REKLAMA
PROMOCJA CITI I BANKIER.PL

Inwazja Rosji na Ukrainę. Relacja z 18.04.2022 r.

2022-04-19 07:31
publikacja
2022-04-19 07:31

Poniedziałek był pięćdziesiątym czwartym dniem inwazji Rosji na Ukrainę. Intensyfikuje się rosyjska ofensywa na wschodzie, ale Mariupol ciągle się broni. Rosjanie wywieźli 150 dzieci z oblężonego miasta. Ostrzelano Lwów uderzając w infrastrukturę strategiczną, m.in. w obiekty kolejowe. Pojawiają się kolejne doniesienia o żołnierzach rosyjskich odmawiających walki. 

Inwazja Rosji na Ukrainę. Relacja z 18.04.2022 r.
Inwazja Rosji na Ukrainę. Relacja z 18.04.2022 r.
fot. ALEXANDER ERMOCHENKO /

Relację z soboty zapisaliśmy tutaj. 

Relację z niedzieli zapisaliśmy tutaj.

Sztab generalny: widać oznaki rozpoczęcia rosyjskiej ofensywy na wschodzie

Widać oznaki rozpoczęcia ofensywy przez wojska rosyjskie na wschodzie kraju - poinformował w poniedziałek ukraiński sztab generalny w komunikacie opublikowanym w serwisie Facebook.

"Odnotowuje się oznaki rozpoczęcia operacji ofensywnej we wschodniej strefie operacyjnej. Na słobodzkim (charkowskim) i donieckim obszarze operacyjnym agresor zintensyfikował działania ofensywne i szturmowe na określonych kierunkach" – podkreśliło ukraińskie dowództwo.

W celu wzmocnienia działań ofensywnych Rosjanie formują dodatkowe pododdziały na terenie obwodu rostowskiego na południu Rosji i na Krymie.

"Planują ich wykorzystanie do wsparcia działań bojowych sił głównych w drugim rzucie, ochrony budynków administracyjnych i ważnej infrastruktury na okupowanych terytoriach. Według dostępnych informacji szacowany termin zakończenia formowania (tych jednostek) to 24 kwietnia br." - dodał sztab.

Mer Mariupola: z miasta wywieziono do Rosji 40 tys. mieszkańców

Mer oblężonego ukraińskiego miasta Mariupol Wadym Bojczenko powiedział w poniedziałek, że około 40 tys. cywilów z miasta zostało przymusowo przeniesionych do Rosji lub do kontrolowanych przez Rosjan regionów Ukrainy.

"Niestety muszę oświadczyć, że na dzień dzisiejszy są oni przymusowo deportowani" – powiedział Bojczenko cytowany przez agencję Reutera. "Sprawdziliśmy za pomocą miejskiego rejestru, że deportowali już ponad 40 tys. osób" - dodał.

Według mera w mieście pozostaje wciąż 100 tys. cywilów. Przed wojną w Mariupolu mieszkało niecałe pół miliona osób.

Agencja Reutera zastrzegła, że nie była w stanie niezależnie zweryfikować informacji podanych przez Bojczenkę. 

Korupcja mogła odegrać istotną rolę w zatonięciu krążownika "Moskwa"

Budowę "Moskwy", krążownika klasy Slava ukończono w roku 1983 w portowym mieście Mikołajowie, na południu Ukrainy - około 300 kilometrów od miejsca, w którym został zatopiony.

Jako część zimnowojennej marynarki wojennej Związku Radzieckiego, "Moskwa" miała konkretne zadanie: odnaleźć i zniszczyć amerykańskie lotniskowce o napędzie atomowym za pomocą 16 potężnych pocisków ponaddźwiękowych przymocowanych do jego kadłuba.

Jego długość wynosiła 186 metrów, a wyporność około 12 490 ton. Według oficjalnych danych mógł pomieścić 510 członków załogi.

Oprócz pocisków zdolnych do niszczenia lotniskowców krążownik był wyposażony w rozbudowany, trójpoziomowy system przeciwlotniczy. W jego skład wchodziły 64 rakiety przeciwlotnicze dalekiego zasięgu, 40 rakiet przeciwlotniczych średniego zasięgu, podwójne działo 130 mm oraz sześć przeciwrakietowych systemów obrony bliskiego zasięgu AK-630.

Pozostałe uzbrojenie stanowiły dwa moździerze przeciw okrętom podwodnym RBU-6000 oraz dwa zestawy pięciu wyrzutni torpedowych.

W chwili zatonięcia "Moskwa" miała 39 lat i to było przyczyną jej zguby.

Krążownik przeszedł znaczącą modernizację w latach 1990-1998. Prace znacznie się opóźniły z powodu zamieszania, jakie nastąpiło po rozpadzie Związku Radzieckiego. W końcu jednak "Moskwa" powróciła na morze jako okręt flagowy floty w 2000 roku i pozostawała w służbie do 2016 roku.

Opóźnienia kolejnej modernizacji ponownie spowodowały, że okręt przez dłuższy czas stał w dokach. Ostatecznie "Moskwa" wznowiła swoją służbę jako okręt flagowy Floty Czarnomorskiej w 2021 roku.

Jednak w Rosji wyrażano poważne wątpliwości co do stanu okrętu. Niewielu uważało, że "Moskwa" jest w pełnej formie bojowej. Analitycy wojskowi kwestionowali stan radarów okrętu wojennego i jakość szkolenia załogi, a według rosyjskiej gazety "Kommiersant" okręt miał być tykającą bombą. W marcu bieżącego roku aresztowano kilku kluczowych oficerów i dyrektorów biorących udział w ostatniej modernizacji okrętu wojennego. Postawiono im zarzuty w związku ze skandalem, który ma swój początek w 2012 roku.

Ówczesne kierownictwo rosyjskiej marynarki wojennej dążyło do odnowienia systemu rakietowego dalekiego zasięgu S300 oraz pocisków średniego zasięgu 4K33 Oca-M. Były to dwa przeciwlotnicze systemy rakietowe "Moskwy".

