Obrazujący koniunkturę na rynku surowców indeks DJ Commodity Index zyskał 6,7 proc. w IV kwartale 2019 roku. Najsilniej rosły ceny towarów rolniczych, w szczególności kawy - wynika z raportu IRR Quarterly, przygotowanego przy współpracy z PAP Biznes. W perspektywie całego roku liderem rynku surowców był pallad.
Po dwóch spadkowych kwartałach, ostatnie trzy miesiące 2019 roku przyniosły powrót do wzrostów na rynku surowców. Indeks Dow Jones Commodity wzrósł w ostatnim kwartale 2019 roku o 6,7 proc.
„Najsilniej w tym okresie zwyżkowały ceny kawy. Inwestorzy dostrzegli, że po bardzo urodzajnym sezonie plantacyjnym 2018/2019, kolejny nie będzie już tak udany. Ponadto poziom zapasów światowych zmniejszył się” – napisano w raporcie.
Według amerykańskiego Departamentu Rolnictwa podaż kawy w sezonie 2019/2020 wyniesie 169,3 mln worków znormalizowanych (ok. 60 kg kawy), co oznaczałoby spadek w porównaniu z poprzednim sezonem plantacyjnym o 5,3 mln worków.
W sezonach 2014/2015-2017/2018 podaż na rynku kawy oscylowała wokół ok. 155-160 mln worków, ale w poprzednim – 2018/2019 – wzrosła do ok. 175 mln worków. W efekcie nadpodaży surowca cena kawy na ICE spadła z ok. 125 USD na początku 2018 roku do ok. 90 USD w połowie 2019 roku.

W perspektywie całego roku liderem na rynku surowców był pallad. Jego cena wzrosła w ciągu 12 miesięcy o prawie 59 proc., w tym o ponad 14 proc. w IV kwartale. Notowania tego kruszcu znajdują się w długoterminowym trendzie wzrostowym od dekady. W tym czasie cena podniosła się z poniżej 200 dolarów za uncję do 1.950 USD w grudniu zeszłego roku. To najwyższe notowania w historii.
Poza palladem w IV kwartale zwyżkowały także ceny pozostałych metali szlachetnych - złota, srebra, platyny. Złoto podrożało w zeszłym roku o niemal 20 proc. Czynnikiem wspierającym ceny były zakupy kruszcu dokonywane przez banki centralne Rosji, Turcji, Indii i Chin, a także napływy netto do funduszy ETF, inwestujących m.in. w złoto bulionowe (np. SPDR Gold Shares).
Niektórzy z inwestorów mają nadzieję, że gospodarka światowa wejdzie w fazę recesji, co przełoży się na jeszcze silniejszy wzrost cen złota, mającego renomę bezpiecznej przystani na niepewne czasy. Świadczy o tym transakcja, jakiej dokonano w środę 27 listopada na jednej z amerykańskich giełd derywatów. Jeden z inwestorów kupił wówczas 5.000 lotów opcji call na złoto (o wartości 1,75 mln USD) z ceną wykonania 4.000 USD/uncję i terminem w czerwcu 2021 roku.
Do osiągnięcia poziomu 4.003,50 USD za uncję kontrakty są bezwartościowe, lecz później ich wartość gigantycznie rocznie.
Gdyby złoto kosztowało 4.100 USD wartość pozycji wyniesie 50 mln USD, a dla ceny 5.000 USD łączna wartość pozycji sięgnie 500 mln USD. (PAP Biznes)
maq/tj