Chodzi o niebagatelną kwotę 160 milionów euro, które - zgodnie z zaleceniami Brukseli i Warszawy - województwo opolskie ma wydać w latach 2007-2013 na wspieranie przedsiębiorczego potencjału regionu.
Według obecnych ustaleń, Opolskie może liczyć na to, że w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego dostanie do 2013 roku 430 milionów euro. Przy ustalaniu priorytetów zdecydowano, że aż 37 procent ma pójść na szeroko pojęte wspieranie innowacyjności w gospodarce.
- Unia ściga się ze Stanami Zjednoczonymi, stąd tak wielki nacisk na wspieranie nowych technologii - tłumaczy Początek. - Kłopot w tym, że w województwie opolskim będzie problem ze skonsumowaniem tych środków. Z ostatnich badań wynika, że opolskie przedsiębiorstwa praktycznie nie inwestują w poszukiwania nowych technologii.
Sprawa jest o tyle zrozumiała, że na Opolszczyźnie około 95 procent firm to przedsiębiorstwa małe, często rodzinne. Robią swoje, ale o innowacjach nie myślą. Brak jest też sprawnych instytucji okołobiznesowych, które mogłyby sensownie zagospodarować unijne pieniądze. Kilka miesięcy temu zdecydowano się ostatecznie na likwidację Agencji Rozwoju Opolszczyzny, która miała się zajmować właśnie takimi zadaniami.
- Regionalny Program Operacyjny ma być konsultowany, także z nami. Zwrócimy wtedy uwagę na to, że proponowany podział środków jest ryzykowny - zapowiada Początek.
Dodajmy, że unijne zalecenia dopuszczają wydanie środków z tej szufladki także na rozwój turystyki. Trudno jednak wyobrazić sobie, by na reklamę walorów regionu bez wielkich atrakcji wydać miliony euro.
Dziennik Zachodni
(MECH)






















































