59-latek, który w sobotę w Siedlcach zranił śmiertelnie nożem ratownika medycznego, miał w organizmie ponad 2 promile alkoholu - poinformowała w niedzielę mazowiecka policja. Sprawca został przewieziony do szpitala, gdzie przebywa pilnowany przez policjantów.


W niedzielę Prokuratura Rejonowa w Siedlcach wszczęła śledztwo w tej sprawie - poinformowała rzecznik siedleckiej prokuratury okręgowej prok. Krystyna Gołąbek.
Jak przekazała w niedzielę Komenda Wojewódzka Policji z siedzibą w Radomiu, policjanci w Siedlcach zatrzymali 59-latka, który śmiertelnie zranił nożem udzielającego mu pomocy ratownika medycznego. Do napaści doszło około godz. 18.30 przy ul. Sobieskiego w Siedlcach.
"W trakcie udzielania pomocy przez ratowników medycznych mężczyzna, który sam wezwał do siebie pomoc, zaatakował nożami dwóch ratowników. Jeden z nich, 64-latek, został ugodzony w klatkę piersiową i po przewiezieniu do szpitala zmarł" - poinformowała mazowiecka policja.
W trakcie interwencji zraniony w nadgarstek został drugi ratownik. 28-latek wymagał pomocy medycznej.
Policja poinformowała, że w mieszkaniu, w którym doszło do ataku, czynności pod nadzorem prokuratora prowadzili policjanci. Wykonano m.in. oględziny miejsca i zabezpieczono dwa noże, które prawdopodobnie użył w ataku sprawca.
Mężczyzna, który w sobotę w Siedlcach zaatakował ratownika, przebywa w szpitalu z poważnymi obrażeniami głowy, przesłuchanie go i przedstawienie zarzutu będą możliwe dopiero po wyrażeniu zgody przez lekarzy - powiedziała PAP rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Siedlcach prok. Krystyna Gołąbek.
Sprawca, który miał ponad 2 promile alkoholu został przewieziony do szpitala, gdzie przebywa pilnowany przez policjantów.
Jak przekazała PAP prok. Krystyna Gołąbek z Prokuratury Okręgowej w Siedlcach, zatrzymanym jest 59-letni Adam Cz. Z uwagi na to, że mężczyzna przebywa obecnie w szpitalu, jego przesłuchanie nie jest teraz możliwe.
"Czynności procesowe z udziałem tego mężczyzny, a więc przedstawienie mu zarzutu i przesłuchanie go, będą możliwe do wykonania dopiero wtedy, gdy wyrażą na to zgodę lekarze. Zatrzymany przebywa bowiem w szpitalu z poważnymi obrażeniami głowy" - powiedziała prok. Gołąbek. Dodała, że to właśnie w związku z tymi obrażeniami mężczyzna wezwał pogotowie.
Prokurator poinformowała, że w niedzielę trwają oględziny na miejscu zdarzenia oraz wykonywane są czynności ze świadkami.
Były szef LPR o zabójstwie ratownika w Siedlcach: dzisiaj została przekroczona granica
Nie ma akceptacji dla tego typu czynów; dzisiaj została przekroczona granica - powiedział w rozmowie z PAP były szef Lotniczego Pogotowia Ratunkowego prof. Robert Gałązkowski, komentując zabójstwo ratownika medycznego, do którego doszło w sobotę w Siedlcach.
Prof. Gałązkowski, współtwórca polskiego systemu ratownictwa medycznego, zaznaczył, że do tej pory zdarzały się ataki na ratowników czy na karetki. "Natomiast dzisiaj został zabity ratownik medyczny podczas udzielania pomocy pacjentowi. Dzisiaj w Polsce wydarzyło się coś, na co nie ma absolutnej akceptacji" - podkreślił.
"Stawiam pytanie, jak teraz będą zachowywały się zespoły ratownictwa medycznego wyjeżdżające na tego typu interwencje; jaka będzie ich obawa o swoje życie. Dzisiaj, jako społeczeństwo i państwo, powinniśmy powiedzieć stanowcze +nie+. I bezwzględnie karać ludzi, którzy w ten sposób się zachowują" - dodał.
Były szef LPR zaznaczył, że nie można pozwolić na to, żeby ratownicy bali się podejść do pacjenta. "Jestem kompletnie załamany tym, co się dzisiaj wydarzyło. Oczekuję, że zostaną podjęte drastyczne kroki wobec sprawców tego typu zdarzeń. Tego oczekuję od państwa" - dodał.
W sobotę w Siedlcach (woj. mazowieckie) pijany 57-latek zaatakował nożem ratownika medycznego, gdy ten udzielał mu pomocy. 62-letni ratownik zmarł w szpitalu.
Minister zdrowia: Ta zbrodnia musi być dla nas dzwonkiem alarmowym
Ta zbrodnia musi być dla nas dzwonkiem alarmowym i zapoczątkować konieczne zmiany legislacyjne, zapewniające bezpieczeństwo ratownikom - oceniła ministra zdrowia Izabela Leszczyna, odnosząc się do ataku nożem na ratownika medycznego w Siedlcach. Ratownik po przewiezieniu do szpitala zmarł.
"Z wielkim bólem przyjęłam wiadomość o śmierci naszego Kolegi-Ratownika Medycznego, zaatakowanego przez pacjenta, któremu udzielał pomocy medycznej. Składam kondolencje Rodzinie i Bliskim oraz całemu środowisku ratowników medycznych, bo wszyscy jesteśmy dzisiaj w żałobie. Ta zbrodnia musi być dla nas dzwonkiem alarmowym i zapoczątkować konieczne zmiany legislacyjne, zapewniające bezpieczeństwo ratownikom" - oceniła we wpisie na platformie X ministra zdrowia Izabela Leszczyna.
Resorty zdrowia, spraw wewnętrznych i sprawiedliwości zadeklarowały podjęcie stanowszych działań.
Ratownicy żądają działań w celu przeciwdziałania agresji wobec nich
Zwracamy się z apelem i żądamy podjęcia natychmiastowych i zdecydowanych działań w celu przeciwdziałania narastającemu problemowi agresji wobec ratowników medycznych - napisali w piśmie do szefowej MZ i szefa MS ratownicy medyczni po zabójstwie ratownika w Siedlcach.
Po ataku na ratownika Ogólnopolski Związek Zawodowy Ratowników Medycznych (OZZRM) zwrócił się w piśmie do ministry zdrowia Izabeli Leszczyny oraz do ministra sprawiedliwości Adama Bodnara o podjęcie natychmiastowych działań w celu przeciwdziałania agresji wobec ratowników medycznych.
"(...) Zwracamy się z apelem i żądamy podjęcie natychmiastowych i zdecydowanych działań w celu przeciwdziałania narastającemu problemowi agresji wobec ratowników medycznych" - napisali. W piśmie podkreślono, że ratownicy doświadczają "coraz częstszych przypadków ataków fizycznych i werbalnych na personel medyczny, który niesie pomoc w sytuacjach zagrożenia życia i zdrowia".
OZZRM zwrócił uwagę, że brak jest precyzyjnych statystyk dotyczących liczby ataków na ratowników medycznych, co utrudnia rzetelną ocenę skali problemu. Wskazał jednak, że dostępne dane wskazują na rosnącą liczbę agresywnych zachowań wobec personelu medycznego.
Zdaniem OZZRM przyczynami agresji jest alkohol i środki psychoaktywne, a także frustracja i stres pacjentów i ich bliskich oraz brak zrozumienia dla procedur medycznych i decyzji podejmowanych przez ratowników. Ratownicy wskazali także na świadomość społeczną dotycząca roli i znaczenia ratownictwa medycznego.
OZZRM zaproponował w piśmie zaostrzenie kar za napaść na ratowników medycznych, wprowadzenie skutecznych mechanizmów ochrony prawnej personelu medycznego, wprowadzenie monitoringu wizyjnego podczas interwencji w postaci kamer nasobnych personelu ZRM oraz zwiększenie nakładów na edukację i kampanie społeczne promujące szacunek dla ratowników medycznych.
Ratownicy chcą również szkoleń dla ratowników medycznych z zakresu radzenia sobie z agresją oraz zapewnienia wsparcia psychologicznego dla ofiar agresji oraz wsparcia psychologicznego dla ratowników medycznych w miejscu pracy. Proponują również utworzenie specjalnego funduszu na pokrycie kosztów leczenia i rehabilitacji ratowników poszkodowanych w wyniku napaści.
W reakcji na pismo ministra zdrowia Izabela Leszczyna zapowiedziała zapoczątkowanie zmian legislacyjnych. "Z wielkim bólem przyjęłam wiadomość o śmierci naszego Kolegi-Ratownika Medycznego, zaatakowanego przez pacjenta, któremu udzielał pomocy medycznej. Składam kondolencje Rodzinie i Bliskim oraz całemu środowisku ratowników medycznych, bo wszyscy jesteśmy dzisiaj w żałobie. Ta zbrodnia musi być dla nas dzwonkiem alarmowym i zapoczątkować konieczne zmiany legislacyjne, zapewniające bezpieczeństwo ratownikom" - oceniła we wpisie na platformie X.
W niedzielę do ataku odniosła się Wojewódzka Stacja Pogotowia Ratunkowego "Meditrans" w Warszawie. "Jesteśmy wstrząśnięci, oburzeni i wściekli po brutalnym ataku na ratownika medycznego z naszej siostrzanej stacji wyczekiwania tym bardziej, że sami zmagamy się z napadami i pobiciami ratowników medycznych. Nie ma naszej zgody na to, by pielęgniarki i pielęgniarze, ratowniczki medyczne i ratownicy medyczni, lekarki i lekarze niosący pomoc byli narażeni na takie niebezpieczeństwo. Nie możemy i nie będziemy tolerować przemocy wobec tych, którzy ratują nasze życie" - napisali ratownicy.
"Meditrans" złożył wyrazy głębokiego współczucia oraz kondolencje rodzinie, bliskim i współpracownikom z SPZOZ "RM-Meditrans" SPRiS w Siedlcach, gdzie pracował zmarły ratownik.(PAP)
mchom/ mark/