Po pierwszym weekendzie brazylijskim igrzyskom nie udało się pobić tych angielskich sprzed czterech lat. Pod względem liczby widzów olimpiada w Rio przegrywa z Londynem na rynkach z największą potencjalną widownią: w Europie i USA.


Nie oznacza to jednak jeszcze, że można mówić o porażce podmiotów zajmujących się relacjonowaniem igrzysk - pisze "Rzeczpospolita".
Po pierwsze - na wielu rynkach europejskich widownie ceremonii otwarcia i pierwszych dni olimpijskich rywalizacji są zbliżone do tych z czasów Londynu, co już można poczytywać za sukces z uwagi na różnice czasu pomiędzy kontynentami.
Po drugie, nie wszędzie jeszcze oszacowano, jaką część widowni odbierze telewizjom transmitującym w tym roku igrzyska internet. Z danych GlobalWebIndex wynika zaś, że 70 proc. kibiców czyta najnowsze doniesienia z igrzysk na tabletach i smartfonach. (PAP)
pd/ mars/