Stanowisko Prezesa Zarządu (ang. CEO – Chief Executive Officer) – bo o nim mowa – to jedna z najbardziej opłacalnych i zarazem najmniej stabilnych posad w świecie międzynarodowych firm i korporacji. Jak „kruche” jest to stanowisko najlepiej wiedzą ci, których finansowy kryzys - w ostatnim czasie – pozbawił pracy.
Kryzys finansowy zdążył już mocno dać się we znaki wielu grupom zawodowym na świecie. Dotychczas prace straciło kilkadziesiąt tysięcy finansistów, bankowców, doradców, analityków, a także księgowych.
Ofiarą kryzysu padła także inna grupa zawodowa, złożona z prezesów zarządów i dyrektorów wyższego szczebla międzynarodowych firm i korporacji. Firma konsultingowa Booz Allen Hamilton z siedzibę w McLean, w amerykańskim stanie Virginia, wyliczyła że od początku trwania kryzysu pracę na świecie straciło już blisko 1600 prezesów zarządów oraz dyrektorów wyższego szczebla, a posady kolejnych kilkudziesięciu „wiszą na włosku”. Liczba zwolnień jest na tyle duża w tym zawodzie, że niektóre z gazet nie wahają się nawet określać ją mianem „masowego exodusu”. I bez wątpienia jest coś na rzeczy skoro w Stanach Zjednoczonych - tylko na przestrzeni jednego miesiąca – wymieniono w sektorze finansowym ponad „setkę” prezesów i szefów dużych firm.
Najczęstszym powodem rezygnacji były względy osobiste, choć z dużą dozą prawdopodobieństwa możemy domniemywać, że w wielu przypadkach chodziło o coś zupełnie innego, niż tylko prywatne okoliczności. W dobie kryzysu bowiem prezesi tracili i nadal tracą pracę jeszcze z kilku innych powodów, o których albo oni sami, albo też ich przełożeni nie chcą otwarcie mówić. Najczęściej dotyczą one słabych wyników finansowych i braku jasno zdefiniowanej strategii na przyszłość, która pozwoliłaby firmie na szybkie wyjście z finansowego dołka. Dodatkowo dość często są powielane błędy z przeszłości, z których nikt nie wyciąga właściwych wniosków. To właśnie ten ostatni zarzut pozbawił - niewiele ponad miesiąc temu - Katsuakiego Watanabe stanowiska prezesa w Toyota Motor Company. Oprócz - byłego już - szefa dostało się także innym 400 menadżerom z japońskiego koncernu.
Odwołania prezesów wynikały także z zaangażowanie się firm, którymi kierowali, w spekulacje opcjami. Straty z tego tylko tytułu sięgają dziś w skali globalnej setek miliardów dolarów. W Polsce tego typu działania doprowadziły m.in. do wymiany całego składu zarządu Węglokoksu, a firmy choćby takie jak Ciech czy Erbud straciły dziesiątki milionów złotych. Kolejną przyczyną, dla której prezesom zarządów wręczano wypowiedzenia z pracy, była decyzja o relokacji usług z kraju macierzystego do innych krajów na świecie. Kryzys wymusił bowiem na właścicielach firm konieczność redukcji kosztów i poszukiwania lepszych miejsc do dalszego rozwoju biznesu. Szczególnie dotkliwie odczuły to bogate kraje Unii Europejskiej oraz Stanów Zjednoczonych i Kanady, gdzie największa liczba miejsc pracy została zlikwidowana i przeniesiona do Indii lub Chin.
W Polsce w wyniku kryzysu finansowego swoją pracę straciło już blisko kilkudziesięciu prezesów firm, banków i spółek giełdowych. Zmiany miały miejsce m.in. w: KGHM, PKP Intercity, KROSNO S.A., Hipolit Cegielski, Radio ZET, Enei, LC Copr, PKO BP, PGE.
Bartosz Niedzielski