Fit For 55 to cały pakiet regulacyjny wyryty na kamiennych tablicach prawniczych, zatwierdzony przez najwyższe organy UE i mający fundamentalne znaczenie dla unijnej polityki klimatycznej. Jego szczegółowa realizacja – obejmująca około 600 aktów wykonawczych – pozostawia jednak przestrzeń na doprecyzowanie i dostosowanie do konkretnych potrzeb.


Zielony Ład wyznacza ambitne cele: osiągnięcie neutralności klimatycznej i zrównoważonego rozwoju gospodarczego. Jak dążenie do realizacji tych celów wpłynie na konkurencyjność i bezpieczeństwo gospodarki? Odpowiedzi na to pytanie poszukiwali uczestnicy sesji specjalnej „Zielony Ład a konkurencyjność i bezpieczeństwo gospodarki” podczas IX Kongresu Open Eyes Economy Summit w Krakowie.
— ORLEN, po dogłębnych analizach regulacyjnych, biznesowych i operacyjnych, dochodzi do wniosku, że przy wdrażaniu Zielonego Ładu trzeba szukać rozwiązania wyważonego, bardziej pragmatycznego niż w unijnych wytycznych, będącego formą rewizji wynikającej z refleksji nad metodami dojścia do celów klimatycznych. Nie sposób robić wszystko, wszędzie, naraz. Trzeba najpierw sprecyzować konkretne cele, do których mamy dążyć. Róbmy ambitną zmianę, bo to jest kwestia postępu technologicznego w XXI w., ale po dogłębnej refleksji nad realnymi możliwościami i najbardziej odpowiednimi metodami transformowania energetyki — rozpoczął debatę Jakub Ruszel, dyrektor wykonawczy ds. zarządzania ryzykiem i zgodnością w ORLEN.
Jak dojść do celów
Jedno z listopadowych wydań „Financial Times” przyniosło na pierwszej stronie wieści o katastrofie europejskiego przemysłu chemicznego. W ostatnich 20 lat udział europejskiego przemysłu chemicznego w rynku globalnym zmalał dwukrotnie. W tym samym czasie udział chiński urósł ponad dwudziestokrotnie. Publikacja „FT” podgrzała klimat dyskusji o możliwościach modyfikacji Zielonego Ładu. Co w tym pakiecie klimatycznym musi zostać, bo buduje konkurencyjność i odporność gospodarki, a co trzeba zmienić? Przemysł chemiczny należy do sektorów strategicznych, nie tylko dla kraju, ale i w całej Europie. W Polsce pracuje w nim ponad 340 tys. osób, ma on prawie 20 proc. udziału w produkcji wytwarzanej przez cały polski przemysł.
Transformacja energetyczna jest ważna dla przemysłu chemicznego i petrochemicznego, bo ceny produktów w blisko 70 proc. zależą tu od ceny energii.
— Dziś podstawowe pytanie brzmi: jak skutecznie odbudować konkurencyjność tego przemysłu? Jak firmy europejskiego przemysłu chemicznego mogą konkurować z rywalami z innych kontynentów, których stać na obniżanie cen produktów, bo ponoszą niższe koszty wytworzenia, mają kilka razy niższe koszty energii i surowców? Jeżeli dążymy do osiągnięcia celów klimatycznych w 2050 r., dziś jest ostatni moment, aby administracja unijna podjęła konkretne decyzje z myślą o globalnej konkurencyjności europejskich sektorów przemysłowych, takich jak przemysły chemiczny i petrochemiczny — stwierdziła Klaudia Kleps, dyrektor pionu rzecznictwa i legislacji z Polskiej Izby Przemysłu Chemicznego.
Google po wielu latach dążenia do neutralności klimatycznej odkrył, że jest w potrzasku, i przestał kupować uprawnienia do emisji. Zielony Ład potrzebuje finansowania, ale też taniej energii. Kto za to zapłaci? W Niemczech wybrano model, w którym to konsument za wszystko zapłaci, ale ta metoda się nie sprawdza.
— Pozyskanie finansowania dla wdrożenia Zielonego Ładu, we wszelkich formach nowoczesnego wsparcia ze źródeł publicznych oraz prywatnych, wymaga przekonania sektora finansowego, aby odważnie zainwestował w transformację. Jak przekonać do tego banki i innych kredytodawców, gdy dążenie do każdego celu klimatycznego zwiększa koszty energii, a droga energia to utrata konkurencyjności? — pytał Jakub Ruszel z ORLEN.
Draghi w swoim raporcie wskazuje, że UE stoi przed wyzwaniem weryfikacji (reality check), na ile założenia Zielonego Ładu z 2019 r. można wprowadzić w życie tak, by przeprowadzić dekarbonizację gospodarki przy jednoczesnym wzmocnieniu jej konkurencyjności.
— W poprzedniej kadencji władz UE ustalono, gdzie Unia chce dojść, jeśli chodzi o cele klimatyczne. Najbliższe 5 lat to będzie dyskusja, gdzie powinniśmy wrócić albo jak dojść do celów. KE jest bardziej niż dotąd otwarta na dyskusję z przemysłem, ale podkreśla, że nie będzie proponowała nowych aktów legislacyjnych, lecz skupi się na implementacji tych już uzgodnionych. To nie będzie łatwy proces — przyznał Witold Strzelecki, dyrektor zarządzający w Business & Science Poland.
Ogóły i szczegóły
Draghi jest sygnalistą, który zaalarmował, że UE traci konkurencyjność. Przedsiębiorcy z pozaunijnych obszarów gospodarczych mają dostęp do tańszej energii i oferują tańsze produkty. Takie państwa jak Chiny dotują strategiczną produkcję, a kraje unijne nie mogą tego robić, bo zasady UE na to nie pozwalają.
— Polscy przedsiębiorcy mają jeszcze gorzej, bo Polska ma najwyższy ślad węglowy w produkcji energii elektrycznej i jest w ogonie UE, jeżeli chodzi o ceny energii dla przedsiębiorców. Firmy uczą się raportować ślad węglowy i zauważają, że ten wskaźnik je pogrąża. Banki zaczynają określać w polityce kredytowania przedsiębiorstw kryteria środowiskowe, które są kolejnymi barierami w dostępie do kapitału. Sytuacja jest coraz trudniejsza, ale Polacy mają zakodowaną w genach zaradność, innowacyjność i ducha przedsiębiorczości, które pomagają im przetrwać trudne chwile — mówił Jakub Safjański, dyrektor departamentu energii i zmian klimatu w Konfederacji Lewiatan.
W unijnej kazuistyce dla przemysłu podkreśla się cele, za którymi idą z góry określone technologie. Tymczasem warunkiem szybkiego uzyskania tańszej energii jest neutralność technologiczna.
— Nie warto dookreślać wszystkiego w szczegółach, bo technologie tak dynamicznie się rozwijają, że regulacje nie nadążają za nimi i zamiast pomagać, stają się hamulcem dla potrzebnych zmian. Kilka lat temu UE podjęła decyzję o przejściowym preferowaniu energetyki gazowej. Gdy ORLEN sporo zainwestował w rozwój tego segmentu z myślą o okresie przejściowym, słyszymy, że z gazu trzeba rezygnować. Przemysł potrzebuje większej swobody w doborze technologii, które chce wykorzystywać, odpowiednio do swoich możliwości, aby dojść do wyznaczonych celów — podkreślił Jakub Ruszel.
Uczestnicy sesji zastanawiali się, czy przy wdrażaniu całego bagażu dyrektyw i rozporządzeń będzie można je tak doprecyzować, by ominąć pułapki, które już dziś są wskazywane, np. w metodyce obliczania, co uznawać za zielony wodór, która utrudnia uzyskanie tego paliwa. Gdyby już dziś odstąpić od demonizowania gazu i różnych postaci wodoru, łatwiej byłoby uzyskać przejściowe paliwo transformacyjne.
— Najbardziej inwazyjne części Zielonego Ładu, m.in. dyrektywa RED 3, zielony wodór, cele klimatyczne dla transportu, ETS 2 jako dodatkowy system, a nie — wbrew zapowiedziom — poszerzenie ETS 1, który obciąży paliwa transportowe i grzewcze, promowanie aut elektrycznych — to powinno być przedmiotem dyskusji i ewentualnej korekty. Mamy już w Polsce całą bazę legislacyjną. Wdrażanie Zielonego Ładu może i powinno służyć do jej porządkowania, upraszczania i — gdzie to możliwe — deregulacji ex post, odcięcia nadmiarów i dubletów, poprzedzonego oczywiście ewaluacją — postulował ekspert ORLEN.
Żadnych marzeń
Rzadko kiedy regulator wydaje przepisy idealne. To normalne, że trzeba je wdrażać z refleksją i umiejętnością.
— Ponieważ przyjechałem z dawnej Kongresówki, przypomnę, że w 1856 r. car Aleksander II apelował: „Panowie, żadnych marzeń!”. Przywołaną maksymę można odnieść do prawa europejskiego i sposobów jego wdrażania. Zielony Ład nie może być modyfikowany na gruncie krajowym, bo to umowa międzynarodowa, którą można zmienić jedynie w drodze znalezienia większości w Parlamencie Europejskim — przypomniał Jakub Safjański.
— Mamy obecnie okno pogodowe, czyli nową KE, świeżo wybrany Parlament Europejski. Dlatego zamiast szukać błędów, krytykować i wyrażać obawy, należy się uaktywnić, włączyć się do prowadzonych obecnie debat na poziomie unijnych i krajowym, by tam przedstawiać problemy oraz propozycje lepszych rozwiązań — zaapelował Witold Strzelecki.
Uczestnicy sesji wskazali, że wciąż dyskutowany Raport Draghiego to wynik rozmów i konsultacji z ponad 230 podmiotami, wśród których zabrakło podmiotów z Polski. Zgodzili się, że jest on jedną z podstaw w aktualnie prowadzonej dyskusji dotyczącej najbliższego pięciolecia, w którą warto się włączać, zwłaszcza że w styczniu Polska przejmuje półroczną prezydencję w UE.
Partnerem publikacji jest ORLEN