Rosyjskie źródła podają, że dowódca odpowiedzialny za projekt otrzymał listę sześciu certyfikowanych wykonawców wojskowych zdolnych do podjęcia się wysoce specjalistycznej pracy. Jednak pierwszy kapitan Igor Supranowicz miał rzekomo dopisać na dole listy nazwę innej firmy - Electropribor.

Firma ta była stosunkowo nieznana. Nie miała żadnej historii współpracy z rosyjską marynarką wojenną. Nie posiadała licencji na wykonywanie zaawansowanych prac elektrycznych. Mimo to firma wygrała kontrakt.

W kolejnej edycji przetargu na modernizację pocisków rakietowych w 2014 roku, (suma kontraktu wyniosła miliard rubli), również firma Electropribor okazała się zwycięzcą, a kapitan Supranowicz miał otrzymać 16 milionów rubli za swoją rolę w przyznawaniu kontraktów.

Według rosyjskich mediów około 692 miliony rubli zaginęło, a znaczna część prac modernizacyjnych nie została wykonana. Stwierdzono, że stare elementy nie zostały wymienione. Nowe elementy nie spełniają wymogów specyfikacji. Materiały pędne prawdopodobnie były niestabilne.

Jedynie pociski przeznaczone do testów zostały całkowicie odnowione.

W marcu tego roku, tuż po rozpoczęciu wojny z Ukrainą, rosyjska żandarmeria wojskowa rozpoczęła aresztowania w związku ze skandalem. Nastąpiło to po wielu doniesieniach o awarii pocisków, gdy "Moskwa" próbowała wypełnić swoje zadanie - ochronę powietrzną nad południowo-zachodnią Ukrainą.

Skutki powszechnej korupcji dla zdolności bojowych Rosji w zeszłym miesiącu skłoniły ukraińskiego ministra ds. walki z korupcją do "wyrażenia szczerej wdzięczności" najwyższym urzędnikom resortu obrony w Moskwie.

Jego zdaniem ich chciwość zmusiła rosyjskich żołnierzy do porzucenia bezużytecznego sprzętu i poddania się.

W liście z 9 marca skierowanym do ministra obrony Rosji Siergieja Szojgu stwierdził, że sprzeniewierzenie środków publicznych wniosło "nieoceniony wkład" w obronę Ukrainy.

"Rosyjskie środki i zasoby niezbędne do ataku na Ukrainę zostały skradzione jeszcze zanim zgromadzono je na granicy obu państw" - napisał szef ukraińskiej Narodowej Agencji ds. Zapobiegania Korupcji Aleksander Nowikow. 

Ukraińska policja: w Irpieniu Rosjanie zabili 269 cywilów

W Irpieniu okupanci zabili 269 cywilów; było siedem miejsc egzekucji - zastępca szefa wydziału śledczego ukraińskiej policji Serhij Pantelejiw podsumował w poniedziałek działania operacyjno-śledcze przeprowadzone w opuszczonej przez Rosjan podkijowskiej miejscowości.

Funkcjonariusze organów ścigania zakończyli dokumentowanie zbrodni wojennych w Irpieniu, podał Pantelejiw, cytowany przez portal informacyjny RBK.

"Policja zakończyła już działania operacyjne i śledcze w mieście: zbadała dzielnice mieszkalne, mieszkania obywateli, sklepy i inne miejsca, w których przez pewien czas stacjonował personel wojskowy Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej (...). Ustalono siedem miejsc egzekucji ludzi" – powiedział.

Ukraina wzywa Rosję do utworzenia korytarza humanitarnego z ostatniego broniącego się bastionu Mariupolu

Ukraina wezwała w poniedziałek Rosję do utworzenia korytarza humanitarnego dla ewakuowanych z oblężonego miasta portowego Mariupol oraz z huty stali Azovstal, która jest ostatnim znaczącym obszarem ukraińskiego oporu w tym mieście.

"Domagamy się pilnego utworzenia korytarza humanitarnego z terytorium zakładów Azovstal dla kobiet, dzieci i innych cywilów" - oświadczyła wicepremier Iryna Wereszczuk w poście na serwisie komunikacyjnym Telegram.

"Na terenie Azovstalu jest wielu cywilów - kobiety, dzieci, osoby starsze. Ci ludzie schronili się przed ostrzałem w magazynach huty bowiem nie ufają rosyjskim najeźdźcom po tym, co widzieli na mieście" - poinformował szef policji Mariupola Mychaijło Werszynin w wypowiedzi zamieszczonej na YouTube.

Rozległy teren i zabudowania huty Azovstal w Mariupolu to główny ośrodek oporu obrońców miasta przed nacierającymi wojskami rosyjskimi.

W niedzielę obrońcy Mariupola odrzucili ultimatum wystosowane przez Rosjan: poddanie się w zamian za darowanie życia.

Rzeczniczka praw człowieka: w Mariupolu działają co najmniej cztery obozy filtracyjne

Na terenie Mariupola działają co najmniej cztery obozy filtracyjne, w których przebywa ponad 20 tys. osób - poinformowała w poniedziałek ukraińska rzeczniczka praw człowieka Ludmyła Denisowa w komunikacie opublikowanym w serwisie Facebook.

"Działania armii rosyjskiej w Mariupolu są aktem ludobójstwa na narodzie ukraińskim, zgodnie z Konwencją o zapobieganiu i karaniu zbrodni ludobójstwa oraz art. 6 Statutu Rzymskiego Międzynarodowego Trybunału Karnego" – oceniła Denisowa.

Ministerstwo obrony: w ostatnich dniach liczba rosyjskich nalotów wzrosła o połowę

W ostatnich dniach liczba rosyjskich nalotów wzrosła o 50 proc.; szczególnie narażona na ataki jest infrastruktura - powiedział w poniedziałek na briefingu prasowym rzecznik ukraińskiego ministerstwa obrony Ołeksandr Motuzianyk, cytowany przez agencję informacyjną Reutera.

Oprócz tego, przedstawiciel resortu obrony przyznał, że sytuacja w Mariupolu jest "niezwykle trudna", ale miasto nie zostało jeszcze całkowicie przejęte przez siły rosyjskie.

Wywiad wojskowy: zwłoki poległych Rosjan zalegają w kostnicach od miesiąca

Ukraiński wywiad wojskowy, HUR, twierdzi, że rosyjskie władze, chcąc ukryć prawdziwą skalę strat wśród swoich żołnierzy, "gromadzą" zwłoki poległych w kostnicach obwodu rostowskiego. Niektóre ciała mają się tam znajdować już od miesiąca.

"Rosyjskie dowództwo podejmuje działania mające na celu ukrycie rzeczywistej liczby zabitych żołnierzy. Ich ciała są gromadzone w kostnicach miejscowości obwodu rostowskiego (na południu Rosji). Wiele ciał znajduje się w kostnicach od ponad miesiąca" - czytamy w komunikacie.

https://tinyurl.com/5n798t6e 

Rosjanie mogą ostrzelać Chersoń, żeby obwinić Ukraińców

Wojska rosyjskie mogą przygotowywać prowokację, w ramach której ostrzelają znajdujący się pod ich kontrolą Chersoń, by następnie obwinić o to Ukraińców - podało w poniedziałek na Facebooku Dowództwo Operacyjne "Południe" ukraińskiej armii.

"Przygotowując referendum w Chersoniu, wróg ściąga sprzęt i siły. Oprócz otwarcie kłamliwej agitacji, planuje prowokacyjny ostrzał ludności cywilnej w celu oskarżenia Sił Zbrojnych Ukrainy i stworzenia negatywnego wizerunku ukraińskich władz" - czytamy w komunikacie.

https://tinyurl.com/mr4yvs62

Medwedczuk zaapelował, by wymienić go na obrońców Mariupola

Prorosyjski polityk ukraiński Wiktor Medwedczuk, który jest kumem prezydenta Rosji Władimira Putina, zaapelował - według wideo rozpowszechnionego przez służby ukraińskie - o wymienienie go na obrońców i mieszkańców oblężonego przez Rosjan Mariupola.

Medwedczuk zaapelował o to na nagraniu rozpowszechnionym przez Służbę Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU). "Zwracam się do prezydenta FR Władimira Putina i prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego z prośbą o wymienienie mnie przez stronę ukraińską na obrońców Mariupola i mieszkańców, którzy znajdują się tam i nie mają możliwości bezpiecznej ewakuacji przez korytarze humanitarne" - powiedział.

Medwedczuk mówi na nagraniu, że wojska rosyjskie sprowokowały w Mariupolu "jedną z największych katastrof humanitarnych": https://t.me/s/SBUkr/4135.

"Najeźdźcy bombardują ludność cywilną, blokują dostawy pomocy humanitarnej do miasta, przymusowo wywożą Ukraińców na terytorium Rosji i celowo niszczą miasto" - powiedział Medwedczuk. Dodał, że "w zablokowanym Mariupolu pozostaje - według różnych ocen - około 120 tys. cywilów".

Medwedczuk 16 kwietnia został umieszczony w areszcie na mocy decyzji sądu. Wcześniej zbiegł z aresztu domowego, w którym przebywał od maja 2021 roku. Ucieczka ta nastąpiła 26 lutego, dwa dni po rozpoczęciu inwazji rosyjskiej na Ukrainę. 12 kwietnia Zełenski poinformował, że Medwedczuk został ujęty. Według SBU polityk próbował w przebraniu przedostać się do miejsca, gdzie czekali na niego wysłannicy rosyjskiej Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB).

Medwedczuk, jeden z liderów zabronionej prorosyjskiej frakcji Opozycyjna Platforma-Za Życie, uważany był za lobbystę interesów Rosji na Ukrainie przez ostatnie dwie dekady. Putin jest ojcem chrzestnym jego córki.

Doradca Zełenskiego wątpi, by Rosja zgodziła się na wymianę Medwedczuka

Doradca prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, Mychajło Podolak, wyraził w poniedziałek wątpliwość, czy Rosja zgodzi się wymienić prorosyjskiego polityka Wiktora Medwedczuka na obrońców oblężonego przez Rosjan Mariupola.

Podolak skomentował w ten sposób wypowiedź samego Medwedczuka na ten temat. Według ogłoszonego w poniedziałek nagrania Służby Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) Medwedczuk zaapelował o taką wymianę.

Podolak, którego cytuje agencja Interfax-Ukraina, powiedział, że "dla Medwedczuka nie ma miejsca" w obecnym państwie ukraińskim. Tymczasem - dodał - dla władz ukraińskich "rzeczywiście ważni są bohaterowie Mariupola", zatem apel o wymianę to "jedyne możliwe wyjście" dla prorosyjskiego polityka.

Jednak - zdaniem doradcy Zełenskiego - można wątpić, czy Rosjanie "poprą na poważnie inicjatywę Medwedczuka". Podolak oskarżył Rosjan, że "wręcz piją krew" mieszkańców Mariupola i raczej nie zechcą - jak to ujął - "wrócić na jakiś czas do postaci ludzkiej".

Schwytani na Ukrainie brytyjscy żołnierze proszą w rosyjskiej telewizji o ich wymianę

Dwaj brytyjscy żołnierze walczący w szeregach ukraińskiej armii i schwytani przez Rosjan, wystąpili w poniedziałek w rosyjskiej telewizji i poprosili o ich wymianę za prorosyjskiego polityka Wiktora Medwedczuka, przetrzymywanego przez władze ukraińskie.

Na nagraniu wyemitowanym w państwowej stacji Rossija 24 obaj Brytyjczycy - Shaun Pinner i Aiden Aslin - występowali oddzielnie. Wcześniej niezidentyfikowany mężczyzna pokazał im na telefonie komórkowym nagranie, na którym żona Medwedczuka Oksana wezwała władze brytyjskie do zorganizowaniu wymiany jej męża na obu żołnierzy.

"Rozumiem sytuację. Chciałbym zaapelować do rządu o odesłanie mnie do domu, chciałbym znów zobaczyć moją żonę. Chcemy, by doszło do wymiany mnie i Aidena Aslina na pana Medwedczucka. Oczywiście byłbym bardzo wdzięczny za pomoc w tej sprawie" - mówił Pinner, zwracając się do premiera Borisa Johnsona.

