Przyjęty przez rząd na początku grudnia "Plan stabilności i rozwoju - wzmocnienie polskiej gospodarki wobec światowego kryzysu finansowego" zakłada, że do końca 2009 roku Polska wyda minimum 16,8 mld zł w ramach funduszy unijnych. W sumie do 2013 roku Polska ma do wykorzystania ponad 67 mld euro.
"Mamy ponad 8 tys. podpisanych umów na kwotę 11 mld zł i po decyzji o dofinansowaniu są kolejne projekty na kwotę przeszło 25 mld zł, czyli zaraz będą podpisane umowy. To daje nam już kwotę przeszło 37 mld zł" - wyliczył w rozmowie z PAP Hetman.
Jego zdaniem, przy takim poziomie "zakontraktowania" środków europejskich, zaplanowane 16,8 mld zł będzie wydane.
"Nawet biorąc pod uwagę to, że projekty są dwuletnie, to z tych 37 miliardów złotych będziemy mieć w tym roku wydatki na poziomie 16,8 mld zł" - zapewnił wiceminister.
Zauważył jednocześnie, że kwota zakontraktowanych środków "dynamicznie się zmienia". "Obecnie proceduje się z ponad 45 tysiącami wniosków w skali całego kraju" - dodał.
Pytany o poziom "fizycznie" przekazanych na konta wnioskodawców środków (1,3 mld zł do końca stycznia tego roku), odpowiedział: "To nie jest tak, że ktoś podpisał umowę, wciska się guzik i nagle zaczynają płynąć pieniądze".
"Najpierw trzeba wybrać projekty, potem podpisać umowy, później wyłonić w przetargu wykonawcę budowlanego, a dopiero później budowlańcy wchodzą na plac budowy" - powiedział Hetman. Wyjaśnił, że dopiero na końcu tego łańcuszka są generowane koszty projektu i płatności z funduszy (w przypadku projektów inwestycyjnych).
Hetman ocenia, że w II kwartale tego roku będzie widać "wyraźne przyspieszenie" w przekazywaniu na konta wnioskodawców unijnych pieniędzy. Nie określił jednak, jaka może to być kwota. (PAP)
jzi/ je/ jbr/
Źródło:PAP



















































