Upadek Lehman Brothers, przejęcie Merrill Lynch oraz kłopoty finansowe AIG wystraszyły inwestorów z rynku ropy, gdzie na wyścigi zamyka się długie pozycje i przenosi kapitał w bardziej bezpieczne miejsca. Pomimo bankructwa Lehman Brothers nadal uczestniczy w obrocie na giełdzie w Nowym Jorku, choć został wykluczony z handlu na rynkach surowcowych w Londynie.
Inwestorzy obawiają się także, że realna gospodarka odcięta od kredytu z Wall Street zdecydowanie ograniczy popyt na ropę. Pierwszy sygnał o możliwych kłopotach gospodarczych nadszedł z Chin, gdzie tamtejszy bank centralny nieoczekiwanie obniżył stopy procentowe, chcąc podtrzymać słabnącą koniunkturę.
Rynek zupełnie ignoruje też doniesienia z Teksasu i Luizjany, gdzie na skutek huraganu Ike wiele rafinerii nie wznowi produkcji do końca tygodnia. Międzynarodowa Agencja Energii rozważa nawet zorganizowanie nadzwyczajnych dostaw paliwa do USA.
Tymczasem na giełdach towarowych trwają spadki - baryłka ropy Brent o godzinie 13:40 kosztowała już tylko 89,39$ i była o 3,8% tańsza niż w poniedziałek, kiedy to potaniała o prawie 6%. Amerykańska ropa gatunku Light Crude była wyceniana na 92,87$, po spadku o 1,5%.
K.K.