agencji Ukrinform powołującej się na MSW Ukrainy.

Według tego źródła policja wszczęła 233 postępowań karnych za zamachy na integralność terytorialną i nienaruszalność terytorium Ukrainy. 1463 postępowania dotyczą pogwałcenia praw i zwyczajów wojennych przez Rosjan.

Jak poinformował Niebytow w rejonie Kijowa znaleziono i zbadano już ponad 720 ciał cywilów. Los dalszych 200 osób pozostaje nieznany.

Ukraińskie organy ścigania zarejestrowały ponadto 150 przypadków grabieży, 35 osobom postawiono w związku z nimi zarzuty. Wykryto 30 przypadków kolaboracji z wrogiem, 5 osobom postawiono zarzuty.

Ukrinform: Rosja koncentruje siły powietrzne na lotnisku w Lipiecku

Zdjęcia satelitarne wykazały, że Rosja koncentruje siły lotnicze na lotnisku w Lipiecku (miasto obwodowe w zach. Rosji, nad rzeką Woroneż) - poinformowało Radio Swoboda, na które powołuje się agencja Ukrinform. Liczba myśliwców i bombowców zwiększyła się tam, w porównaniu z końcem marca, dwukrotnie.

Według tych źródeł na lotnisku wojskowym Lipieck-2 stacjonuje ponad 30 samolotów bojowych. Dowództwo ukraińskich sił lotniczych podało, że Lipieck-2 jest wykorzystywany do ataków na cele we wschodniej Ukrainie.

Na zdjęciach satelitarnych z 11 kwietnia eksperci zidentyfikowali 6 wielozadaniowych myśliwców Su-27, 14 myśliwców bombardujących Su-30, 10 bombowców Su-24 i 4 samoloty nieokreślonego typu.

Zdaniem ekspertów maszyny zostały przerzucone z lotnisk na Białorusi.

Źródła rosyjskie podały wcześniej, że cywilne porty lotnicze w obwodzie lipieckim, podobnie jak w innych graniczących z Ukrainą lub znajdujących się w pobliżu jej granic, zawiesiły działalność.

Wskazuje się że informacje te należy wiązać ze spodziewaną ofensywą sił rosyjskich w Donbasie, na wschodzie Ukrainy.

Zełenski: nasze miasta i wsie będą wyzwolone nie tylko siłą zbrojną ale i siłą morale

Jeżeli nasze miasta i wsie są okupowane, to jest to tylko chwilowe. Będą wyzwolone nie tylko siłą zbrojną ale i siłą morale - powiedział w nocy z wtorku na środę prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w nagraniu wodeo cytowanym przez agencję Ukrinform.

Zełeński oświadczył, że jest dumny z postawy Ukraińców, którzy "protestują przeciwko agresji i wyrzucają okupantów jak tylko mogą". Nazwał ich bohaterami.

Jak powiedział ukraińscy mężczyźni i kobiety wykazują wysokie morale prawie codziennie w okupowanych przez Rosjan miastach i wsiach. Podkreślił, że konieczne jest "kontynuowanie walki, protestów i obrony ukraińskiej państwowości", a także karanie kolaborantów.

Zełenski odniósł się też do wtorkowej oceny rosyjskiego prezydenta Władimira Putina, iż "specjalna operacja wojskowa" - jak strona rosyjska określa inwazję na Ukrainę - przebiega dobrze. Zapytał jak to jest możliwe i jak Putin mógł zaaprobować operację, która spowodowała, że tak wielu rosyjskich żołnierzy zginęło.

Reuter zaznacza, że według oficjalnych danych Moskwy, na Ukrainie zginęło od początku inwazji 1351 żołnierzy rosyjskich. Według Kijowa liczba ta zbliża się do 20 tys.

Ukraiński prezydent zauważył, że ciągu 48 dni inwazji Rosja straciła na Ukrainie więcej żołnierzy niż w ciągu trwającej 10 lat interwencji w Afganistanie. 

Władze: kolejni zabici i ranni w rosyjskich ostrzałach w Donbasie

Jedna osoba zginęła, a dwie, w tym 12-letni chłopiec, zostały ranne w rosyjskim ostrzale obwodu donieckiego we wtorek - przekazał szef władz tego obwodu Pawło Kyryłenko.

Śmiertelna ofiara rosyjskiego ataku zginęła w mieście Bachmut; sprawdzamy również informacje o jednym rannym mężczyźnie w Marince - napisał Kyryłenko w wiadomości na Telegramie.

