- Jeżeli nie zbudujemy oszczędności długoterminowych, nie będzie z czego finansować rozwoju polskiej gospodarki, a emerytury będą niskie - stwierdziła podczas odbywającej się w Karpaczu konferencji WallStreet prezes GPW Małgorzata Zaleska. Wśród gości rozgorzała dyskusja na temat systemu, który mógłby wypełnić dziurę po OFE


Po reformie OFE zatrzymał się w Polsce rozwój drugiego filara. Małym powodzeniem cieszą się także systemowe rozwiązania proponowane w trzecim filarze tj. IKE i IKZE. Sprawia to, że w Polsce pojawił się widoczny problem z oszczędnościami długoterminowymi. To poważne zagrożenie m.in. dla przyszłych emerytów.
- Jeżeli nic nie zostanie zmienione, wysokość naszej przyszłej emerytury będzie dużo niższa od dzisiejszej. Ludzie są przyzwyczajeni do życia na określonym poziomie. Przyszła emerytura nie pozwoli nam na utrzymanie tego poziomu. Nie zapewni dobrobytu, a być może jedynie minimum przeżycia. Ludzie, którzy nie pamiętają gorszych czasów, mogą mieć problem z zaakceptowaniem takiego spadku poziomu życia. Dlatego moim zdaniem powinniśmy oszczędzać - oświadczyła prezes Zaleska.
Reforma OFE zrujnowała zaufanie
Według gości konferencji WallStreet rozwiązaniem mógłby być nowy powszechny system oszczędzania. Podstawowym problemem jest jednak kwestia przymusu. Program taki mógłby być bowiem albo obowiązkowy, albo dobrowolny. Przy tym drugim rozwiązaniu, jak bumerang powraca kwestia OFE.
- Jeżeli miałyby to być programy dobrowolne, to musimy zrobić to tak, by Polacy ponownie zaufali tego typu rozwiązaniom. To co się stało z OFE, osłabiło zaufanie społeczeństwa do takich rozwiązań - stwierdziła prezes GPW.
Opinię te potwierdziła wypowiedź Dariusza Witkowskiego, wiceprezesa Stowarzyszenia Emitentów Giełdowych. - Moim zdaniem najważniejszym pytaniem przy budowie takiego systemu jest pytanie „Czyje to będą pieniądze?” Ja przez 15 lat oszczędzałem w OFE pieniądze na swoją emeryturę, a potem okazało się, że to nie są moje pieniądze. To jest źródło dzisiejszego problemu z oszczędnościami - powiedział Witkowski.
W poszukiwaniu złotego środka
Obawa o zaufanie Polaków i przykład obecnych programów sprawiły, że uczestnicy panelu nie skłaniali się raczej ku dobrowolnej formie. Brakowało jednak również poparcia dla restrykcyjnego obowiązku udziału w takim systemie.
- System oszczędzania musiałby być prosty, dostępny i powszechny. Nie wiem, czy powinien być obowiązkowy. Istnieją jednak różne pośrednie rozwiązania, znane np. z Nowej Zelandii czy Wielkiej Brytanii, gdzie każdy pracownik, który podpisuje umowę o pracę, natychmiast zostaje zapisany do programu emerytalnego. Zawsze może się z niego wypisać, dobrowolność pozostaje, ale jest w tym rozwiązaniu element lekko przymuszający - zaproponowała Iwona Sroka, prezes Krajowego Depozytu Papierów Wartościowych.
Tego typu rozwiązania bazują przede wszystkim na ludzkich przyzwyczajeniach. Ludzie po prostu rzadko po odgórnym przypisaniu korzystają z opcji dobrowolności. Wykorzystano to m.in. przy polskiej reformie OFE, gdy Polaków domyślnie przeniesiono do ZUS-u, wykorzystują to także przytoczone przez prezes KDPW systemy brytyjskie i nowozelandzkie. - W takich systemach 90% osób zazwyczaj nie robi nic, pozostając w odgórnie przypisanym funduszu - oświadczył Wiesław Rozłucki, długoletni prezes GPW, a także zwolennik rozwiązania pośredniego.
Odpowiedź znajdziesz w podatkach
Prezes Zaleska zwróciła z kolei uwagę przede wszystkim na prostotę programu, piętnując stare rozwiązania. - Przyszły program emerytalny powinien być nie tylko długotrwały, ale także prosty i przejrzysty. IKE, IKZE są programami skomplikowanymi - oświadczyła prezes GPW. Według Zaleskiej niedoceniane są np. pracownicze programy emerytalne. - Być może należałoby motywować np. podatkowo, tych przedsiębiorców, którzy proponują pracownikom takie rozwiązania - dodała.
Do podatków odniósł się także prezes Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych, Jarosław Dominiak. Zauważył on, że obecne rozwiązania tj. IKE czy IKZE, oferują wprawdzie ulgi, są one jednak kwestią dalekiej, często niewyobrażalnej dla odkładającego przyszłości.
- Może trzeba te zachęty przybliżyć nieco w czasie. Jedno jest pewne, my Polacy nie mamy problemu z przedsiębiorczością. Jeżeli jest jakaś fajna ulga podatkowa, korzystają z niej wszyscy. Gdyby systemy oszczędzania skonstruowane były lepiej, gdybyśmy czuli, że to są nasze pieniądze, na pewno byśmy się na nie skusili - stwierdził Dominiak.
Dyskusja była częścią panelu "Czy giełda może zostać miejscem powszechnego oszczędzania pieniędzy, czy też straciliśmy już tę szansę?", który odbył się podczas 20. konferencji WallStreet. Bankier.pl był głównym patronem medialnym konferencji. Więcej wiadomości z konferencji WallStreet.
Adam Torchała