Pikachu i spółka mają co świętować. Oddział firmy Nintendo zajmujący się dystrybucją i licencjami gier z serii Pokemon pochwalił się gigantyczną dynamiką zysku netto. Ostatnie premiery tytułów z kieszonkowymi potworkami w tytule zapewniły największy zysk w historii, podbijając zeszłoroczny wynik o… 2500 proc.


Tak, 26-krotnie większy zysk odnotowało The Pokemon Company za ostatni rok fiskalny (w Japonii trwający od 1 kwietnia do 31 marca). Spółka zależna od Nintendo zarobiła na czysto 143,3 mln dolarów amerykańskich. Dla porównania w okresie poprzedzającym była to równowartość 5,6 mln dolarów.
O spektakularnych wynikach poinformował badacz i właściciel tokijskiej firmy konsultingowej dla branży gier – dr Serkan Toto. Przeanalizował on sprawozdania finansowe spółki z 30 maja 2017 r., która jest de facto spółką prywatną i nie ma obowiązku publikowania jakichkolwiek danych dotyczącej swojej działalności.
From my site: The Pokemon Company's Net Profit Jumps 26x To US$143 Million Last Year https://t.co/wn7PAhPxjr (time zone RT)
— Dr. Serkan Toto (@serkantoto) 1 czerwca 2017
W 19. roku fiskalnym od rozpoczęcia działalności spółka The Pokemon Company osiągnęła swój szczyt. Choć wydawałoby się, że apogeum pokemonowej mody skończyło się już w ubiegłej dekadzie, wejście tej marki na telefony komórkowe ("Pokemon GO") i odświeżenie pełnoprawnej serii na konsole pod koniec ubiegłego roku ("Pokemon Sun/Moon") zaowocowało niezwykle dobrymi wynikami.
Trudno przewidzieć, czy ten stan się utrzyma. Zainteresowanie Pokemon GO znacznie osłabło tuż po premierze – aplikacja wciąż jednak jest aktualizowana. Sprzedaż gier na konsole Nintendo 3DS może przez pewien czas się jeszcze utrzymać ze względu na zestawy startowe z nowymi urządzeniami, które posiadają preinstalowane kopie tych tytułów. Firma nie spoczywa jednak na laurach i nie czeka biernie na rozwój sytuacji. Już zapowiedziano kolejny tytuł Pokemonów na urządzenia mobilne.
Jeszcze wczoraj branże gier rozgrzała informacja o planach wprowadzenia na smartfony gry "Pokeland" – pisało m.in. Fox News. Miałby to być mobilny odpowiednik serii "Pokemon Rumble" znanej z konsol stacjonarnych i przenośnych marki Nintendo. Prawdopodobnie nie odniesie ona tak dużego sukcesu jak "Pokemon GO". Póki co została zapowiedziana tylko na rynek japoński, choć specjaliści są przekonani o tym, że niedługo później ma być dostępna w sklepach z aplikacjami także dla klientów w Stanach Zjednoczonych i Europie.
The Pokemon Company jest oddziałem Nintendo. Gigant branży gier posiada w tej firmie 32 proc. głosów na spotkaniach zarządu.
Mateusz Gawin