Z okazji zakończenia okrągłej, 10. sesji Anno Domini 2024 postanowiliśmy sprawdzić, z jaką skutecznością z pierwszych sesji stycznia można wywróżyć całoroczną stopę zwrotu z WIG20. Wnioski są poniekąd zastanawiające.


Po fenomenalnej końcówce roku ubiegłego pierwsze giełdowe sesje roku 2024 przyniosły spadek WIG20 o 5,4%. Może nie jest to jakoś specjalnie dużo (zważywszy na 27-procentową zwyżkę odnotowaną w ostatnich trzech miesiącach 2023 roku), lecz zarazem to najgorszy rezultat od 8 lat.
| WIG20 | Cały rok | Po pierwszych 10 sesjach | ||
|---|---|---|---|---|
| 1994 | 732,00 | |||
| 1995 | 791,90 | 8,2% | 739,40 | 1,0% |
| 1996 | 1 441,80 | 82,1% | 920,00 | 16,2% |
| 1997 | 1 487,20 | 3,1% | 1 557,70 | 8,0% |
| 1998 | 1 241,20 | -16,5% | 1 420,10 | -4,5% |
| 1999 | 1 788,60 | 44,1% | 1 218,70 | -1,8% |
| 2000 | 1 816,19 | 1,5% | 2 010,50 | 12,4% |
| 2001 | 1 208,34 | -33,5% | 1 715,52 | -5,54% |
| 2002 | 1 175,64 | -2,7% | 1 382,42 | 14,4% |
| 2003 | 1 574,04 | 33,9% | 1 233,65 | 4,9% |
| 2004 | 1 960,57 | 24,6% | 1 671,59 | 6,2% |
| 2005 | 2 654,95 | 35,4% | 1 890,03 | -3,6% |
| 2006 | 3 285,49 | 23,7% | 2 785,54 | 4,9% |
| 2007 | 3 456,05 | 5,2% | 3 336,54 | 1,6% |
| 2008 | 1 789,73 | -48,2% | 3 045,05 | -11,9% |
| 2009 | 2 388,72 | 33,5% | 1 705,23 | -4,7% |
| 2010 | 2 744,17 | 14,9% | 2 442,38 | 2,2% |
| 2011 | 2 144,48 | -21,9% | 2 720,49 | -0,9% |
| 2012 | 2 582,98 | 20,4% | 2 182,94 | 1,8% |
| 2013 | 2 400,98 | -7,0% | 2 532,42 | -2,0% |
| 2014 | 2 315,94 | -3,5% | 2 401,87 | 0,04% |
| 2015 | 1 859,15 | -19,7% | 2 252,33 | -2,7% |
| 2016 | 1 947,92 | 4,8% | 1 679,22 | -9,7% |
| 2017 | 2 461,21 | 26,4% | 2 025,25 | 4,0% |
| 2018 | 2 276,63 | -7,5% | 2 591,10 | 5,3% |
| 2019 | 2 150,09 | -5,6% | 2 344,56 | 3,0% |
| 2020 | 1 983,98 | -7,7% | 2 173,74 | 1,1% |
| 2021 | 2 266,92 | 14,3% | 2 023,74 | 2,0% |
| 2022 | 1 792,01 | -20,9% | 2 365,29 | 4,3% |
| 2023 | 2 342,99 | 30,7% | 1 933,08 | 7,9% |
| 2024 | ??? | ??? | 2 216,01 | -5,42% |
| Źródło: opracowanie własne. | ||||
Giełdowy początek stycznia ostro kontrastuje z tym, co widzieliśmy rok temu. Wtedy w pierwsze 10 sesji roku WIG20 zyskał 7,9% i w skali roku wypracował aż 30,7%. Zwolennicy staropolskich przysłów mieli swoją chwilę chwały. Jednak nie zawsze tak było. Powiedzenie „Nowy Rok jaki, cały rok taki” w nowożytnej historii warszawskiego parkietu sprawdziło się w 19 na 29 przypadków. Daje to skuteczność na poziomie 65,5%, czyli całkiem niezłą – a z pewnością wyższą niż rzut (uczciwą) monetą.
