Grudzień i początek przyszłego roku będą stały pod znakiem odbicia na rynku ropy, zapowiada Michael Cohen z banku Barclays.
Ceny ropy brent odbijały się w poniedziałek o 3,1 proc., po tym jak ubiegły tydzień zamknęły największą zniżką od lutego i pierwszy raz od ponad roku znalazły się poniżej 60 dol. za baryłkę. Zdaniem Michaela Cohena, szefa analiz rynków surowców energetycznych w Barclaysie, po tym jak od październikowego szczytu do ostatniego dołka ceny ropy spadły o 32,7 proc., grudzień będzie stał pod znakiem odbicia. Fundamenty nigdy nie uzasadniały cen ropy przekraczających jeszcze kilka tygodni temu 85 dol. za baryłkę, przyznaje specjalista.
- Sądzimy, że ceny ropy będą się odbijać, w miarę jak wchodzimy w grudzień i 2019 r. – przewiduje Michael Cohen.
W pierwszym kwartale popyt na ropę zwykle sezonowo odbija, a przecena surowca może skłonić amerykańskich producentów łupkowych do zmniejszenia nakładów inwestycyjnych. Dodatkowo nie widać perspektyw ponownego uruchomienia dostaw z zamkniętego pola naftowego Buzzard pod Morzem Północnym, tłumaczy Michael Cohen. Tymczasem głównym czynnikiem ryzyka dla scenariusza zakładającego odbicie cen byłby według niego brak cięcia wydobycia przez OPEC na grudniowym szczycie lub nieumiejętność sterowania oczekiwaniami rynkowymi co do jego wielkości.
MWIE, Bloomberg





















































