REKLAMA
TYLKO U NAS

„Proszę wziąć psa na ręce”. Osoby z psami asystującymi nie są wpuszczane do sklepów i taksówek

2025-08-04 06:21
publikacja
2025-08-04 06:21

Taksówki, sklepy i obiekty medyczne – tam osoby z psami asystującymi mają największe problemy z obsługą. Kwestionuje się ich niepełnosprawność, odmawia obsługi, nierzadko są wypraszane; jedna z osób usłyszała w drogerii znanej sieci, że wejdzie do sklepu, gdy weźmie psa na ręce.

„Proszę wziąć psa na ręce”. Osoby z psami asystującymi nie są wpuszczane do sklepów i taksówek
„Proszę wziąć psa na ręce”. Osoby z psami asystującymi nie są wpuszczane do sklepów i taksówek
fot. 24K-Production / / Shutterstock

Od poniedziałku obchodzony jest Międzynarodowy Tydzień Psa Asystującego. Badanie dostępności przestrzeni publicznej dla osób korzystających w Polsce z pomocy psów asystujących przeprowadziła w ostatnich dniach Fundacja na rzecz Osób Niewidomych Labrador – Pies Przewodnik.

Wynika z niego, że społeczna świadomość dotycząca funkcjonowania z psami asystującymi osób innych niż niewidome jest ograniczona. Bywa, że praw takich osób i zachowania przy psie asystującym nie znają urzędnicy, lekarze, sędziowie. „I że komu on niby asystuje? Pani? Ciekawe w czym…” – usłyszała jedna z uczestniczek badania w miejscu użyteczności publicznej.

Według prawa osoba z certyfikowanym, oznaczonym psem powinna być traktowana, obsługiwana tak, jakby psa przy niej nie było. Z deklaracji uczestników badania wynika, że najczęściej osobom z psami asystującymi odmawiają taksówkarze. Mają one problemy z wejściem do sklepów, placówek służby medycznej, obiektów gastronomicznych. Są zatrzymywane w drzwiach lub nieżyczliwie traktowane w urzędach, placówkach oświatowych i pojazdach transportu zbiorowego.

– Kierowca autobusu przy wszystkich pasażerach zwrócił mi uwagę, że nie odjedzie, dopóki nie wysiądę lub nie założę psu kagańca – przyznała jedna z osób odpowiadających na pytania ankiety.

Z ankiet wynika, że pracownicy czy właściciele miejsc użyteczności publicznej tłumaczą się strachem przed karą sanepidu, wymawiają się alergią, nie chcą sprzątać sierści po zwierzęciu. Powołują się też na wewnętrzne przepisy organizacji.

Osoby z psami asystującymi podkreślają, że nie szanuje się ich praw; są stygmatyzowane, muszą znosić trudne emocjonalnie sytuacje.

– Kierownik sklepu Biedronka poinstruował mnie, żebym zostawił psa przed sklepem, a mnie miał oprowadzać po sklepie któryś z pracowników – przekazał jeden z uczestników ankiety. Inna osoba odwiedzająca sklep tej samej sieci opisała urządzoną jej „aferę na cały sklep i podważanie niepełnosprawności mimo okazania dokumentów”.

Wyrzucony ze sklepu mężczyzna ze zdiagnozowanym PTSD i zaburzeniami dysocjacyjnymi korzystający z pomocy psa sygnalizującego atak paniki po dojściu do samochodu przeżył taki atak zażegnany dzięki interwencji psa i zażyciu dawki leków.

Osoby z psem asystującym były zatrzymywane przez ochroniarzy w drzwiach banku, szpitala i muzeum. Ich praw nie był w stanie zaakceptować lekarz czy sędzia jednego z wrocławskich sądów.

– Obsługa Warsu nie chciała mnie wpuścić do wagonu restauracyjnego. Powiedziałam, że łamią ustawę i szybko się zreflektowali, zapraszając mnie na śniadanie na ich koszt. Również korporacje taksówkowe nie chcą zabierać osób z psami przewodnikami lub nakładają dodatkową opłatę za przewóz psa – napisała inna uczestniczka badania.

Większość ankietowanych zadeklarowała, że w obiektach użyteczności publicznej zadawano im niestosowne pytania lub komentowano ich niepełnosprawność. W sklepie Rossmann mężczyzna z psem asystującym miał być poproszony o wzięcie psa na ręce. Inny w urzędzie usłyszał pytanie, czy pies będzie za niego wypełniał dokumenty. Najczęściej pojawiała się jednak wątpliwość: po co pies osobie, która widzi?

Funkcjonująca z psem asystującym z racji zaburzeń psychicznych poznanianka Sabina Pawlik powiedziała PAP, że w trudnych sytuacjach, podobnych do tych przedstawionych w badaniu, stara się spokojnie przedstawić swoje prawa.