Byki mylą się rzadziej niż niedźwiedzie
Pójdźmy jednak o krok (albo i o dwa) dalej i sprawdźmy, jak nasze staropolskie powiedzonko sprawdzało się w zależności od znaku stojącego przed noworoczną stopą zwrotu (tj. za pierwsze 10 sesji stycznia). W latach 1995-23 w 19 na 29 przypadków (czyli także 65,5%) początek stycznia przynosił wzrosty WIG20. W tym samym okresie 17 na 29 lat flagowy indeks naszej GPW kończył rok na plusie. W 13 na 19 przypadków wzrostowy początek roku zbiegał się z dodatnią całoroczną stopą zwrotu. Zatem podczas giełdowej hossy skuteczność tego staropolskiego „sygnału” rośnie do 68,4%.
Tylko sześć razy zdarzyło się, aby po dobrym (tj. wzrostowym) początku stycznia WIG20 kończył cały rok pod kreską. Zdarzyło się tak w roku 2002 (wtedy po 10 pierwszych sesjach WIG20 zyskał aż 14,4%), 2014 (ale wtedy początek roku był praktycznie neutralny), 2018, 2019 oraz 2020. Jak widać, trafność „byczego” sygnału w ostatnich latach była gorzej niż marna. Dopiero lata 2021 i 2023 wypadły tu jak należy. Niemniej jednak na bazie statystyki od biedy można by ukuć hasło: „gdy w Nowy Rok rośnie, to w grudniu będziesz w hossie”.
Gorzej, gdy początek roku jest spadkowy. Od roku 1995 takich było 10 takich przypadków. Co ciekawe, poprzedni z nich (poza obecnym) przytrafił się nam dość dawno, bo w roku 2016. Pozostałe ujemne otwarcia roku przypadały na lata 2015, 2013, 2011, 2009, 2008, 2005 2001, 1999 i 1998. I trudno tu o jakąkolwiek regułę, ponieważ w 6 na 10 przypadków lata te przyniosły całoroczny spadek WIG-u 20.
Jaki morał ze statystycznych bajek?
Sytuacja komplikuje się, jeśli zrzucimy klapki założone na oczy, jakim dla inwestora jest rok kalendarzowy. Patrząc na długoterminowy wykres WIG20, widzimy sprawy w zupełnie innym świetle. I tak styczeń 2016 był niemal dobrym momentem na akumulację polskich akcji przed hossą roku 2017. Z kolei styczeń ’15 poprzedzał bessę na GPW. Idąc dalej wstecz, w styczniu 2013 rozpoczynaliśmy lokalną korektę w kilkuletnim trendzie bocznym (przynajmniej w przypadku WIG20). Początek 2011 roku to były ostatnie podrygi hossy, a cały rok przyniósł spadek o prawie 22%. Z kolei kiepski początek 2009 roku budował bazę pod gigantyczne odbicie w dalszej części roku. Dla kontrastu, najgorszy w historii GPW początek stycznia w 2008 roku przepowiadał najniższą roczną stopę zwrotu z WIG20 (-48,2%).
Wcześniej jest jeszcze ciekawiej. Początek 2005 roku przyniósł spadki, ale cały rok zakończył się na przeszło 35-procentowym plusie. A z kolei „niedźwiedzi” początek 2001 roku poprzedził bardzo głęboką bessę na GPW (-33,5% w wykonaniu WIG20). We wcześniejszym cyklu było podobnie. Czerwony był zarówno start bardzo udanego roku 1999 (+44,1%), jak i niezbyt pomyślnego dla inwestorów roku 1998 (-16,5%). Przekładając z giełdowego na staropolski: gdy przez pierwsze 10 sesji roku WIG20 spada, to na dwoje babka wróżyła.
Giełdowi analitycy uwielbiają tropić różnorakie wzorce, efekty i prawidłowości. Jednakże zwykle takie statystyczne zabawy prowadzą na inwestycyjne manowce. Podobne wnioski płyną z przetestowania skuteczności „efektu stycznia” czy „rajdu św. Mikołaja”. Raz jeszcze potwierdza się, że zamiast tracić czas na poszukiwanie statystycznego świętego Graala, inwestor zapewne zrobiłby lepiej, trzymając się własnej strategii, planu inwestycyjnego oraz poświęcając zaoszczędzony czas na lekturę wyników spółek i raportów analitycznych z prawdziwego zdarzenia.
























































