Najważniejszy składnik surowcowego indeksu - ropa naftowa - delikatnie wczoraj potaniał. Kontrakty na ropę typu West Texas Intermediate zostały przecenione o symboliczne 0,11% i zakończyły wczorajszą sesję na poziomie 112,23 USD za baryłkę. Dziś cena ropy nadal osuwa się na południe, co koresponduje z przewidywaniami dotyczącymi wzrostu podaży tego surowca. Według analityków, ankietowanych przez Bloomberg News, jutrzejszy raport Departamentu Energii (DoE) pokaże, że w minionym tygodniu zapasy ropy w USA wzrosły o 1,5 mln baryłek. Jeśli te przewidywania okażą się prawdziwe, będzie to oznaczało dalsze utrzymywanie się zapasów ropy w okolicach historycznych rekordów. Zapasy "czarnego złota" rosną od wielu tygodni - w 2011 r. Departament Energii raportował ich spadek jedynie trzy razy (7 stycznia, 25 lutego i 15 kwietnia). Przedsmakiem jutrzejszego raportu DoE będą publikowane dziś wieczorem szacunki Amerykańskiego Instytutu Paliw, które - jak pokazują dane historyczne - w 75%
przypadków dobrze odzwierciedlają kierunek zmian zapasów ropy, pokazywany później przez DoE.
Na możliwość spadku cen ropy wskazuje także fakt, iż przedstawiciele Arabii Saudyjskiej wyrazili swoje niezadowolenie w związku z obecnym, wysokim poziomem cen ropy. Prezes państwowej spółki Saudi Aramco powiedział, że Arabia Saudyjska jest gotowa utrzymywać pewien poziom dodatkowej podaży ropy naftowej, aby zapewnić konsumentom nieprzerwane dostawy tego surowca.
Wczoraj delikatne wzrosty dotyczyły rynku metali szlachetnych, jednak dziś rano cena złota i srebra osuwa się na południe. Podobna sytuacja (lecz o większej intensywności) dotyczy rynku zbóż. Wczoraj notowania kontraktów na kukurydzę wzrosły o 2,82% do poziomu 7,67 USD za buszel, natomiast futures na pszenicę podrożały o 3,27% do poziomu 8,62 USD za buszel. Bykom na rynku zbóż znów pomogła pogoda, a dokładniej obawy o to, że intensywne deszcze w Kanadzie i Stanach Zjednoczonych zniszczą lub pogorszą jakość części upraw.
Dorota Sierakowska
Analityk DM BOŚ