– Zwykle przynosi to pozytywny efekt, jednak nie rozumiem, komu potrzebne są takie sytuacje. Czy naprawdę tak trudno zadbać o dobre przeszkolenie pracowników czy obsługi? Rozpoznanie psa asystującego, umiejętność zachowania się w jego obecności to nie jest przecież tajemna wiedza! – powiedziała.

Przyznała, że najbardziej szkoda jej osób, które dopiero zaczynają funkcjonować z psem asystującym i nie są dostatecznie uodpornione.

– Bywa, że się poddają, tak jak ja kiedyś, a pies, który miał być pomocą i oknem na świat, staje się w takich momentach „problemem” – dodała Sabina Pawlik.

Rzeczniczka sieci Rossmann Agata Nowakowska zapewniła PAP: klienci mogą wchodzić do drogerii z psami – nie tylko na rękach. Przypomniała, że psy asystujące muszą mieć uprząż i certyfikat, ponadto właściciel powinien zadbać o to, by nie miały one kontaktu z towarami na półkach. Podała, że pracownicy sieci są edukowani w kwestii obsługi osób z psami asystującymi.

Biuro prasowe sieci Biedronka poinformowało PAP, że gdy sklep odwiedza osoba w towarzystwie psa przewodnika, pracownik placówki ma obowiązek zaproponować takiemu klientowi niezbędną pomoc w dokonaniu zakupów.

– Klient może wybrać, czy chce pozostawić psa w bezpiecznym miejscu poza salą sprzedaży i skorzystać z pomocy pracownika sklepu, czy też kontynuować zakupy z psem przewodnikiem. W przypadku drugiego rozwiązania pracownik sklepu pozostaje w niedużej odległości, aby monitorować zachowanie psa. Celem tej procedury jest zapewnienie higieny oraz bezpieczeństwa żywności wszystkim kupującym, zgodnie z obowiązującymi przepisami sanitarnymi – wyjaśniła kierownik operacji i sprzedaży w sieci Biedronka Katarzyna Jacyna.

Biuro Prasowe Ubera przekazało, że psy asystujące mogą bez przeszkód towarzyszyć osobom z niepełnosprawnościami; jeżeli kierowca odmówił kursu z uwagi na obecność takiego zwierzęcia – warto zgłosić taką sytuację za pośrednictwem aplikacji.

W przekazanym PAP komunikacie zaznaczono, że każdy kierowca rozpoczynając pracę, otrzymuje dostęp do materiałów edukacyjnych na temat podróży osób z niepełnosprawnościami.

Dyrektor zarządzający FREENOW w Polsce Krzysztof Urban powiedział PAP, że osoby ze zwierzętami mogą korzystać z floty Pets – zamówienia realizują wówczas kierowcy, którzy zadeklarowali gotowość do przewozu zwierząt. Wzywając taksówkę, użytkownik może też w opcjach zamówienia wybrać ikonę „Małe zwierzęta” lub napisać komentarz do zamówienia.

– Taksówka to pojazd współdzielony, a nie wszyscy kierowcy wyrażają zgodę na przewóz małych zwierząt, m.in. z powodu alergii lub obawy przed chaosem i dekoncentracją podczas jazdy. Stąd tak ważne jest, by podróż odbywała się w komfortowych warunkach dla obu stron – zarówno pasażerów, jak i kierowców – powiedział.

Prezeska Fundacji Labrador Irena Semmler przyznała, że zawsze radzi osobom z psami asystującymi, by zamawiając taksówkę, uprzedziły, że w podróży będzie brało udział także zwierzę.

– Ze smutkiem trzeba stwierdzić, że świadomość istnienia innych niż psy przewodniki osób niewidomych psów asystujących jest bardzo niska. Niewielka jest też wiedza o uprawnieniach przysługujących każdej osobie korzystającej z pomocy takiego psa – powiedziała.

Podkreśliła, że potwierdzają to wyniki przeprowadzonej przez Fundację ankiety, według której niemal co trzeci ankietowany spotkał się z odmową wstępu do obiektu użyteczności publicznej, a ponad połowa – z niestosownymi komentarzami dotyczącymi ich niepełnosprawności.

– Do tego dodać trzeba procedury obowiązujące w niektórych placówkach handlowych, które dyskryminują i stygmatyzują głównie osoby z niewidocznymi niepełnosprawnościami – powiedziała.

Irena Semmler podkreśliła, że firmy i instytucje mają dostęp do materiałów i fachowców, którzy wesprą je w edukowaniu kadr. – Nasza fundacja pomogła np. przygotować materiały podnoszące wiedzę i kompetencje pracowników Lidl Polska – powiedziała.