"Myślę, że Boris powinien wysłuchać tego, co powiedziała Oksana. Jeśli Boris Johnson naprawdę troszczy się o obywateli brytyjskich, tak jak mówi, to pomoże" - powiedział z kolei Aslin. Nie jest jasne, czy obaj mówili to z własnej woli, czy zostali do tego zmuszeni, zwłaszcza, że na nagraniu wyglądają na zdenerwowanych.

Niemal w tym samym czasie, w którym Rossija 24 wyemitowała nagranie, w ukraińska służba bezpieczeństwa przedstawiła nagranie Medwedczuka, w którym ten zaapelował do prezydenta Rosji Władimira Putina i Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego o zorganizowanie wymiany jego na obrońców Mariupola.

Ani 48-letni Pinner, ani 28-letni Aslin nie są najemnikami ani członkami ukraińskiej legii cudzoziemskiej. Kilka lat temu przeprowadzili się na Ukrainę, z którą związali swoje życie osobiste i wstąpili na ochotnika do regularnych sił zbrojnych tego kraju. Obaj walczyli w obronie Mariupola. 

Media: rosyjskie wojska z Naddniestrza nie są gotowe do działań zbrojnych

Rosyjskie wojska stacjonujące w Naddniestrzu, separatystycznym regionie Mołdawii, nie mają zdolności bojowej do udziału w wojnie na Ukrainie - podał w poniedziałek kiszyniowski dziennik "Timpul".

Gazeta powołała się na wypowiedź wiceminister obrony Ukrainy Anny Malar, według której w ostatnich dniach Federalna Służba Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej (FSB) miała przeprowadzić wśród rosyjskich oddziałów w Naddniestrzu kontrolę.

Malar wyjaśniła, że aktualnie skuteczność bojowa lokalnych jednostek zbrojnych jest niska i "nie są one gotowe do udziału w agresywnych działaniach Federacji Rosyjskiej". Dodała, że w ostatnim czasie istniały tam "oznaki gotowości" do przyjęcia samolotów rosyjskich.

W czwartek rząd Mołdawii Natalii Gavrility poinformował, że Rosja próbuje werbować obywateli Mołdawii zamieszkałych w Naddniestrzu na wojnę z Ukrainą. Podobne informacje podawały w ostatnich dniach niektóre mołdawskie media. 

Władze: w rosyjskich obozach filtracyjnych pod Mariupolem może przebywać 27 tys. ludzi

Doradca mera Mariupola, Petro Andriuszczenko ocenił w poniedziałek, że około 27 tys. osób może być przetrzymywanych w obozach filtracyjnych, utworzonych przez Rosjan. Andriuszczenko wymienił obozy w rejonie miast: Manhusz i Nikolske oraz Jałty.

"Zgodnie z aktualnymi danymi okupanci przetrzymują co najmniej 20 tys. osób w obozach filtracyjnych na linii: Manhusz, Nikolske i Jałta" - napisał Andriuszczenko. Kolejnych 5-7 tys. osób znajduje się według niego w obozie filtracyjnym koło wsi Bezymjanoje. Ludzie ci są - dodał - przygotowywani do deportacji.

Andriuszczenko podał te dane w komentarzu na komunikacie Telegram: https://t.me/andriyshTime/317.

Wcześniej, w sobotę, doradca mera informował, że Rosjanie planują od poniedziałku zamknąć Mariupol uniemożliwiając wjazd i wyjazd z miasta, by prowadzić działania filtracyjne. W tym czasie ma być przeprowadzona filtracja wszystkich mężczyzn, którzy pozostali w mieście. Zostaną przewiezieni do Nowoazowska. Część osób ma być zmobilizowana do rosyjskiego korpusu okupacyjnego, inni mają być zmuszeni do oczyszczania gruzów, a osoby uznane za "podejrzane" mają być izolowane - twierdził Andriuszczenko. 

Drugi dzień z rzędu nie będzie ewakuacji cywilów

Wicepremier Ukrainy Iryna Wereszczuk powiedziała, że w niedzielę trwały rozmowy na temat korytarzy z Mariupola, Berdiańska, Tokmaku i Enerhodaru, a także na temat korytarzy w obwodzie chersońskim i ługańskim.

"Jednakże rosyjscy okupanci, naruszając międzynarodowe prawo humanitarne, nie zaprzestają blokowania i ostrzeliwania tras humanitarnych. Z tego powodu, ze względów bezpieczeństwa, podjęto decyzję, by dziś nie otwierać korytarzy humanitarnych" - powiedziała Wereszczuk, cytowana przez agencję Ukrinform.

Wicepremier zapewniła, że strona ukraińska dołoży wszelkich starań, by trasy te znów zaczęły działać.

Po raz ostatni korytarze humanitarne uruchomiono 16 kwietnia. Zdołało się nimi ewakuować tego dnia 1449 osób. 

Chociaż coraz więcej osób wraca do Kijowa, ulice miasta pozostają w dużej mierze puste

Pociąg, który w niedzielę opuszczając Lwów skierował się do Kijowa, wypełniony był ludźmi, którzy wracali do swoich domów w ukraińskiej stolicy; w poniedziałek jednak ulice miasta są w dużej mierze puste, a większość sklepów pozostaje zamknięta.

We wjeżdżającym od południa do Kijowa pociągu, kilka kilometrów przed samym miastem, zgaszono światła i zsunięto zasłony, by – słowami konduktora – „utrudnić wrogowi dostrzeżenie pociągu”. Przy wjeździe na dworzec główny ukraińscy żołnierze sprawdzili dokumenty każdego z podróżnych.

W centrum Kijowa co kilkadziesiąt metrów poustawiane są barykady oraz punkty kontrolne. Sprawdzający w poniedziałek dokumenty reportera PAP żołnierze przyznali, że pomoc Polski, szczególnie ta udzielana przybywającym do kraju uchodźcom, jest nieoceniona. Pochwaliwszy się znajomością kilku słów w języku polskim dodali, że „dziękują za pomoc w dokumentowaniu zbrodni Moskali”.

