Strefa Gazy należy do Gazańczyków, a Palestyna do Palestyńczyków - stwierdził w piątek prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan, potwierdzając sprzeciw Ankary wobec ewentualnego przesiedlenia mieszkańców palestyńskiej enklawy.


"Każda propozycja, która miałaby na celu wysiedlenie Palestyńczyków z ziem, na których mieszkają od tysięcy lat, nie ma według nas żadnej wartości" - powiedział w piątek turecki prezydent. "Wbrew oczekiwaniom Stanów Zjednoczonych i Izraela, dotyczącym wysiedlenia Palestyńczyków z Gazy, takie plany nigdy nie zostaną przez nas zatwierdzone" - dodał Erdogan.
Premier Izraela Benjamin Netanjahu powiedział po kwietniowej rozmowie z prezydentem USA Donaldem Trumpem, że poruszył z nim temat jego "śmiałej wizji" przesiedlenia Palestyńczyków na czas odbudowy Strefy Gazy. Amerykański przywódca ogłosił wcześniej plan przejęcia przez USA kontroli nad Strefą Gazy, wysiedlenia Palestyńczyków i budowy tam "riwiery Bliskiego Wschodu".
"Jedynym sposobem rozwiązania problemu na Bliskim Wschodzie jest formuła dwóch państw, która przewiduje suwerenne państwo palestyńskie w oparciu o granice z 1967 roku" - zaznaczył w piątek Erdogan.
Tureckie prezydent zarzucił przy tym Izraelowi próbę rozprzestrzenienia wojny na pobliskie kraje - Syrię i Liban. "To pokazuje, że Izrael nie chce pokoju ani stabilizacji w naszym regionie" - ocenił. Erdogan skrytykował też kraje muzułmańskie za niepodjęcie skutecznych środków przeciwko Izraelowi. "Mówię to z żalem, ale świat islamu również nie spełnił oczekiwań w sprawie Strefy Gazy" - przyznał.
Jakub Bawołek (PAP)
jbw/ sp/