Pies asystujący to odpowiednio wyszkolony i specjalnie oznaczony pies, w szczególności przewodnik osoby niewidomej lub niedowidzącej, asystent osoby z niepełnosprawnością ruchową, osoby głuchej lub niedosłyszącej oraz pies asystujący – sygnalizujący atak choroby, który reaguje na zbliżający się epizod, np. epilepsji, zawału, ataku paniki, ostrzegając użytkownika lub jego otoczenie.

Z takimi psami wolno wchodzić do urzędów, sądów, obiektów oświatowych, kulturalnych, ochrony zdrowia. Ich użytkownicy nie mogą mieć problemów z obsługą w banku, sklepie, obiektach gastronomicznych i usługowych. Mogą korzystać z transportu kolejowego, drogowego, lotniczego czy wodnego, z plaż i kąpielisk, obiektów sportowych.

Warunkiem skorzystania z tego prawa jest posiadanie przez osobę z niepełnosprawnością certyfikatu wydanego przez podmiot szkolący oraz zaświadczenia o szczepieniach psa, a także oznaczenie psa poprzez umieszczenie na uprzęży informacji, że jest to pies asystujący. Zwierzę nie musi być prowadzone na smyczy ani nosić kagańca.

Uczestnicy ankiety przyznawali, że funkcjonowanie z psem asystującym w przestrzeni publicznej jest szczególnie trudne w przypadku tzw. ukrytych niepełnosprawności.

– Ponieważ moja choroba nie jest ewidentnie widoczna, wiele osób kwestionuje konieczność posiadania przeze mnie takiego psa, uważając, że jest to pies towarzyszący, a nie pracujący. Zawsze idę z dużym stresem, czy zostanę wpuszczona do danego miejsca, czy będę upokorzona w obecności obcych mi ludzi – napisała jedna z uczestniczek ankiety.

Osobnym problemem, na który skarżą się osoby z psami asystującymi, są reakcje osób postronnych: psy są rozpraszane, głaskane; są osoby, które próbują zagrodzić takiemu psu drogę lub doprowadzają do niego własne, prowadzone na smyczy zwierzęta.

Posiadacze psów asystujących postulują powszechną edukację w interesującej ich kwestii od najmłodszych klas szkół podstawowych po seniorów. Najnowszym, traumatycznym problemem są zaś dla nich osoby pędzące po chodnikach rowerami i hulajnogami elektrycznymi. (PAP)

rpo/ agzi/ mhr/

Źródło:PAP
Tematy
Orange Nieruchomości
Orange Nieruchomości
Advertisement

Komentarze (5)

dodaj komentarz
kasanowaistara
No i kolejny temat gdzie "dobrzy ludzie" staja w obronie "pokrzywdzonych". No i zawsze w takich sytuacjach pojawia sie jakis "dobry" organ panstwowy ktory dla dobra spolecznego stwarza tragiczne w skutkach ustawy. Oby sie nie okazalo ze teraz taksowki znikna z ulicy bo sie nie bedzie oplacalo jej miec No i kolejny temat gdzie "dobrzy ludzie" staja w obronie "pokrzywdzonych". No i zawsze w takich sytuacjach pojawia sie jakis "dobry" organ panstwowy ktory dla dobra spolecznego stwarza tragiczne w skutkach ustawy. Oby sie nie okazalo ze teraz taksowki znikna z ulicy bo sie nie bedzie oplacalo jej miec bo weszlo tak duzo kretynskich ustaw ze taksowkarze i inni maja juz po prostu dosc. Kiedy sie wreszcie nauczymy znaczenia powiedzenia ze "dobrymi intencjami to pieklo jest wybrukowane". Pozdrawiam myslacych.
arturruby
Ach tak, klasyka! Bo wiadomo, największym zagrożeniem dla cywilizacji są osoby niewidome próbujące wsiąść do taksówki z psem przewodnikiem. Jak nic, zaraz przez to zbankrutują wszystkie korporacje taksówkowe, a taksówki staną się wspomnieniem jak dinozaury. Dobrze, że ktoś w końcu odważył się stanąć w obronie uciskanej grupy – właścicieli Ach tak, klasyka! Bo wiadomo, największym zagrożeniem dla cywilizacji są osoby niewidome próbujące wsiąść do taksówki z psem przewodnikiem. Jak nic, zaraz przez to zbankrutują wszystkie korporacje taksówkowe, a taksówki staną się wspomnieniem jak dinozaury. Dobrze, że ktoś w końcu odważył się stanąć w obronie uciskanej grupy – właścicieli pojazdów, których największą krzywdą jest to, że muszą przestrzegać prawa. Dramat na skalę narodową!

A tak całkiem na serio — dobrze, że powstają takie artykuły jak ten. Pokazują realne problemy ludzi, których na co dzień nie widać i których prawa są nagminnie ignorowane. Jeśli ktoś widzi w tym „zagrożenie dla społeczeństwa”, to może czas wyjść ze swojej bańki i przez chwilę popatrzeć na świat cudzymi oczami. Dosłownie.
alexiomorg
Jest to realny problem, bagatelizowany przez ludzi bez empatii, do czego nie powinno dochodzić. Osoby z statusem niepełnosprawności, również chcą móc normalnie funkcjonować. Te osoby chcą być niezależne i samodzielne. Zabraniając możliwości wchodzenia do danej instytucji z psem asystującym, jest im to niesprawiedliwie odbierane. Jest to realny problem, bagatelizowany przez ludzi bez empatii, do czego nie powinno dochodzić. Osoby z statusem niepełnosprawności, również chcą móc normalnie funkcjonować. Te osoby chcą być niezależne i samodzielne. Zabraniając możliwości wchodzenia do danej instytucji z psem asystującym, jest im to niesprawiedliwie odbierane. Żyjemy w czasach, w których tolerancja dalej jest na nierozsądnie niskim poziomie, nad czym ubolewam. Proszę następnym razem zastanowić się też nad życiem drugiego człowieka, a nie mieć na uwadze tylko własny czubek nosa. Aroganckie podejście najlepiej zachować dla siebie. Życzę miłego dnia i pozdrawiam serdecznie. :)
marylucifer
Rozumiem, że pojęcie ludzkiej empatii oraz współczucia jest dla Pan* obcy? Proszę spróbować postawić się w sytuacji takiej osoby, gdzie nie może korzystać z podstawowych usług jakichkolwiek placówek ponieważ zabronione jest jej wejście z psem asystującym. Ze stworzeniem, które stanowi integralną część dobrego samopoczucia oraz wsparcia Rozumiem, że pojęcie ludzkiej empatii oraz współczucia jest dla Pan* obcy? Proszę spróbować postawić się w sytuacji takiej osoby, gdzie nie może korzystać z podstawowych usług jakichkolwiek placówek ponieważ zabronione jest jej wejście z psem asystującym. Ze stworzeniem, które stanowi integralną część dobrego samopoczucia oraz wsparcia w trudnościach medycznych. Zwierzę asystujące jest tresowane tak, żeby nie reagować na żadne bodźce zewnętrzne i działać w razie potrzeby w ustalony sposób, żeby wesprzeć opiekuna.
Jeżeli ktoś z Pan* otoczenia skończyłby w sytuacji, gdzie opieka psa asystenta byłaby potrzebna, taki komentarz by nie powstał. A wręcz przeciwnie, na pewno by się Pan* do pewnego stopnia utożsamiał* z problemem. Proszę więc serdecznie o uszanowanie go i albo wstrzymanie się od nieprzyjemnych oraz niepotrzebnych komentarzy. Empatia nic nie kosztuje i można się jej łatwo nauczyć, wystarczy nie być ślepym na ludzką krzywdę i nierówne traktowanie. Żyjemy w XXI wieku, gdzie rządzi równość i wsparcie, a nie za starych czasów PRL, gdzie każdy dbał o własne dobro. Takim zachowaniem się daleko nie zachodzi, a jak mówi stare, znane przysłowie „karma wraca”.
Mam nadzieję, że zrozumie Pan* błąd swojej wypowiedzi i nauczy się szanować drugiego człowieka. Albo przeczyta książki na temat empatii, w tym zakresie osobiście polecam pozycję „Siła Empatii: 7 zasad zmieniających życie, pracę i relacje” autorstwa Riess Helen.
Życzę miłej lektury oraz miłego dnia! :)
filozofzwilanowa
No i kolejny temat, gdzie znajduje się osoba, która spojrzy na to co napisała i stwierdzi, że to będzie świetny pomysł, aby to opublikować. Typowa, polaczkowa martyrologia ;D
Kasanowa i stara - przedstawiliście ten problem tak, jakby niedostosowany dla osób z niepełnosprawnościami transport czy dostępność w tak CODZIENNYCH miejscach
No i kolejny temat, gdzie znajduje się osoba, która spojrzy na to co napisała i stwierdzi, że to będzie świetny pomysł, aby to opublikować. Typowa, polaczkowa martyrologia ;D
Kasanowa i stara - przedstawiliście ten problem tak, jakby niedostosowany dla osób z niepełnosprawnościami transport czy dostępność w tak CODZIENNYCH miejscach jak sklep miał spowodować conajmniej magiczne splajtowanie taksówek w całej Polsce.
Przypominam - ruszamy się do przodu, nie do tyłu! Jeśli ktoś nie nadąża, czas zmienić obuwie ;)

Artykuł jest istotnie bardzo potrzebny. Tak ważnej wiedzy niestety NIE nauczą w szkole.

Powiązane: Problemy osób z niepełnosprawnościami

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki