CD Projekt ustrzelił hat-tricka i po raz trzeci z rzędu zgarnął tytuł Giełdowej Spółki Roku. Choć od premiery „Wiedźmina 3” minęły już blisko trzy lata, a „Cyberpunk 2077” to wciąż melodia przyszłości, spółka pozostaje na topie.
2017 rok był kolejnym po 2016 i 2015, który spółka zakończyła wyraźnym wzrostem wartości. W ciągu dwunastu miesięcy pomiędzy końcem grudnia 2016 a końcem grudnia 2017 r. giełdowa wartość CD Projektu wzrosła o 88,5 proc. W efekcie kapitalizacja spółki po raz pierwszy w historii przekroczyła 10 mld zł. Po drodze producent „Wiedźmina” wypłacił też pierwszą w historii dywidendę, a na konta akcjonariuszy trafiło 101 mln zł.
Jeszcze lepiej CD Projekt wygląda, gdy spojrzymy na niego z perspektywy 2015 roku. Na jego początku wartość spółki sięgała 1,6 mld zł, później jednak systematycznie rosła. To właśnie w 2015 roku CD Projekt zgarnął pierwszą statuetkę Giełdowej Spółki Roku. Była to nagroda przede wszystkim za sukces „Wiedźmina 3”, który pojawił się w sklepach w maju tamtego roku i pozwolił spółce wypracować rekordowe wyniki. W 2016 roku CD Projekt ponownie był najlepszy. Tym razem na liście sukcesów spółki znalazł się kolejny udany dodatek do „Wiedźmina 3” („Krew i Wino”), a wyobraźnię rozbudzał ogłoszony w czerwcu tamtego roku „Gwint”.
2017 rok na tym tle może wydać się ubogi. Światła dziennego nie ujrzała żadna duża produkcja. Za najważniejsze wydarzenia należy uznać przejście do otwartej bety „Gwinta” i ogłoszoną na Gamescomie kampanię dla jednego gracza w tej produkcji. Na pierwszy rzut oka – niewiele, akcjonariusze CD Projektu żyli jednak nie tylko „Gwintem”.
Po pierwsze wciąż dobrze sprzedaje się „Wiedźmin”. W całym 2017 roku spółka zarobiła na czysto 200 mln zł przy przychodach sięgających 463 mln zł. Świetny wynik, jak na rok bez premier. Po drugie - i dla kursu CD Projektu chyba jeszcze ważniejsze – akcent przesunął się na „Cyberpunka 2077”. Odbyło się to wprawdzie trochę wbrew spółce – ta cały czas komunikowała, że rok 2017 jest rokiem „Gwinta” – jednak pod koniec roku to właśnie słowo „Cyberpunk” budziło największe emocje wśród akcjonariuszy spółki.


Było to widoczne szczególnie dobrze w listopadzie, gdy na rynek dotarły plotki dotyczące możliwych opóźnień związanych z projektem. Giełdowe notowania spółki zaczęły gwałtownie spadać i CD Projekt zaliczył 25-proc. korektę. Mimo grudniowego odbicia tamtych strat odrobić się nie udało, a poziomy z początku listopada wciąż widnieją w statystykach jako historyczne maksima spółki. Sam kryzys został jednak zażegnany. Dziś bowiem nie mówi się o opóźnieniach „Cyberpunka”, a o tym, czy na czerwcowych targach E3 CD Projekt pokaże demo gry. Temat problemów z pracownikami zastąpiły awanse spółki w giełdowej hierarchii. Najpierw do indeksu MSCI Poland, a później – już w 2018 roku - do WIG20.
Takie przeniesienie akcentów z jednej strony pozwoliło na podtrzymanie hossy, z drugiej tworzy pewne niebezpieczeństwo. O „Cyberpunku” nadal wiemy niewiele. Gra została ogłoszona jeszcze w 2012 roku, jednak przez lata projekt rozwijany był po cichu. Wiemy, że ma to być RPG z ogromnym światem, które przedstawiać będzie jeden z możliwych kierunków, w którym zmierza ludzkość: przyszłość brutalną i zdominowaną przez technologię. - Mam nadzieję, że jesteśmy na tyle mądrzy, by uniknąć takiego scenariusza – tak do owego zarysu przyszłości odnosił się Mike Pondsmith, na którego wizji bazuje gra.
Gra ma być dla CD Projektu kolejnym krokiem w przód, wciąż jednak nie wiemy nic poza ogólnikami. Nadal nie jest również znany choćby rok premiery. Przedstawiciele CD Projektu podkreślają, że kampania marketingowa będzie krótka, to jednak w żaden sposób nie rozjaśnia kwestii momentu pojawienia się gry w sklepach. Choć CD Projekt nic konkretnego na ten rok jeszcze w kwestii „Cyberpunka” nie obiecał, temat robi się na tyle gorący, że kolejny rok bez konkretów o grze może rozczarować inwestorów. To wydaje się teraz największym ryzykiem związanym z akcjami CD Projektu.
Przeczytaj także
W całej tej gorączce należy dostrzec zachowanie zarządu spółki. Umiejętnie wydaje się podsycać zainteresowanie grą, nie tworząc jednocześnie żadnych zobowiązań związanych z terminami. Dla inwestorów może to być irytujące, póki co jednak taka gra wystarcza, by podtrzymywać hossę na akcjach. Jeżeli „Cyberpunk” jest rozwijany zgodnie z założonym planem, to jest to dowód na dojrzałość zarządu spółki.
Podobnie zresztą jest rozgrywana również kwestia kontynuacji „Wiedźmina”. Zarząd z jednej strony mówi, że „Wiedźmina 4” nie będzie, z drugiej zaś nie zaprzecza, że nie powrócą do stworzonego w trylogii uniwersum. Znów brak konkretnych zobowiązań i jednoczesne podtrzymywanie zainteresowania i napięcia u inwestorów. CD Projekt wydaje się dochodzić do mistrzostwa także i na tym polu.
Owa gra nie może jednak trwać w nieskończoność. Strategia spółki mówi o dwóch dużych produkcjach RPG, które mają powstać do 2021 roku. Pierwszą jest „Cyberpunk”, o drugiej póki co nie wiadomo nic. Cztery lata to z jednej strony dużo („Cyberpunk” wcale nie musi ujrzeć światła dziennego za rok lub dwa), z drugiej strony mało (to jednak dwie duże gry). Dla akcjonariuszy jest to jednak jedyny punkt, z perspektywy którego będą mogli ocenić dotychczasową słowność zapowiedzi zarządu.
Giełdowa Spółka Roku | |
---|---|
Rok | Zwycięzca |
1999 | Amica |
2000 | BRE Bank |
2001 | PGF |
2002 | Frantschach Świecie |
2003 | Grupa Kęty |
2004 | Inter Groclin Auto |
2005 | Bioton |
2006 | TVN |
2007 | TVN |
2008 | Amrest |
2009 | Asseco Poland |
2010 | Cyfrowy Polsat i Bogdanka |
2011 | LPP i GPW |
2012 | LPP |
2013 | Inter Cars |
2014 | Kruk |
2015 | CD Projekt |
2016 | CD Projekt |
2017 | CD Projekt |
Źródło: "Puls Biznesu" |
Adam Torchała