REKLAMA
TYLKO U NAS

Czarne flagi na budynkach uniwersyteckich

2015-06-10 14:51
publikacja
2015-06-10 14:51
Czarne flagi na budynkach uniwersyteckich
Czarne flagi na budynkach uniwersyteckich
fot. Mieczyslaw Wlodarski/REPORTER / / EastNews

Uniezależnienia finansowania uczelni od liczby studentów, zmniejszenia udziału grantów na rzecz stabilnego finansowania, wzrostu nakładów na naukę tego m.in. domagają się przedstawiciele nauki, którzy przeszli w środę przez Warszawę w tzw. czarnej procesji.

(fot. Dominik Gajda / EastNews)

Organizatorami marszu były: Komitet Kryzysowy Humanistyki Polskiej (KKHP) i stowarzyszenie Miasto Jest Nasze. W czarnej procesji szło około 200 osób, niosąc transparenty z hasłami: Naukowcy to nie stachanowcy, Naukowiec to więcej niż suma punktów, Studentów chcemy kształcić, a nie produkować.

Uczestnicy wyruszyli ok. 12.30 spod bram Uniwersytetu Warszawskiego pod Kancelarię Prezesa Rady Ministrów (KPRM), gdzie złożyli czarne flagi i apel do premier Ewy Kopacz, zawierający m.in. żądanie "natychmiastowego wdrożenia pakietu antykryzysowego dla polskich uczelni".

"Chcielibyśmy, aby polski rząd wreszcie zdał sobie sprawę z powagi sytuacji i podjął stosowne środki zaradcze, aby wreszcie uznał pakiet antykryzysowy. Ten stan nie może się utrzymać, jeżeli chcemy, aby jakakolwiek nauka w Polsce istniała. Dlatego przenieśliśmy się pod kancelarię pani premier, aby pokazać, że sprawa jest niezwykłej wagi i żądamy odpowiedniej reakcji" - powiedziała pod KPRM Monika Helak z Komitetu Kryzysowego Humanistyki Polskiej.

Również w środę, w akcie protestu, na budynkach poszczególnych wydziałów 15 polskich uniwersytetów, m.in. Uniwersytetu Jagiellońskiego, Uniwersytetu Gdańskiego, Uniwersytetu Łódzkiego, wywieszono na trzy dni czarne flagi. "Destrukcyjna polityka rządu wobec nauki polskiej doprowadziła do pierwszego od 1981 roku protestu środowiska naukowego. (...) Czarne flagi na budynkach uniwersyteckich to jasny sygnał rząd stracił zaufanie i społeczny mandat środowisk uczelnianych" - napisali przedstawiciele KKHP w apelu do premier Ewy Kopacz, który pozostawili w środę przed KPRM.

Jak można przeczytać w dokumencie, "policzkiem dla dużej części środowiska są uparte zapewnienia resortu (nauki - przyp. PAP) o doskonałej sytuacji finansowej nauki i uczelni". "Tymczasem - napisali protestujący - fakty mówią same za siebie. Studenci tłoczący się w przepełnionych grupach, zachęceni obietnicą wyższego wykształcenia i lepszego życia, stają się trybikami w fabryce dyplomów. Młodzi, ambitni naukowcy coraz częściej zmuszeni są do emigracji, by uciec przed beznadziejną rzeczywistością polskich bieda-uniwersytetów".

Jednym z najważniejszych postulatów protestujących jest uniezależnienie finansowania uniwersytetów od liczby studentów. Dzięki temu, zdaniem protestujących, niż demograficzny może być szansą na poprawę jakości kształcenia, studenci będą mogli pracować w mniejszych grupach, a wykładowcy będą mieli więcej czasu na przygotowanie się do zajęć.

KKHP postuluje też zmniejszenie udziału - zdobywanych w konkursach - grantów na rzecz stabilnego finansowania wydziałów uniwersyteckich. "Obecnie granty są najważniejszym źródłem finansowania badań naukowych. 10 proc. naukowców zgarnia 90 proc. puli grantowej" - argumentują przedstawiciele humanistów.

Z danych resortu nauki wynika, że granty w naukach humanistycznych stanowią 15,5 proc. finansowania, podczas gdy 84,5 proc. to dotacja statutowa. W 2014 r. wyniosła łącznie 243,3 mln zł dla jednostek z grup: nauki humanistyczne, społeczne, pedagogiczne, teologia, sztuka. W tym samym roku granty dały łącznie 44 mln zł w tej samej grupie.

Protestujący domagali się też zmiany sposobu oceniania badań przez wprowadzenie innych mierników oceny projektów badawczych dla nauk ścisłych i humanistycznych. Wśród postulatów znalazł się też realny wzrost finansowania nauki. "Obecnie poziom finansowania nauki kształtuje się na poziomie 0,43 proc. PKB. Rząd obiecał wzrost finansowania do 2 proc. PKB do końca dekady. KKHP proponuje urealnić ten postulat do 1,2 proc." - czytamy w postulatach KKHP.

Przed rozpoczęciem "czarnej procesji" do postulatów protestujących odniosła się minister nauki i szkolnictwa wyższego Lena Kolarska-Bobińska. Na konferencji prasowej w Sejmie zaznaczyła, że środowy protest nie dotyczy uczelni, tylko grupy naukowców zorganizowanych w Komitecie Kryzysowym, która "wyraża pewne postulaty, z których duża część jest już realizowana". Dodała, że na pewne postulaty nie może być zgody, bo "nie możemy się zgodzić na powrót do nauki takiej, jaka była przed 1989 r.; do takiego systemu podziału pieniędzy i rozwoju".

Podkreśliła, że uczestników Komitetu Kryzysowego zaproszono do debaty nt. przyszłości nauki i szkolnictwa wyższego, która w czerwcu odbędzie się w MNiSW. "Wszystkie inne środowiska odpowiedziały chęcią uczestnictwa, Komitet Kryzysowy na razie nie odpowiedział na to. Nauki i szkolnictwa nie zmienimy idąc ulicą w Warszawie" - powiedziała minister.

O poważnie potraktowanie postulatów środowiska akademickiego zaapelował w środę do rządu prezydent elekt Andrzej Duda. Przekonywał, że tradycyjne kierunki humanistyczne nie mogą "zmagać się z upadkiem". Jego zdaniem ich istnienie jest istotne dla rozwoju społeczeństwa czy kultury.

KKHP od kilku miesięcy domaga się systemowych zmian w finansowaniu szkolnictwa wyższego. Swoje postulaty przedstawiciele Komitetu wypracowali podczas kongresu "Kryzys uczelni - kryzys nauki - kryzys pracy", który w lutym odbył się w Warszawie. Pod postulatami podpisali się wówczas reprezentanci ponad 70 jednostek naukowych, które groziły protestami w przypadku zignorowania ich propozycji. W marcu z przedstawicielami Komitetu spotkał się wiceminister nauki Marek Ratajczak.(PAP)

ekr/ zan/ agt/ mag/

Źródło:PAP
Tematy
Bezpłatne konto firmowe to dopiero początek. Sprawdź, które banki płacą najwięcej za oszczędności

Komentarze (7)

dodaj komentarz
~KLIN
Pogonić to w dużej mierze kolesiowskie skorumpowane towarzycho chcące cały czas kasy bez względu na efekty swojej tzw. "pracy".
~krk
Powinno byc jak w USA. Tam każdy sam wybiera profesora,Ci którzy mają pełną sale studentów zarabiają a ci co wykładają do pustych scian wylatują.Proste i innowacyjne.To robi róznice w poziomach uczelni u nas a tych za wielkiej wody.U nas masz prof. przy nazwisku i to wystarczy po co się starać student i tak się zaglębi w wiedzę Powinno byc jak w USA. Tam każdy sam wybiera profesora,Ci którzy mają pełną sale studentów zarabiają a ci co wykładają do pustych scian wylatują.Proste i innowacyjne.To robi róznice w poziomach uczelni u nas a tych za wielkiej wody.U nas masz prof. przy nazwisku i to wystarczy po co się starać student i tak się zaglębi w wiedzę sam a co nie doczyta to jego wina.
~bik
" a wykładowcy będą mieli więcej czasu na przygotowanie się do zajęć"
I tak się nie przygotowują. Skrypty dla studentów? Nie ma czegoś takiego. Ciągle odsyłają do przestarzałych książek.Dydaktyka ? Lepiej nie pytać. Jeśli student nie umie to jego wina a nie prowadzącego...itd. Ceny za to potrafią wyznaczać że ho,ho.
" a wykładowcy będą mieli więcej czasu na przygotowanie się do zajęć"
I tak się nie przygotowują. Skrypty dla studentów? Nie ma czegoś takiego. Ciągle odsyłają do przestarzałych książek.Dydaktyka ? Lepiej nie pytać. Jeśli student nie umie to jego wina a nie prowadzącego...itd. Ceny za to potrafią wyznaczać że ho,ho. Mówię o zaocznych i podyplomowych. Jak to jest, że prywatne uczelnie przy zbliżonym finansowaniu mają zyski? Pewnie gdyby mieli 2 albo 3 razy więcej pieniędzy z budżetu to za chwilę by lamentowali,że za mało.
~GOLDAMEIR
no tak kończy sie rodzinny biznes to i ratowac się trza . KAsY DAWAĆ KASY podatnicy
~kl
Rzeczywiście jest kryzys w nauce, ale jakie są tego przyczyny? Ha jest ich wiele, to trochę, jak z zarośniętym ogrodem od lat porzuconym, od czego zacząć? Może od podniesienia poziomu matury, a może od lepszej gospodarki, tak żeby nie każdy był z braku innej aktywności iść na studia, a może od lepszego finansowania nauki, skoro mamy Rzeczywiście jest kryzys w nauce, ale jakie są tego przyczyny? Ha jest ich wiele, to trochę, jak z zarośniętym ogrodem od lat porzuconym, od czego zacząć? Może od podniesienia poziomu matury, a może od lepszej gospodarki, tak żeby nie każdy był z braku innej aktywności iść na studia, a może od lepszego finansowania nauki, skoro mamy stawiać na innowacyjność? Przy okazji co jest w Polsce bardziej cenione - rozwiązywanie sporów na wysokim poziomie, czy osiągnięcia naukowe? Jasne, że to pierwsze sędzia zarabia min. 7-8 tys, w apelacji 12 tys. (prokuratura to samo). W nauce poza dużymi ośrodkami (Warszawa, Kraków, Gdańsk, Wrocław), które dofinansowują się ze studiów płatnych takie zarobki to marzenie. A młodzi naukowcy? Tak, proszę, może jak się uda to stypendium 1 tys przez 4 lata. Może warto się zastanowić, czy można mieć naukę na wysokim poziomie, przy niskim finansowaniu i czy jest ona Polsce i Polakom potrzebna? Nie można mieć nauki na dobrym poziomie przy niskich zarobkach, wtedy wszyscy dorabiają gdzie się da i poziom edukacji oraz nauki .... staje się fikcją. PS. Uważam, że najwyższe nakłady powinny iść na kierunki związane z gospodarką, czyli niekoniecznie na humanistykę.
~annn
faktycznie jak patrze na parking pracowniczy na UJ lub AGH to bieda aż kwiczy :)) mój kolega wykładowca był w aplach tylko 3 razy bo faktycznie na wiecej wyjazdów go nie stac
~leniwe_ćwoki
Kończy się wyż demograficzny to nagle postulują o "uniezależnienia finansowania uczelni od liczby studentów". Co za pazerne tłuki. Tylko leniwą łapę wyciągają po publiczne pieniądze. I na co oni chcą kształcić te kadry? Nie potrzeba więcej niż 10% z wyższym z każdego rocznika.
Najlepsze są ćwiczenia na studiach - przygotujcie
Kończy się wyż demograficzny to nagle postulują o "uniezależnienia finansowania uczelni od liczby studentów". Co za pazerne tłuki. Tylko leniwą łapę wyciągają po publiczne pieniądze. I na co oni chcą kształcić te kadry? Nie potrzeba więcej niż 10% z wyższym z każdego rocznika.
Najlepsze są ćwiczenia na studiach - przygotujcie to, dobierzcie się i na następnych zajęciach przedstawiacie aż do końca semestru - po co się produkować? Niech studenty robią referaty, slajdy przez całe pół roku, oni se posiedzą w ostatniej ławce "oceniając". Rzygać się chce na same wspomnienie...

Powiązane: Warszawa

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki