Optymalizacja kosztów, usprawnienie zarządzania płynnością, restrukturyzacja bilansu, a także poprawa wizerunku spółki oraz jej komunikacji z rynkiem - to główne założenia planu naprawczego GetBack SA, o których w środę poinformował członek zarządu Przemysław Dąbrowski.


"Podczas postępowania naprawczego zamierzamy przeprowadzić wiele działań, które mają uleczyć spółkę. Najważniejsza rzecz, to poprawa struktury bilansu" - powiedział w środę na konferencji prasowej Dąbrowski.
Przypomniał, że zarząd GetBack SA złożył do Sądu Rejonowego we Wrocławiu wniosek o otwarcie postępowania restrukturyzacyjnego. Według zarządu, plan naprawczy w formie przyspieszonego postępowania układowego na zaproponowanych przez zarząd zasadach, "zakłada w określonej perspektywie spłatę należności i jednocześnie daje szansę spółce na powrót do normalnego funkcjonowania na rynku".
"Złożyliśmy wniosek o przyspieszone postępowanie układowe, dlatego, że spółka ma bardzo źle ustrukturyzowany bilans. Chodzi o to, że pasywa nie są dopasowane do aktywów. Aktywami spółki są portfele wierzytelności, których zapadalność wynosi do 10 lat. I zakupy tych portfeli były finansowane przez emisję obligacji o bardzo krótkiej zapadalności: pół roku, rok, dwa lata" - tłumaczył Dąbrowski.
Podkreślił, że istotna część tych obligacja miała też opcję put. "Czyli obligatariusz mógł w zasadzie bezwarunkowo zażądać wykupu tych obligacji" - wyjaśnił. Dąbrowski zaznaczył, że spółka nawet po wprowadzeniu planu naprawczego - "tak, jak wszystkie inne spółki windykacyjne - będzie się finansowała długiem" Przypomniał, że spółka jest notowana na GPW, choć obecnie obrót akcjami spółki został wstrzymany. "W scenariuszu, jaki proponujemy, zakładamy, że ta spółka będzie notowana" - dodał.
"Naszym zdaniem przyspieszone postępowanie układowe jest najlepszym rozwiązaniem dla wszystkich interesariuszy firmy, ale także i dla obligatariuszy, dlatego, że spółka emitując papiery, emitowała papiery z opcją put. W momencie, jak spółka zaczęła tracić wiarygodność, komunikacyjnie zaczęło się to wszystko psuć. Zaczęliśmy obserwować wzmożony ruch w obszarze tych obligacji put" - powiedział. W jego ocenie, gdyby się wszystkie opcje put zrealizowały w krótkim czasie, to mogłaby nastąpić niekontrolowana upadłość spółki.
- Wyszliśmy z założenia, że nasze propozycje we wniosku o przyspieszone postępowanie układowe powinny być konserwatywne. Chcemy na tej bazie również budować wiarygodność. Te konserwatywne założenia mają wpływ na cyfry, które pojawiły się w samym wniosku. Oczywiście sam charakter tych liczb opiera się na estymacji - dodaje Mariusz Brysik, członek zarządu GetBacku.
Odnośnie tego, że przy upadłości likwidacyjnej spółka sugeruje swoim wierzycielom, że od syndyka otrzymają jedynie 25 proc. wartości obligacji, co sugeruje znacznie niższą wycenę aktywów, GetBack wyjaśnia, że na spadek wyceny wpłynie przerwa w odzyskiwaniu długów z portfeli.
- W przypadku upadłości przekazanie operacyjne innych serwiserom tych aktywów, będzie trwało. Pojawi się też duża podaż tych aktywów i potencjalni nabywcy będą zainteresowani zapłatą jak najniższej ceny. Biorąc pod uwagę te kwestie to wartość 25 proc. w przypadku postępowania upadłościowego jest realna - dodaje Mariusz Brysik. - Musimy mieć świadomość, że portfele nieobsługiwane po prostu tracą na wartości. Dlatego jednym z podstawowych celów zarządu spółki jest podtrzymywanie działalności spółki zaznacza Przemysław Dąbrowski.
GetBack podtrzymuje chęć publikacji sprawozdania rocznego 15 maja 2018 r. W zwiazku z tym jego szefostwo nie chce odnosić się do wartości swoich aktywów jakie podał we wniosku o przyspieszone postępowanie układowe. Swoje aktyw wycenił w nich na ponad 3 mld zł. - Użyliśmy liczb, które wtedy uważaliśmy za OK. Teraz nie chcę tego komentować - mówi Przemysław Dąbrowski, członek zarządu GetBacku.
PAP Biznes/Bankier.pl