Kolejne cięcia stóp procentowych spowodowały, że znacznie obniżyło się oprocentowanie lokat bankowych. Nie oznacza to jednak, że na depozytach nie można zarobić. W tym samym czasie mocno hamowała inflacja, a realne zyski dla oszczędzających wzrosły. Jeśli chcemy korzystać z najlepszych ofert na rynku, musimy być gotowi na częste przenoszenie środków pomiędzy rachunkami.

Źródło: Thinkstock
Bankier.pl co miesiąc przygotowuje ranking lokat terminowych. Prześledziliśmy, jak zmieniały się warunki oferowane oszczędzającym od początku 2012 roku i które banki najczęściej zajmowały miejsce na podium. Wyraźnie widać, że „wyjadacze wisienek” nie mają łatwego życia. Najlepsze oferty to często promocyjne produkty, z których można skorzystać tylko raz i po spełnieniu dodatkowych warunków.
7% odsetek to już odległa przeszłość
Na początku 2012 roku w ofertach królowały lokaty z codzienną kapitalizacją. Styczniowy zwycięzca rankingu 3-miesięcznych depozytów proponował 6,83%, ale bez podatku Belki. Taki sam zysk dawałby dziś produkt oprocentowany na ponad 8,4%. Wkrótce jednak nowelizacja ordynacji podatkowej doprowadziła do wycofania „antybelek”, a oszczędzający musieli się pogodzić z obniżeniem zysków.
Oprocentowanie trzymiesięcznych lokat – zwycięzców rankingów Bankier.pl w okresie styczeń 2012 - maj 2013 na tle wskaźnika inflacji i wysokości stopy referencyjnej NBP

Źródło: dane Bankier.pl
Na początku 2013 roku oprocentowanie lokat rozpoczęło szybki marsz w dół. Banki bez zwłoki reagowały na kolejne cięcia stóp, wprowadzając korekty w cennikach. W ostatniej edycji rankingu lokat zwycięzcy (ex aequo Meritum Bank i Alior Sync) zaproponowali klientom zainteresowanym przechowaniem oszczędności przez 3 miesiące już tylko 5%.
Królują promocje
Porównanie wysokości oprocentowania proponowanego przez zwycięzców rankingów sugeruje, że realnie na lokacie można dziś zarobić więcej niż np. na początku 2012 r. Niestety, najatrakcyjniejsze produkty nie są dostępne dla wszystkich, a z najwyższego oprocentowania na rynku można skorzystać tylko przez ograniczony czas.
Od początku 2012 r. w rankingach Bankier.pl pierwsze miejsce czternaście razy zajął Meritum Bank. Jego „Pierwsza lokata” zawsze znajdowała się w czołówce. Ale żeby z niej skorzystać, należy posiadać konto osobiste, a jeden klient może założyć tylko jedną lokatę i tylko raz (w ciągu miesiąca od uruchomienia ROR-u). W dodatku wyższe oprocentowanie dotyczy tylko kwoty do 20.000 zł. Jest to zatem propozycja dobra, ale jednorazowa.
Oprócz Meritum Banku w rankingu zwyciężały także (po jednym razie) Alior Sync, BGŻ Optima, Raiffeisen Bank i Idea Bank. W większości przypadków ich produkty także zawierały dodatkowe warunki. „Lokata bezkarna” BGŻ Optima – banku, który aż 11 razy znalazł się w rankingowej pierwszej trójce – dostępna jest tylko dla nowych klientów. Alior Sync z kolei ogranicza maksymalną kwotę oszczędności do 10.000 zł, a podwyższone oprocentowanie wyłącznie oferuje obecnym klientom.
Niższe zyski, rzadsze przeprowadzki
Osoby, które można nazwać rasowymi łowcami depozytowych okazji, są skazane na ciągłe przenoszenie zgromadzonych środków. Dzielenie oszczędności na części, zakładanie rachunków i śledzenie warunków najlepszych produktów zajmuje czas i nie dla każdego jest zajęciem wartym zachodu. Tymczasem najlepsze „wisienki” na rynku to najczęściej marketingowe wabiki, skonstruowane z myślą o przyciągnięciu nowej klienteli. Pasywni inwestorzy muszą się zadowolić mniejszymi, ale bardziej stabilnymi zyskami oferowanymi przez banki tworzące tzw. standardowe produkty.
Michał Kisiel, analityk Bankier.pl


























