W stolicy nadal zamkniętych jest zdecydowana większość sklepów czy restauracji. Zrobienie zakupów możliwe jest jedynie w nielicznych nadal otwartych sklepikach osiedlowych, w których głównymi towarami są produkty suche jak makaron, ryż czy przekąski, a także woda i alkohol. W sklepach tych nie sprzedaje się właściwie warzyw – nie licząc kilku jabłek na półce – oraz mięsa, poza zapakowanymi próżniowo kiełbasami.

W Kijowie co około dwie godziny rozlega się alarm przeciwlotniczy. Przechodzący ulicami miasta mieszkańcy z coraz większą obojętnością podchodzą jednak do ostrzeżeń przed możliwym bombardowaniem. Nikt spośród ponad 100-osobowej kolejki ustawionej przed pocztą w centrum stolicy nie udał się do schronu, gdy około 10 rano rozbrzmiał kolejny tego dnia sygnał ostrzegawczy.

W Kreminnej Rosjanie zabili cztery osoby w samochodzie cywilnym

"W Kreminnej okupanci strzelali do cywilnego samochodu. Zginęły cztery osoby, a jedna została ranna" - poinformował Hajdaj. Wyjaśnił, że Rosjanie otworzyli ogień do ludzi, którzy próbowali opuścić miasto na własną rękę.

Szef regionu zaapelował do mieszkańców miasta, aby nie wychodzili z ukrycia i nie próbowali samodzielnie opuszczać Kreminnej, ponieważ jest to teraz bardzo niebezpieczne.

Wcześniej w poniedziałek Hajdaj poinformował, że rosyjskie wojska przejęły kontrolę nad Kreminną, a walki cały czas trwają. Z kolei służba prasowa ługańskiej administracji wojskowej podała, że w obwodzie ługańskim rozpoczęła się już ofensywa wojsk rosyjskich.

Władze lokalne: Rosjanie opanowali Kreminną w obwodzie ługańskim

Okupanci przejęli kontrolę nad Kreminną! Walki trwają" – napisał szef obwodowej administracji wojskowej Serhij Hajdaj. Zaznaczył, że ewakuacja z miasta nie jest już możliwa, ale cywile są wywożeni z Siewierodoniecka, Lisiczańska, Popasny, Horskiego i Rubiżnego.

"Dbajcie o swoje dzieci!" - podkreślił Hajdaj, zwracając się do tych, którzy nie zostali jeszcze ewakuowani z miast ostrzeliwanych przez Rosjan.

Wcześniej w poniedziałek służba prasowa ługańskiej administracji wojskowej podała, że w obwodzie ługańskim rozpoczęła się już ofensywa wojsk rosyjskich.

"Sześciu policjantów patrolowych zostało rannych w Lisiczańsku w wyniku ostrzału gmachu Urzędu. Dwóch zabitych i czterech rannych podczas ostrzału Zołote" - podały władze lokalne.

Jak donosi agencja Ukrinform w obwodzie ługańskim zniszczonych jest wiele budynków mieszkalnych, infrastruktury, placówek oświatowych i szpitali. 

Sztab: straty Rosjan to 20 600 żolnierzy i blisko 800 czołgów

Od początku inwazji na Ukrainę Rosja straciła w wojnie około 20 600 żołnierzy; straty sprzętu to m.in. 790 czołgów i 2041 bojowych wozów opancerzonych – poinformował Sztab Generalny sił zbrojnych Ukrainy w komunikacie w poniedziałek rano.

Sztab zapewnił, że Rosja straciła dotąd w walkach m.in. 381 zestawów artyleryjskich, 167 samolotów i 147 śmigłowców, a także 155 dronów oraz 67 jednostek środków obrony przeciwlotniczej.

Szef wywiadu: rosyjscy generałowie obawiają się śmierci na polu walki

"Rosjanie przygotowują się do decydującej dla nich bitwy (w Donbasie-PAP). Spieszą się, ponieważ są bardzo ograniczeni czasowo. Chcą mieć przynajmniej jakąś przewagę taktyczną i realne sukcesy, które mogliby ogłosić jako +zwycięstwo+ w tej +operacji specjalnej+" - oświadczył Szef ukraińskiego wywiadu wojskowego KyryłoBudanow.

"Ale nic z tego nie wyjdzie, nie starczy im czasu, a Ukraina obroni się. Możliwe są ich pewne zwycięstwa taktyczne, ale teraz jest tak, że niektóre wsie przechodzą z rąk do rąk dwa lub trzy razy dziennie" - zapewnił.

Według Budanowa rosyjscy generałowie nie są "jednomyślni" w sprawie działań ofensywnych, bowiem do tej pory potwierdzono zabicie ośmiu generałów rosyjskich, co faktycznie przeraża wielu z nich. Szef wywiadu dodał, że z drugiej strony rosyjscy generałowie boją się represji w przypadku porażki.

Budanow podkreślił, że ukraiński wywiad dysponuje danymi, iż Rosjanom kończą się zapasy precyzyjnych pocisków. Jednocześnie ze względu na sankcje Moskwa nie ma możliwości rozpoczęcia nowej produkcji tego typu broni. 

Władze: w atakach rakietowych na Lwów zginęło sześć osób

W atakach rakietowych na Lwów, dokonanych w poniedziałek przez wojska rosyjskie, zginęło sześć osób, osiem jest rannych, w tym dziecko - poinformował szef obwodu Maksym Kozycki na komunikatorze Telegram (https://t.me/kozytskyy_maksym_official/2148).

Kozycki przekazał, że doszło do czterech ataków rakietowych. Wcześniej mer Lwowa Andrij Sadowy informował o pięciu atakach.

Z czterech ataków trzy dotyczą "obiektu infrastruktury wojskowej", ponadto pociski spadły na serwis opon samochodowych. "Niestety, są zabici i ranni. Obecnie wiadomo o sześciu zabitych i ośmiu rannych. Wśród poszkodowanych są dzieci. Dane są uściślane" - napisał Kozycki.

Szef lwowskiej administracji obwodowej dodał, że w wyniku ostrzałów "obiekty są znacznie uszkodzone". Wybuchły pożary i trwa ich gaszenie - poinformował.

Władze lokalne: w obwodzie ługańskim rozpoczęła się rosyjska ofensywa

W obwodzie ługańskim rozpoczęła się ofensywa wojsk rosyjskich, w Kreminnej toczą się walki uliczne - poinformowała w poniedziałek na Telegramie służba prasowa ługańskiej administracji wojskowej.

"Możemy stwierdzić, że ofensywa już się rozpoczęła" - napisano w oświadczeniu (https://t.me/tvoy_region13/5814). 

Odnotowano, że Rosjanie zaatakowali miasto Kreminna, gdzie rozpoczęły się walki uliczne, a ewakuacja cywilów jest tam niemożliwa.

"Sześciu policjantów patrolowych zostało rannych w Lisiczańsku w wyniku ostrzału gmachu Urzędu. Dwóch zabitych i czterech rannych podczas ostrzału Zołote" - podały władze lokalne.

Według nich cywile będą mogli być ewakuowani z Rubiżnego, Lisiczańska, Siewierodoniecka, Gminy Górskiej i Popasnej.

Koleje państwowe: pociski rosyjskie trafiły w rejon koło obiektów kolejowych we Lwowie

"Dziś rano wojska rosyjskie ostrzelały Lwów. Kilka pocisków spadło obok obiektów kolejowych. Nie ma poszkodowanych wśród pasażerów ani kolejarzy. (...) Ruch pociągów we Lwowie wznowiono, będą nieznaczne opóźnienia pociągów. Odnowimy uszkodzoną infrastrukturę" - głosi komunikat Ukraińskich kolei państwowych na Telegramie (t.me/zalizni_zminy/516). 

Na dołączonym zdjęciu widać ogień i dym w budynkach na nasypie kolejowym. Nie jest jasne, czy pociski rosyjskie uderzyły tylko w ten rejon. Wcześniej poinformowano o pięciu atakach rakietowych na Lwów.

Agencja Interfax-Ukraina, cytując komunikat kolei podała, że w rejon koło obiektów kolejowych spadła część rakiet, którymi Rosjanie ostrzelali miasto rankiem w poniedziałek.

Służby prasowe kolei zapewniły, że sytuacja na lwowskim dworcu kolejowym jest pod kontrolą i że w czasie ostrzału pasażerowie zostali skierowani do schronu.

Doradca prezydenta: Rosjanie ostrzelali we Lwowie obiekty infrastruktury

Wojska rosyjskie ostrzelały infrastrukturę cywilną Lwowa, było to "pięć mocnych uderzeń" - napisał w poniedziałek na Twitterze Mychajło Podolak, doradca prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego. Wcześniej władze Lwowa poinformowały o atakach rakietowych.

"Pięć mocnych uderzeń rakietowych na infrastrukturę cywilną starego europejskiego Lwowa. Rosjanie nadal barbarzyńsko atakują z powietrza miasta ukraińskie" - napisał Podolak na Twitterze.

Wcześniej o pięciu atakach rakietowych na konkretne cele we Lwowie poinformował mer Andrij Sadowyj. Dodał, że na miejsce wyjechały służby ratownicze i trwa wyjaśnianie okoliczności ataku.

Agencja AFP przekazała relację świadka, mieszkańca południowo-zachodniej części Lwowa, który poinformował o gęstych kłębach szarego dymu, widocznych za budynkami mieszkalnymi. 

Brytyjskie ministerstwo obrony: obrona Mariupola spowalnia postępy Rosji gdzie indziej

Zacięty opór ukraiński w Mariupolu wymusił przekierowanie tam przez Rosję dodatkowych sił, co spowolniło jej postępy w innych miejscach, ale też powoduje ogromne zniszczenia w mieście - oceniło w poniedziałek brytyjskie ministerstwo obrony.

"Rosyjscy dowódcy będą zaniepokojeni czasem, jaki zajmuje zajęcie Mariupola. Zorganizowany opór ukraiński wystawił na ciężką próbę siły rosyjskie i wymusił przekierowanie ludzi i materiałów, co spowolniło postępy Rosji w innych miejscach. Próby zdobycia Mariupola wiążą się z dużymi stratami dla jego mieszkańców. Duże obszary infrastruktury zostały zniszczone, a ludność poniosła znaczące straty. Celowanie w zaludnione obszary Mariupola jest zbieżne z podejściem Rosji do Czeczenii w 1999 roku i Syrii w 2016 roku. Dzieje się tak pomimo zapewnień rosyjskiego Ministerstwa Obrony z 24 lutego 2022 r., że Rosja nie będzie uderzać w miasta ani zagrażać ludności ukraińskiej" - napisano w codziennej aktualizacji wywiadowczej. 

Dziennikarz: wojskowi rosyjskiej brygady z Pieczengi odmawiają walki na Ukrainie

Według dziennikarza ukraińskiej agencji UNIAN Romana Cymbaluka wojskowi rosyjscy z brygady, która już wysłana była na Ukrainę, odmawiają teraz działu w walkach. Chodzi o 200. samodzielną brygadę zmechanizowaną, stacjonującą w Pieczendze.

"Ponad 100 wojskowych brygady odmówiło dalszego udziału w +specjalnej operacji wojskowej+. Wysłano ich z obozu polowego na terytorium obwodu biełgorodzkiego do domu, do Pieczengi" - napisał Cymbaluk na Facebooku.

Komentarz Cymbaluka ukazał się w nocy z niedzieli na poniedziałek. Dziennikarz przed wybuchem wojny był korespondentem agencji UNIAN w Moskwie.

Agencja Ukrinform podała, że na Ukrainę wysłana została część 200. brygady z Peczengi. Była to grupa 648 wojskowych. Aż 645 zginęło, ocalało jedynie trzech, z których dwóch zostało rannych.

Brygada na stałe stacjonuje w Pieczendze w obwodzie murmańskim na północy Rosji, około 2000 km od Kijowa.

Rosja kończy tworzenie grupy ofensywnej na wschodniej Ukrainie

"Siły zbrojne Federacji Rosyjskiej kończą tworzenie grupy ofensywnej we wschodniej strefie operacyjnej. Przeciwnik również nie przerywa ataków rakietowo-bombowych na ukraińskie obiekty infrastruktury o kluczowym znaczeniu" - oświadczył sztab w komunikacie opublikowanym w poniedziałek rano na Facebooku: https://www.facebook.com/GeneralStaff.ua/posts/297260645920354.

W tym samym komunikacie sztab wskazał, że wojska rosyjskie nadal częściowo blokują Charków. Rosjanie próbowali umocnić się na lewym brzegu rzeki Doniec Siewierski i w tym celu zaatakowali w rejonach miejscowości: Zawody, Dmytriwka i Dibrowne w obwodzie charkowskim. Zostali jednak odparci - zapewnił sztab.

Wojska rosyjskie nadal atakują Mariupol i skoncentrowały wysiłki w rejonach Kreminnej, Popasnej i Rubiżnego. Są to miasta w obwodzie ługańskim, gdzie Rosjanie nadal także szturmują Awdijiwkę i Marjinkę - przekazał sztab. 

Huta i stalownia Azovstal to główny ośrodek oporu obrońców Mariupola

Rozległy teren i zabudowania huty Azovstal w Mariupolu to główny ośrodek oporu obrońców miasta przed nacierającymi wojskami rosyjskimi. Na terenie huty znalazła też schronienie duża liczba cywilów - powiedział szef policji Mariupola Mychaijło Werszynin cytowany przez agencję Ukrinform.

"Na terenie Azovstalu jest wielu cywilów - kobiety, dzieci, osoby starsze. Ci ludzie schronili się przed ostrzałem w magazynach huty bowiem nie ufają rosyjskim najeźdźcom po tym co widzieli na mieście" - powiedział Werszynin w wypowiedzi zamieszczonej na YouTube.

Jak poinformował Rosjanie wykorzystują ludność cywilną Mariupola, która pozostała jeszcze w mieście, około 100 tys. osób, do uprzątania gruzów i zbierania ciał poległych. "Ludzie +pracują+ aby zdobyć żywność, głownie przy masowych grobach. Tak armia rosyjska zaciera dowody swoich zbrodni" – mówił Werszynin.

W niedzielę obrońcy Mariupola odrzucili ultimatum wystosowane przez Rosjan: poddanie się w zamian za darowanie życia.

Zdaniem agencji Associated Press ewentualny upadek Mariupola, bezlitośnie obleganego i ostrzeliwanego od 7 tygodni, byłby największym dotychczasowym sukcesem Moskwy w tej wojnie i umożliwiłby skierowanie znacznych sił do Donbasu, gdzie - jak się ocenia - Rosjanie szykują się do ofensywy na wielką skalę.

Opanowanie Mariupola, praktycznie już całkowicie zrujnowanego, umożliwiłoby ponadto Rosjanom - zaznacza AP - utworzenie lądowego korytarza do anektowanego w 2014 r. Krymu. Ukraina utraciłaby też ważny port i ośrodek przemysłowy. Obrońcy miasta stawiają jednak wciąż bohaterski opór.

)https://www.ukrinform.net/rubric-ato/3460211-many-civilians-hiding-from-shelling-at-azovstal-plant-mariupol-police.html).

Ukrinform: Rosjanie przymusowo wywieźli z Mariupola 150 dzieci

Żołnierze rosyjscy wywieźli pod przymusem z Mariupola ok. 150 dzieci, w tym ok. 100 chorych i rannych, ktore przebywały w szpitalu - poinformowała w niedzielę agencja Ukrinform powołując się na Olhę Skrypnyk szefową Krymskiej Grupy Praw Człowieka.

Według Petra Andriuszczenko, doradcy mera Mariupola, większość dzieci została zabrana ze szpitala bez rodziców. Dalsze 16 dzieci uprowadzono z pobliskiej miejscowości, przed wojną popularnego ośrodka wypoczynkowego.

Niektóre z uprowadzonych dzieci straciły rodziców w rezultacie popełnionych przez Rosjan zbrodni wojennych, ale miały one opiekunów, lub znajdowały się pod opieką państwa - powiedział Andriuszczenko.

Jego zdaniem uprowadzone dzieci mogły zostać przewiezione do Doniecka.

Rosjanie zapowiedzieli, że w poniedziałek 18 bm. całkowicie zamkną wszystkie drogi dojazdowe do Mariupola i zabronią przemieszczania się po mieście aby wyselekcjonować wszystkich mężczyzn, którzy jeszcze w nim pozostają.

Mariupol doświadcza największej katastrofy humanitarnej od czasu rozpoczęcia rosyjskiej agresji. Najeźdźcy ostrzeliwują ludność cywilną i blokują dostarczanie pomocy humanitarnej.

Według mera Mariupola w mieście zginęło od początku inwazji ok. 20 tys. cywilów. 

Były doradca ukraińskiego MON: dostawy broni z Zachodu są kluczowe by Ukraina mogła się bronić

Dostawy uzbrojenia na Ukrainę odgrywają bardzo ważną rolę w tym, by Ukraina mogła kontynuować obronę przed Rosją - mówi PAP płk Liam Collins, były doradca ukraińskiego MON i wykładowca Akademii Wojskowej w West Point. Jak dodał, Ukraina jest w stanie stawaić skuteczny opór również dzięki reformom i szkoleniu, które przeszła w ostatnich latach.

Według CNN, w piątek rozpoczęły się dostawy kolejnego pakietu amerykańskiej pomocy wojskowej dla Ukrainy. W wartej 800 mln dolarów transzy znalazły się - obok wysyłanego już wcześniej sprzętu jak pociski Javelin - haubice 155mm, amunicja artyleryjska, śmigłowce Mi-17, 200 transporterów opancerzonych M113 i morskie bezzałogowce. Jak duża to pomoc dla ukraińskiego wojska?

Zdaniem płk. Liama Collinsa, byłego doradcy ukraińskiego MON i wykładowcy Akademii Wojskowej w West Point, dostawy sprzętu mają bardzo duże znaczenie.

"Nie ma co do tego wątpliwości. Ukraina ma znacznie mniejsze wojsko niż Rosja. Stawia czoła przytłaczającej sile ognia, ale taktycznie jest znacznie lepszą siłą. Więc tak długo, jak będą mogli uzupełniać swoje uzbrojenie i amunicję, tak długo będą mieć szansę wygrać" - mówi Collins w rozmowie z PAP.

