REKLAMA

Crowdsourcing. Jak angażować konsumentów w świat marek

2013-05-21 14:00
publikacja
2013-05-21 14:00

Znacie na pewno bajkę o smoku wawelskim. Był wielki i groźny smok, który nie dawał spokoju włościanom z grodu Kraka. Był także król Krak, który starał się zaradzić problemowi. Był także skromny szewc Dratewka, który podstępem smoka pokonał. Dlaczego przywołuję tę bajkę?

Bo ona doskonale pokazuje crowdsourcingowy model działania. Król jest tu organizatorem całego przedsięwzięcia, smok przyczyną podjęcia działania, Dratewka dzielnym innowatorem, zaś mieszkańcy grodu Kraka crowdem, tłumem. Ta bajka posłuży mi za przykład do opowieści o crowdsourcingu w praktyce.

  1. Crowdsourcing jest fair

Powinniśmy dodać, że król Krak we wszystkich podaniach jest uważany za władcę dobrego, rozważnego, mądrego, uczciwego i słynącego ze szlachetności. Warto podkreślić, że również metoda, którą wybrał do rozwiązania problemu smoka czyli crowdsourcing mimo swej prostoty (a może właśnie dzięki niej) jest uczciwa, a jednocześnie skuteczna. Daje szansę wszystkim chętnym, a wygrywa najlepszy!

Gorszy od Kraka król mógłby powierzyć zadanie gwardii przybocznej albo dać zlecenie specowi od brudnej roboty z wyszynku. Tak się często w niebajkowym świecie dzieje. Rutyna, przyzwyczajenie, a także model współpracy z partnerem (agencją reklamową) rozpisany na lata skłania do stosowania przewidywalnych rozwiązań. Pewną analogię dla niechęci stosowania rozwiązań crowdsourcingowych możemy znaleźć w procesie prywatyzacji. Niezwykle prostym, skutecznym, uczciwym i przynoszącym największy zysk sprzedającemu sposobem jest zbywanie mienia na aukcji podczas jawnej licytacji. Metoda ta jest jednak bardzo rzadko wykorzystywana. Główną barierą jest tu prawdopodobnie brak zaufania sprzedającego do nieprzewidywalnego wyniku licytacji. Żarliwi zwolennicy licytacji powiedzieliby bez ogródek, że inne metody dają większe pole do nadużyć, z korupcją włącznie.

Nigdy wcześniej marki nie były tak blisko swoich odbiorców  »

Trudno zgodzić się z Andrew Keeneem, autorem książki Kult amatora. Jak Internet niszczy kulturę, który uważa, że otwarcie zamkniętych i elitarnych profesji ma swoje korzenie w marksistowskiej utopii. "Co stanie się, gdy ignorancja zmiesza się z egoizmem, ze złym smakiem i z rządami tłumu? Władzę przejmą małpy. Pożegnamy się z ekspertami i strażnikami bram kulturowych z ulubionymi reporterami i prezenterami, redaktorami, firmami muzycznymi i studiami filmowymi w Hollywood"1. Wydaje się, że właśnie koncesjonowana kultura jest w swej naturze komunistyczna. Otworzenie dostępu kreatywnym barbarzyńcom jest mechanizmem z ducha libertariańskim, opartym na modelu wolnorynkowej wymiany.

Zarówno w przypadku crowdsourcingu, gdzie celem jest skuteczne zdobycie idei lub szerzej: przedmiotu najlepszej jakości, jak i prywatyzacji poprzez licytację, gdzie celem jest osiągnięcie najwyższego zysku ze sprzedaży dóbr, mamy do czynienia z dobrymi praktykami, których użycie natyka się na liczne obawy.

Porzućcie je! Jeśli chcecie być dobrymi włodarzami swojej firmy, skutecznymi menedżerami, kompetentnymi pracownikami, stosujcie etyczne i skuteczne rozwiązania. Bądźcie mądrzy i innowacyjni, jak król Krak, a nie odtwórczy, jak pieczętowani urzędnicy!

  1. Po co crowdsourcing?

W bajce wszystko od początku jest jasne. Chodzi o smoka. W centrum historii jest potrzeba uporania się z bestią. Kluczowa jest odpowiedź na pytanie: co chcesz osiągnąć dla siebie, swojej firmy, marki, projektu, który realizujesz? Co jest Twoim smokiem? Od tego zależy, jaki model akcji crowdsourcingowej powinieneś zastosować.

Potrzeby marek, firm, projektów mogą być bardzo różne. Przyjrzyjmy się możliwym celom wykorzystania crowdsourcingu, choć zapewne nie jedynym.

  1. Zdobywanie idei

To sytuacja, w której marka poszukuje rozwiązania dla jakiegoś zagadnienia. W przypadku Kraka byłby to pomysł na zabicie smoka. Pomysły są gromadzone przez królewskich doradców. Okazuje się, że genialne rozwiązanie znajduje skromny szewc Dratewka. Natomiast owieczkę z siarką dostarczyłaby smokowi królewska gwardia.

Dobrym przykładem akcji crowdsourcing idea jest serwis firmy Dell IdeaStorm.com gdzie zbiera się pomysły na innowacje w jej produktach. Idee są poddawane pod głosowanie, dając akcji dodatkowy wymiar uczestnictwa konsumentów w życiu marki i tworząc rodzaj badania opinii. Podobnie działa serwis Starbucksa MyStarbuckIdea.com, zbierający od internautów pomysły na innowacje w kawiarniach. W przypadku obu serwisów niezwykle istotne jest, że pomysły są realizowane. Bardzo ważne jest, żeby trud włożony w przedsięwzięcie crowdsourcingowe nie pozostał obietnicą bez pokrycia.

 

Źródło:
Tematy
Wyjątkowa wyprzedaż Ford Pro. Poznaj najlepsze rozwiązania dla Twojego biznesu.

Komentarze (0)

dodaj komentarz

Powiązane: Kraków

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki