
Źródło: apple.com
Nowy model iPhone'a, siły napędowej biznesu Apple'a, prezentowany jest raz w roku. Do godziny 19.00 12 września 2012 roku najnowszym modelem będzie iPhone 4S. Symbol „4S” oznacza, że nie jest to pełnoprawna, nowa wersja iPhone'a, a tylko nieznaczna modyfikacja. Jednak doświadczenie ostatnich lat pokazuje, że nawet w smartfonach oznaczonych pełnym numerem trudno spodziewać się rewolucji.
Nowy iPhone „tajemniczy” do ostatniej chwili
Apple jest firmą, która po mistrzowsku opanowała technikę promocji swoich produktów. Z jednej strony aż do chwili premiery nowego sprzętu nie znamy żadnych oficjalnych informacji na jego temat. Z drugiej strony portale technologiczne aż huczą od plotek o nowościach, które będzie można zobaczyć w premierowym urządzeniu. Co kilka dni w tajemniczych okolicznościach wyciekają też kolejne zdjęcia, filmy czy innego rodzaju informacje, oczywiście zawsze z anonimowych źródeł.
Nowościami, które (według niepotwierdzonych informacji) będziemy mogli zobaczyć już wkrótce w iPhonie 5, są większy ekran (przekątna 4 cale w stosunku do 3,5 cala w poprzedniej wersji) oraz obsługa łączności LTE (najszybszy obecnie standard prędkości internetu bezprzewodowego). Nowy iPhone ma być także cieńszy od swojego poprzednika (plotki mówią, że o 15%), a nowa bateria będzie nieco pojemniejsza, co prawdopodobnie jednak nie wpłynie na wyraźne wydłużenie czasu pracy smartfona. Będzie oczywiście szybszy procesor i więcej pamięci, ale to jest przecież oczywiste. W nowym iPhonie prawdopodobnie nie zobaczymy technologii NFC, która pozwala m.in. na wykonanie telefonem płatności zbliżeniowych. Ceny nowego iPhone'a (przynajmniej w USA) nie będą prawdopodobnie różniły się od cen modelu „4S”.
Apple iPhone 5 i jego killer feature
Kilka lat po smartfonowej rewolucji nie jest już łatwo zawojować technologiczny świat nowym modelem sprzętu. Producent, który chce osiągnąć sukces, musi zaoferować w swoim produkcie tzw. killer feature, czyli innowację, która w spektakularny sposób wyróżni sprzedawany produkt na rynku oferty i powali konkurencję na deski. Wyjątkiem jest tutaj Apple, który jako prekursor rewolucji zyskał miano pierwszego innowatora oraz liczną rzeszę „fanboyów”, czyli zagorzałych wielbicieli. Dzięki temu, nawet przy braku wyraźnych nowinek technologicznych, nowości od Apple'a sprzedają się jak świeże bułeczki.
»Wszyscy kopiują Apple |
Czy większy ekran, smuklejszy kształt lub obsługa LTE mogą być cechami, które napędzą sprzedaż nowego iPhone'a? Obiektywnie patrząc - nie. Tendencja do zwiększania przekątnej ekranu jest obecna w smartphonach już od ponad dwóch lat. LTE w smartfonach pojawiło się już w ubiegłym roku. Jeśli telefon nie będzie cieńszy o połowę, nikt i tak tego nie zauważy. Nokia czy Samsung, które niedawno prezentowały nowe modele swoich topowych smartfonów, mogą się pochwalić nowinkami, które robią znacznie większe wrażenie.
Jeśli Apple nie zaprezentuje na dzisiejszej konferencji niczego innego, o czym byśmy już nie wiedzieli z medialnych przecieków, nowy iPhone będzie produktem, który jedynie goni konkurencję. Nie oznacza to jednak, że po nowy smartfon Apple'a nie będą się ustawiały tasiemcowe kolejki i nie sprzeda się on w milionach egzemplarzy. To w końcu iPhone. Od Apple'a.
Czy iPhone 5 uratuje Apple'a?
iPhone 5 to prawdopodobnie ostatni lub jeden z ostatnich produktów Apple'a, którego koncepcja powstawała za życia genialnego prezesa firmy Steve'a Jobsa. Stery władzy w najdroższej spółce świata dzierży dziś Tim Cook, świetny organizator, ale nie wizjoner. To oznacza, że firmie spod znaku jabłka może być coraz trudniej zadziwiać świat nowymi pomysłami. To oznacza, że Apple coraz częściej może być zmuszony gonić konkurencję, a nie wyznaczać nowe trendy. Na korzyść spółki przemawia wciąż fakt, że ma ona zagorzałych wielbicieli i jest uznawana za technologicznego innowatora. Jednak jeśli zabraknie faktycznych nowości, ten stan nie potrwa wiecznie.
»Apple dostanie gigantyczne odszkodowanie od Samsunga |
Już premiera poprzedniego modelu - iPhone'a 4S - wywołała rozczarowanie w mediach branżowych, które narzekały na brak nowinek technologicznych. Tymczasem konkurencja Apple'a jest dziś mocniejsza niż kiedykolwiek. Samsung ze swoją topową marką telefonów Galaxy przebojem zdobywa rynek i jest już światowym liderem sprzedaży telefonów komórkowych. Nokia prezentuje coraz lepsze smartfony i ma coraz większe szanse na powrót do gry na tym rynku.

Kurs akcji spółki Apple, źródło: Yahoo Finance
Jeśli nowości od Apple'a przestaną być tak naprawdę nowościami, a staną się odgrzewanymi kotletami, raczej prędzej, niż później fani produktów spod znaku jabłka zaczną się od nich odwracać. Jeśli nowy sprzęt nie będzie już tak „amazing”, „incredible” i „wonderful”, jak mówił o nim Steve Jobs, znikną powody do jego kupowania. To oczywiście nie oznacza, że definitywnie skończy się popyt na produkty Apple'a. Ale może oznaczać, że spółka przestanie bić kolejne rekordy sprzedaży, do których co kwartał przyzwyczaiła inwestorów. A to w efekcie może spowodować koniec tryumfalnego wzrostu notowań kursu Apple'a.
Marcin Dziadkowiak
Bankier.pl