Uzupełnił, że jedna osoba została ranna w sąsiednim obwodzie ługańskim.

Liczba ofiar w Mariupolu i Wołnowasze jest obecnie nieznana - zaznaczył Kyryłenko.

Każdy zbrodniarz wojenny zostanie ukarany! - podkreślił w swojej wiadomości szef władz obwodu donieckiego.

Ukrinform: Armia ukraińska wyzwoliła ponad 15 miejscowości w obwodzie chersońskim

Działania ofensywne armii ukraińskiej spowodowały przesunięcie linii frontu z rejonu Krzywego Rogu głęboko do obwodu chersońskiego i umożliwiły wyzwolenie ponad 15 miejscowości - poinformował szef wojskowej administracji Krzywego Roku Ołeksandr Wilkul cytowany przez agencję Ukrinform.

Jak powiedział "wróg próbuje dokonywać kontruderzeń, ale nasi żołnierze niszczą jego sprzęt i personel".

Według Wilkula niektóre z wyzwolonych wsi w obwodzie chersońskim były kontrolowane przez wroga przez tydzień, inne przez miesiąc. Ich mieszkańcy opowiadają przerażające historie.

W obwodzie chersońskim siły rosyjskie blokowały "zielone korytarze" służące do dostarczania żywności i leków. Najeźdźcy porywali też członków miejscowych władz i lokalnych aktywistów.

Obecnie życie stopniowo wraca tam do normy - powiedział Wilkul.


Źródło:
Katarzyna Waś-Smarczewska
Katarzyna Waś-Smarczewska
redaktor Bankier.pl

Redaktor prowadząca Bankier.pl, wydawca. W zespole Bankier.pl od 2008 roku. Absolwentka wrocławskiej polonistyki i specjalizacji edytorskiej, dyplom o komunikacji internetowej obroniła u prof. Jana Miodka. Od lat blisko tematyki finansowej. Chce, aby Bankier.pl był najlepszym źródłem informacji - podanych językiem zrozumiałym także dla osób, które nie mają wykształcenia ekonomicznego, a chcą znać i rozumieć zagadnienia dotyczące finansów.

Redaktor działu newsroom w portalu Bankier.pl. Absolwentka historii, którą studiowała dłużej niż statystyczny student, ale za to przeszła przez kilka uniwersytetów, w tym uczelnię w Edynburgu. Swoje życie zawodowe rozpoczęła dziesięć lat temu z portalem Bankier.pl. Później współpracowała z licznymi redakcjami, pisząc dla "Gazety Wrocławskiej", nagrywając dla Polskiego Radia i - ku zgorszeniu niektórych - kreując rzeczywistość w "Fakcie". Na pewno nie napisze nic o WIG20, a jeśli już to tylko w kontekście plotek, pogłosek czy domysłów. Dla czytelników siedzi nocami, oglądając seriale, podliczając gaże, czytając książki, śledząc nietypowe aukcje czy podróżując palcem po mapie. Nienawidzi wyrazu “dedykowany”, przeciw któremu prowadzi osobistą krucjatę w internecie. Telefon: 502 924 211

Tematy
Michał Litorowicz
Michał Litorowicz
redaktor Bankier.pl

Redaktor działu newsroom, absolwent politologii na Uniwersytecie Warszawskim. Wcześniej związany z portalami Gazeta.pl i Warszawa.naszemiasto.pl. Telefon: 71 748 95 08

Daria Onisk
Daria Onisk
redaktor Bankier.pl

Redaktor działu newsroom w portalu Bankier.pl., absolwentka filologii polskiej na Uniwersytecie Wrocławskim. W kręgu jej zainteresowań znajdują się najnowsze i najważniejsze wydarzenia społeczne i polityczne w kraju i na świecie, co pomaga jej w wykonywaniu pracy wydawcy, a także przy pisaniu newsów. Telefon: 539 733 979

Jacek Misztal
Jacek Misztal
redaktor Bankier.pl

Redaktor działu newsroom, absolwent ekonomii oraz przedsiębiorczości i finansów na Uniwersytecie Ekonomicznym w Katowicach. Wśród zainteresowań można wymienić geopolitykę, rynki finansowe oraz kino. Telefon: 502 924 237

Orange Nieruchomości
Orange Nieruchomości
Advertisement

Komentarze (0)

dodaj komentarz

Powiązane: Wojna w Ukrainie

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki