Prowincja Quebec wstrzymała import z USA tzw. biosolidów, czyli organicznych odpadów stałych z miejskich ścieków, używanych przez farmerów jako nawóz. Powodem są szkodliwe zanieczyszczenia chemiczne.


Rząd prowincji Quebec zareagował w tym tygodniu na reportaż francuskojęzycznego publicznego nadawcy Radio-Canada, wyemitowany w grudniu ub.r., w którym dziennikarze ujawnili, że do prowincji trafiają przerobione na nawóz ścieki z przynajmniej pięciu amerykańskich stanów. Są to Maine, Nowy Jork, Vermont, New Hampshire i Massachusetts.
Również w grudniu ub.r. quebeckie organizacje chemików, biologów mikrobiologów, agronomów i weterynarzy ostrzegły przed biosolidami. W komunikacie chemików wskazano m.in. na ryzyko „nieodwracalnych konsekwencji na olbrzymią skalę na terytorium Quebec”.
Pierwsze zakazy nawożenia upraw miejskimi odpadami organicznymi
Stan Maine, graniczący od południa z Quebec, zakazał w maju ub.r. nawożenia miejskimi odpadami organicznymi, na które składa się także trafiająca do ścieków zawartość domowych toalet, razem z pozostałościami po używanych lekach. Inne stany rozważają podobne decyzje.
Maine zakazało użycia biosolidów ze względu na ich skażenie PFAS, substancjami poli- i perfluoroalkilowymi, używanymi przy produkcji m.in. tworzyw sztucznych i wyrobów takich jak powłoki nieprzywierające w naczyniach kuchennych. PFAS nie ulegają biodegradacji, a wprowadzone do środowiska kumulują się w roślinach i organizmach zwierzęcych, mogą też przedostawać się do wody. Są szkodliwe dla ludzi i zwierząt, m.in. mogą powodować nowotwory. PFAS są nazywane „wiecznymi chemikaliami”.
Dziennik „Guardian” podawał, że w USA tylko Maine i Michigan systematycznie kontrolują chemiczną zawartość biosolidów.
Dziennikarze Radio-Canada przekazali, że jedna z największych amerykańskich firm, zajmujących się przetwarzaniem i wtórnym wykorzystaniem ścieków, po wprowadzeniu zakazu przez Maine postanowiła poszukać nowych rynków zbytu – m.in. w Kanadzie.
Wcześniej, jesienią ub.r., Radio-Canada ujawniło, że niektórzy kanadyjscy agronomowie są jednocześnie wpisanymi do rejestru lobbystami promującymi wykorzystanie ścieków miejskich.
W związku z wojną na Ukrainie, uniemożliwiającą eksport nawozów sztucznych, rośnie zainteresowanie zamiennikami, w tym właśnie pochodnymi miejskich ścieków – wskazywało Radio-Canada.
Nie każdy ściek nada się na nawóz
Kanadyjskie przepisy nakazują raportowanie substancji wprowadzanych do środowiska do National Pollutant Release Inventory (krajowego wykazu zanieczyszczeń wprowadzanych do środowiska). Prowincja Ontario np. zezwala na użycie w rolnictwie biosolidów pochodzących z miejskich oczyszczalni, po oczyszczeniu z patogenów i zapachów; regulacje dotyczą m.in. akceptowanych poziomów zawartości 11 metali.
W Quebec zakazane jest używanie biosolidów w uprawach warzyw, a przepisy dotyczą zawartości ołowiu, niklu, kadmu, arsenu i jego pochodnych, ale nie odnoszą się do PFAS. Quebecki minister środowiska i zmian klimatu Benoit Charette poinformował w czwartek, że czasowy zakaz importu biosolidów z USA pozostanie w mocy do chwili wprowadzenia mechanizmów kontrolnych i określenia wymogów bezpieczeństwa wobec importowanych do Kanady nawozów wytwarzanych z miejskich ścieków – podała agencja Canadian Press.
Według niektórych szacunków, jak przekazał publiczny nadawca CBC, co roku odfiltrowane z wody biosolidy w Kanadzie - to co najmniej 660 tys. ton; jeszcze 10 lat temu kanadyjskie media pisały o zaletach stosowania przetworzonych na nawóz miejskich ścieków, choć wskazywano już wówczas na konieczność chemicznej analizy zawartości.
Dodatkowym problemem jest to, że nie tylko miejskie ścieki z USA mogą być skażone PFAS. Radio-Canada przywołało nowe testy prowadzone przez Uniwersytet Montrealski, które wskazują na wysoką koncentrację PFAS w niektórych quebeckich ściekach. W samym Quebec działa ok. 800 stacji oczyszczania ścieków.
Z Toronto Anna Lach(PAP)
lach/ mal/