Notowania jena wobec dolara znalazły się najwyżej od 15 miesięcy, co może być oznaką dalszej ucieczki od aktywów ryzykownych.


Od początku miesiąca jen umocnił się do dolara o 2,0 proc., co zbiegło się z korektą na globalnych rynkach akcji. Same środowe zwyżki notowań jena sięgały 0,7 proc. i oznaczały umocnienie japońskiej waluty do poniżej 107 JPY za dolara. To poziom nie naruszony od listopada 2016 r., kiedy to jen tracił na fali oczekiwań, że stymulacja fiskalna Donalda Trumpa skłoni Fed do zaostrzenia polityki. Obecne umocnienie jena do dolara to z jednej strony efekt uboczny trwającej przeceny amerykańskiej waluty (w środę notowania euro wróciły powyżej 1,24 USD).
Jednak z drugiej to także oznaka, że jeszcze nie można mówić o końcu ucieczki inwestorów od ryzyka, związanej z rynkowymi zawirowaniami. Jen jest tradycyjnie uważany za bezpieczną przystań na czas zawirowań, bo Japonia ze względu na nadwyżkę na rachunku bieżącym nie jest uzależniona od zagranicznego kapitału, a popularna wśród inwestorów strategia carry trade polega na kupowaniu aktywów za kredyt w jenie (wówczas sprzedaż aktywów wiąże się z odkupieniem jena).
Tymczasem zapobiegać dalszemu umocnieniu waluty mogą próbować władze Japonii. Pośród obaw, że silniejszy jen zaszkodzi eksporterom, straty tokijskiego indeksu Nikkei225 od szczytu z końca stycznia sięgają już 12,3 proc. Przedstawiciel rządu Masatsugu Asakawa oświadczył, że sprawdza, czy za umocnieniem jena nie stoi kapitał spekulacyjny. Podobnego języka używano poprzednio, w przypadkach gdy władze szykowały się do interwencji zmierzającej do osłabienia krajowej waluty, zauważa agencja Bloomberg.
MWIE, Bloomberg