Chińskie ministerstwo finansów poinformowało we wtorek o nałożeniu 15-procentowych ceł na import węgla i skroplonego gazu ziemnego (LNG) ze Stanów Zjednoczonych. Środki odwetowe w odpowiedzi na 10-procentowe cła nałożone przez Waszyngton obejmą także wyższe cła na import ropy naftowej i maszyn rolniczych.


"15-procentowa taryfa zostanie nałożona na węgiel i skroplony gaz ziemny" - poinformował resort finansów w Pekinie, dodając, że wejdzie ona w życie 10 lutego.
Dodatkowo powiadomiono o 10-procentowych cłach na import ropy naftowej, maszyn rolniczych, pojazdów o dużej pojemności silnika i tzw. pickupów.
Osobno chińskie ministerstwo handlu i Generalna Administracja Celna wydały komunikat informujący o objęciu kontrolą eksportu wolframu, telluru, rutenu, molibdenu i produktów związanych z rutenem w celu "ochrony interesów bezpieczeństwa narodowego".
Również Chińska Administracja ds. Regulacji Rynku (SAMR) poinformowała we wtorek, że obejmie dochodzeniem amerykańskiego giganta technologicznego Google w związku z możliwym naruszeniem przez tę firmę przepisów antymonopolowych.
Usługi Google, w tym mapy, Gmail, czy YouTube, są na terenie Chin kontynentalnych niedostępne.
Decyzje władz ChRL zostały podjęte w reakcji na ogłoszone 1 lutego przez Waszyngton wprowadzenie 10-procentowych ceł na import z Chin. Postanowienie to weszło w życie we wtorek. Biały Dom pierwotnie zapowiadał także 25-procentowe cła na towary z Kanady i Meksyku, jednak w poniedziałek, po rozmowach z premierem Kanady Justinem Trudeau i prezydentką Meksyku Claudią Sheinbaum, ich wdrożenie zostało wstrzymane na okres 30 dni. Administracja Trumpa argumentowała, że te trzy kraje są odpowiedzialne za napływ fentanylu do USA. Fentanyl, syntetyczny opioid, w ubiegłym roku przyczynił się do śmierci 100 tys. Amerykanów. USA oskarżają Pekin o dostarczanie prekursorów chemicznych, wykorzystywanych przez kartele narkotykowe.
Chińskie władze, zarówno w oświadczeniach wydawanych w weekend, jak i we wtorkowych komunikatach, podkreślały, że "jednostronne nałożenie ceł przez Stany Zjednoczone jest poważnym naruszeniem zasad Światowej Organizacji Handlu (WTO), które nie tylko nie pomaga w rozwiązywaniu własnych (amerykańskich - PAP) problemów, ale także szkodzi normalnej współpracy gospodarczej i handlowej między Chinami a USA".
Trump zapowiedział w poniedziałek, że w ciągu doby będzie rozmawiał ze swoim chińskim odpowiednikiem Xi Jinpingiem na temat ewentualnego porozumienia handlowego. Zagroził przy tym, że jeśli nie dojdzie do uregulowania sytuacji w relacjach z Pekinem, 10-procentowe cła nałożone na chińskie produkty zostaną podwyższone.
"To była tylko pierwsza +salwa+. Jeśli nie uda nam się dojść do porozumienia z Chinami, cła będą bardzo, bardzo wysokie" - zapowiedział.
Ekspert: Cła USA nie będą miały dużego wpływu na Pekin. Odwet sprawi wrażenie silnych Chin
Prezydent USA Donald Trump wykorzystuje cła wobec Chin jako narzędzie do negocjowania celów niezwiązanych z polityką handlową – ocenił w rozmowie z PAP Qiheng Chen, ekspert instytutu Asia Society (AS). Taryfy będą miały ograniczony wpływ na chiński eksport, a działania odwetowe, podjęte już przez ChRL, mają sprawić wrażenie silnych Chin – dodał.
Rozporządzenie podpisane 1 lutego przez Trumpa przewiduje nałożenie 25-procentowych ceł na towary z Kanady i Meksyku oraz dodatkowych 10-procentowych ceł na import z Chin. Biały Dom wymienił jako oficjalny powód napływ fentanylu przez północną i południową granicę USA. Syntetyczny opioid, w ubiegłym roku przyczynił się do śmierci 100 tys. Amerykanów. Administracja USA oskarża Pekin o dostarczanie prekursorów chemicznych, wykorzystywanych przez kartele narkotykowe.
Komentując tę decyzję, Qiheng Chen, pracownik Centrum Analiz ds. Chin w AS, przyznał, że w perspektywie krótkoterminowej celem jest skłonienie Chin do pomocy w walce z kryzysem fentanylowym. Jednak, jak zaznaczył, w dłuższej "możliwe jest, że Trump zwróci uwagę na inne cele, takie jak zajęcie się domniemanymi nieuczciwymi barierami handlowymi lub zniesienie kontroli eksportu, nałożonych przez Chiny na surowce o krytycznym znaczeniu". "Cele te staną się widoczne jednak dopiero po pewnym czasie" - podkreślił.
Ekspert, zapytany o to, dlaczego Trump nie narzucił 60-procentowych ceł, jak groził podczas kampanii prezydenckiej, zwrócił uwagę, że zbyt wysokie cła "spowodowałyby presję inflacyjną w kraju, czego Trump z pewnością nie chciał". Jego zdaniem prezydent "wyraźnie wykorzystuje cła jako narzędzie do negocjowania celów niezwiązanych z polityką handlową". Jednocześnie przyznał, że stawka 10 proc. jest dla Chin "znacząca, ale wciąż do zniesienia przez chińskich producentów i amerykańskich konsumentów". "W praktyce wpływ ceł na chiński eksport prawdopodobnie będzie bardziej ograniczony niż 10 proc. według wartości nominalnej, ponieważ w ciągu ostatniej dekady chińscy eksporterzy przenosili moce produkcyjne z Chin do krajów Azji Południowo-Wschodniej i Meksyku" - zauważył Chen.
Trump poinformował w poniedziałek po rozmowach z premierem Kanady Justinem Trudeau i prezydentką Meksyku Claudią Sheinbaum o zawieszeniu na 30 dni decyzji o wprowadzeniu ceł w relacjach handlowych z tymi państwami. Jednocześnie zapowiedział, że w ciągu doby będzie rozmawiał ze swoim chińskim odpowiednikiem Xi Jinpingiem na temat ewentualnego porozumienia handlowego. Zagroził przy tym, że jeśli nie dojdzie do uregulowania sytuacji w relacjach z Pekinem, nałożone na chińskie produkty 10-procentowe cła zostaną podwyższone.
"Nie będzie zaskoczeniem, jeśli rozmowa ta doprowadzi do tymczasowego rozładowania napięć handlowych" – zaznaczył analityk, dodając, że mimo wszystko "Chiny mogą podjąć działania odwetowe, aby sprawiać wrażenie silnych". Chen wypowiedział się w ten sposób jeszcze przed ogłoszeniem we wtorek przez Pekin decyzji o wprowadzeniu ceł odwetowych.
Chińskie ministerstwo finansów poinformowało tego dnia o nałożeniu 15-procentowych ceł na import węgla i skroplonego gazu ziemnego (LNG), a także 10-procentowych ceł na import ropy naftowej, maszyn rolniczych oraz pojazdów o dużej pojemności silnika i tzw. pickupów. Postanowienie to ma wejść w życie 10 lutego.
Rozmówca PAP przewiduje, że poniedziałkowa decyzja Trumpa dotycząca Meksyku przyniesie korzyść Pekinowi, bowiem "wstrzymanie ceł (na import) z Meksyku pozwala na przepływ chińskich towarów przez ten kraj do Stanów Zjednoczonych".
Chen podkreślił, że są to dopiero pierwsze decyzje. "Trump nakazał agencjom federalnym przeprowadzenie kompleksowego przeglądu polityki handlowej, poświęcając szczególną uwagę stosunkom handlowym USA-Chiny. Gdy raporty te zostaną sfinalizowane w kwietniu, będziemy mogli ujrzeć szerszy zakres spraw powiązanych z napięciami handlowymi" – podsumował.
Z Pekinu Krzysztof Pawliszak
Z Pekinu Krzysztof Pawliszak (PAP)
krp/ szm/
arch.