Jak zaznacza, USA skupiają się nie tyle na tym, by dodawać Ukrainie nowych zdolności, ale by uzupełniać straty ponoszone przez Ukrainę w trakcie walk. Jak zaznaczył, Ukraina nie ma możliwości sama uzupełniać tych braków w ciągu trwania wojny. Podkreślił przy tym, że kluczowym czynnikiem jest możliwość szybkiego dostarczania zapasów.

"Można więc na przykład założyć, że Ukraina straciła 18 haubic, więc my je uzupełniamy. O to w tym chodzi. Nie chodzi o stworzenie nowej brygady artylerii czy czegoś takiego" - mówi wojskowy. Dodał, że to samo dotyczy również np. transporterów opancerzonych.

Jak przyznał, nowe zdolności dają np. setki nowych dronów-kamikaze Switchblade, ale są one też wzbogaceniem arsenału bezzałogowców Bayraktar TB2, których Ukraina używa od początku wojny.

Według Collinsa, oprócz dostaw broni kluczowym czynnikiem w dotychczasowej wojnie były reformy, jakie przeszło ukraińskie wojsko w ostatnich latach.

"Kiedy po raz pierwszy dotarliśmy na Ukrainę [w 2016 r.], oni wciąż mieli wojsko w bardzo sowieckim stylu: bardzo sztywne, bardzo zhierarchizowane. Ale zdali sobie sprawę, że bitwy w XXI wieku nie pozwalają na walkę w taki sposób" - mówi ekspert. "Konieczne jest to, co nazywa się zdyscyplinowaną inicjatywą na polu bitwy. Chodzi głównie o to, by oficerowie niższego szczebla mogli podejmować decyzje i inicjatywę w miarę pojawiania się okazji" - dodaje.

Według Collinsa, takie kluczowe zmiany jak nauka "zachodniego stylu walki" były podyktowane lekcjami z wojny w Donbasie. Istotne było też szkolenie ukraińskiego wojska przez zachodnich instruktorów m.in. w ośrodku Jaworowie. Podkreśla też, że drugą z ważnych reform dokonanych przez Ukrainę były zmiany w systemie służb medycznych, dzięki którym Ukraińcy są w stanie sprawniej ewakuować i opatrywać rannych żołnierzy na polu bitwy.

Zdaniem eksperta, choć teren i charakter walk w ramach nadchodzącej ofensywy Rosji w Donbasie - chodzi m.in. o otwartość terenu, większą możliwość skoncentrowania sił na froncie - w większym stopniu faworyzuje Rosję, nie znaczy to że Ukraina jest bez szans.

"To, co się nie zmienia, to brak wyszkolenia Rosjan, brak profesjonalnych żołnierzy, brak dobrego przywództwa - tego nie da się naprawić w ciągu tygodni czy miesięcy" - mówi Collins. "Wyszkolenie, przywództwo, czy wola walki - te wszystkie czynniki wciąż faworyzują Ukraińców" - dodaje.

Zełenski oskarżył Rosjan o zamiar zniszczenia Donbasu

"Żołnierze rosyjscy przygotowują się do ofensywy, w niedalekiej przyszłości, na wschodzie naszego kraju. Chcą dosłownie zniszczyć Donbas" - powiedział Zełenski w nagraniu wideo umieszczonym na Facebooku.

Dodał, że podobnie jak w Mariupolu, Rosjanie "chcą zniszczyć miasta i inne społeczności lokalne w rejonie Doniecka i Ługańska". "Zrobimy wszystko aby je obronić" - zapewnił.

"Sabotujcie zarządzenia okupantów. nie współpracujcie z nimi. Musicie być twardzi" - wezwał prezydent. Dodał, że konieczność całkowitego embarga na dostawy rosyjskiej ropy "staje się każdego dnia coraz bardziej oczywista".

Zełenski powiedział, że tylko w ciągu ostatnich 4 dni zginęło 18 mieszkańców Charkowa a ponad 100 zostało rannych. Miasto znajduje się pod ciągłym ostrzałem - zaznaczył - dodając, że wróg stosuje "rozmyślny terror" ostrzeliwując z moździerzy i artylerii dzielnice mieszkalne.

Zełenski podkreślił, że każda zwłoka w dostawach broni jest zezwoleniem dla Rosji na zabijanie Ukraińców". "Mija 53 dzień wojny a my czekamy na odpowiedź w sprawie dostaw niektórych rodzajów broni od 53 dni" - powiedział.

5 osób zginęło, 20 zostało rannych w rezultacie rosyjskich bombardowań Charkowa

5 osób zginęło a 20 zostało rannych w niedzielę w rezultacie rosyjskich bombardowań Charkowa (płn. wsch Ukrainy) - poinformował na Telegramie szef obwodowej administracji wojskowej Oleh Syniehubow. Dodał, że w rezultacie ataków wroga uszkodzonych zostało 18 budynków mieszkalnych.

"Rosyjscy okupanci ponownie terroryzują ludność cywilną w rejonie Charkowa, co dowodzi słabości i desperacji wroga. Dzisiaj Rosjanie ostrzeliwali ogniem rakietowym i artyleryjskim centralny rejon miasta, dzielnicę mieszkaniową Saltiwka. Niestety 5 osób zginęło a 20 zostało rannych" - poinformował Syniehubow.

Jak przekazał, uszkodzone zostały budynki mieszkalne i inna infrastruktura cywilna.

Według Syniehubowa siły ukraińskie dokonały szeregu pomyślnych operacji w rejonie Charkowa odrzucając siły rosyjskie z centrum obwodu.

"Wszystkie próby wroga opanowania Charkowa są i będą daremne i doprowadzą jedynie do większych strat okupantów. Przewidzieliśmy wszystkie scenariusze Rosjan i jesteśmy na nie dobrze przygotowani" - zapewnił Syniehubow.

Źródło:
Tematy
Najlepsze konta premium – wrzesień 2025 r.
Najlepsze konta premium – wrzesień 2025 r.
Advertisement

Komentarze (0)

dodaj komentarz

Powiązane: Wojna w Ukrainie

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki