REKLAMA
»

Prezes Cinkciarz.pl na liście Interpolu. Wydano "czerwoną notę" za oszustwo i pranie pieniędzy

Michał Misiura2025-10-07 14:50redaktor Bankier.pl
publikacja
2025-10-07 14:50

Prezes internetowego kantoru Cinkciarz.pl, Marcin Pióro został objęty czerwoną notą Interpolu, znajdując się w gronie najbardziej poszukiwanych osób na świecie. W sprawie upadku należących do niego spółek toczy się śledztwo prokuratury, w którym szkody klientów szacuje się w tej chwili na 125 mln złotych.

Prezes Cinkciarz.pl na liście Interpolu. Wydano "czerwoną notę" za oszustwo i pranie pieniędzy
Prezes Cinkciarz.pl na liście Interpolu. Wydano "czerwoną notę" za oszustwo i pranie pieniędzy
fot. Edgar Su / / Reuters

Marcin Pióro - prezes internetowego kantoru Cinkciarz.pl - został objęty tzw. czerwoną notą Interpolu. Tym samym znalazł się w gronie osób na celowniku służb z całego świata. Jest poszukiwany w związku z podejrzeniem dokonania oszustwa i prania pieniędzy o dużej wartości.

Na podstawie czerwonej noty właściwe organy w USA będą mogły zatrzymać poszukiwanego na swoim terytorium. To właśnie tam przebywa obecnie Marcin Pióro, który przez cały czas zaprzecza stawianym mu zarzutom i oskarża prokuraturę o fałszowanie dowodów w prowadzonej przeciwko niemu sprawie. 

Interpol

Marcin Pióro - prezes Cinkciarz.pl na liście Interpolu. Co wydarzy się dalej?

O możliwe scenariusze dotyczące postępowania prokuratury w sprawie Marcina Pióro pytaliśmy pod koniec lipca prawników specjalizujących się w ekstradycjach. Według nich po wydaniu czerwonej noty Interpolu może zostać zatrzymany przez amerykańskie służby. 

Często już na tym etapie dochodzi do tymczasowego aresztowania podejrzanego – tak, by zabezpieczyć jego obecność do czasu formalnego wniosku ekstradycyjnego - komentował dla Bankier.pl mecenas Adam Szewc.

W przypadku zatrzymania Marcina Pióro lub ustalenia miejsca, w którym przebywa za granicą, polskie władze będą mogły rozpocząć procedurę związaną ze ściągnięciem go do kraju. Sama ekstradycja nie będzie jednak prosta.

- W przypadku ekstradycji ze Stanów Zjednoczonych, w odróżnieniu od uproszczonej procedury funkcjonującej w ramach UE (Europejski Nakaz Aresztowania), konieczne będzie przeprowadzenie standardowej procedury ekstradycyjnej, która wymaga współpracy wymiaru sprawiedliwości z władzą wykonawczą na poziomie Ministerstwa Sprawiedliwości, bowiem ewentualny wniosek o ekstradycję musi zostać skierowany do władz amerykańskich za pośrednictwem polskiego Ministerstwa Sprawiedliwości - mówił nam mecenas Marcin Ajs.

Co dalej w sprawie Marcina P.?

Prezes Cinkciarz.pl jest już oficjalnie poszukiwany listem gończym, choć miejsce, w którym przebywa, to według klientów kantoru żadna tajemnica. O to, jakie będą dalsze kroki prokuratury w celu sprowadzenia go do kraju i kiedy może do tego dojść, zapytaliśmy prawników specjalizujących się w obszarze ekstradycji.

Prezes Cinkciarz.pl oskarża prokuraturę

Prezes kantoru Cinkciarz.pl, którego spółka przestała wypłacać środki należące do jej klientów pod koniec ubiegłego roku, prowadzi kampanię w mediach społecznościowych, gdzie na Facebooku i LinkedInie "ujawnia fałszerstwa prokuratury". W swoich wpisach twierdzi, że śledczy zaliczyli w poczet strat klientów również niektóre zrealizowane transakcje. 

Oprócz tego Marcin Pióro twierdził również, że "prokuratura w tajemnicy przed opinią publiczną uwolniła Roberta G. i Monikę J." - członka zarządu Cinkciarz.pl i główną księgową spółki, zatrzymanych w toku śledztwa. 

Rzecznik Prokuratury Regionalnej w Poznaniu Anna Marszałek pytana o zarzuty prezesa Cinkciarza, odpowiedziała nam, że prokuratura nie będzie komentowała za pośrednictwem mediów oświadczeń zamieszczanych przez podejrzanego w mediach społecznościowych. Wskazała też, że zatrzymani Robert G. i Monika J. wyszli z aresztu za poręczeniem majątkowym. Nie oznacza to jednak zamknięcia śledztwa

 29 września 2025 Prokuratura Regionalna w Poznaniu wydała oświadczenie, w którym poinformowała, że "wszelkie omyłki pisarskie w treści wydawanych decyzji zostały sprostowane i nie stanowią uchybień merytorycznych śledztwa" - najwidoczniej odnosząc się w ten sposób do oskarżeń formułowanych przez Marcina Pióro. Poinformowano wówczas także o dodaniu do listy poszkodowanych kolejnych klientów kantoru. Ich starty szacuje się obecnie na 125 mln zł. 

Źródło:
Michał Misiura
Michał Misiura
redaktor Bankier.pl

Redaktor działu Rynki w Bankier.pl. Inwestowaniem zainteresował się podczas studiów. Zaczynał pisząc o rynku forex i kryptowalutach, żeby z czasem przenieść się na giełdę. W Bankier.pl śledzi produkty dla inwestorów i opisuje wydarzenia na rynkach kapitałowych. tel: 532 803 384

Tematy
Załóż konto osobiste w apce Moje ING i zgarnij do 600 zł w promocjach od ING
Załóż konto osobiste w apce Moje ING i zgarnij do 600 zł w promocjach od ING

Komentarze (5)

dodaj komentarz
niepejsiaty_polak
Pozdrowienia i uściski dla Dzielnej, Niezłomnej, Młodej Szwedki Grety - która zawstydziła i w osłupienie wprawiła mainstream. Polskojęzyczny również.
niepejsiaty_polak
To są pierdółki jakieś i odwracanie uwagi lemingów od ważnych spraw. Na liście ściganych przez Trybunal w Hadze zbrodniarzy wojennych i ludobójców - znajduje się Netanjahu i kilku jego generałów, a wkrótce dołączy do niego jego koleżka z USA, Trump. I to za nimi te czerwone noty powinny być wydane.
monuz
W sumie po co ludzie wymieniają pieniądze? Jeżdżą co tydzień na zagraniczna wycieczkę, że robi im różnicę ilość miejsc po przecinku? Bo jak prowadzą biznes, to i tak mają konta walutowe.
mba_tomy
Zanim powstały wirtualne kantory, to spread w Polsce wynosił od 3 do 6%. Dzięki takim kantorom ceny wymiany walut znacząco spadły. Kiedyś ludzie częściej wymieniali waluty. Np. Frankowicze, czy firmy.

Nie każdy używa walut do wycieczek zagranicznych, tylko do innych rzeczy. Np. niektórzy kupują samochody za granicą lub nieruchomości
Zanim powstały wirtualne kantory, to spread w Polsce wynosił od 3 do 6%. Dzięki takim kantorom ceny wymiany walut znacząco spadły. Kiedyś ludzie częściej wymieniali waluty. Np. Frankowicze, czy firmy.

Nie każdy używa walut do wycieczek zagranicznych, tylko do innych rzeczy. Np. niektórzy kupują samochody za granicą lub nieruchomości w Polsce. Kiedyś nie można było się między firmami rozliczać w obcych walutach, a więc jakikolwiek biznes kończył się sporym zarobkiem dla banków.

Czy robi różnicę ilość miejsc po przecinku? Kiedyś, gdy banki nie posiadały swych kantorów wirtualnych, to 3-6% robiło sporą różnicę. Teraz, gdy wymieniasz walutę np. na wycieczkę, to tego nie odczujesz, ale gdybyś chciał kupić za gotówkę coś większego, jakąś nieruchomość, to można się poważnie zdziwić.

Powiązane: Cinkciarz.pl

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki