Agenci CBA w ramach prowadzonego śledztwa weszli do siedziby SK Banku w Wołominie oraz do mieszkań kierownictwa banku i do kilkudziesięciu firm z branży deweloperskiej. Ponad 100 kredytów udzielonych przez SK Bank zostało uznanych jako stracone - straty wynoszą ponad półtora miliarda złotych.




Funkcjonariusze katowickiej Delegatury CBA weszli do siedziby SK Banku - Spółdzielczego Banku Rzemiosła i Rolnictwa w Wołominie, do - miejsc zamieszkania siedmiu osób sprawujących funkcje kierownicze w banku w czasie objętym śledztwem, w tym do prezesa i członków zarządu - powiedział Kaczorek. Działania trwały przez ostatnie kilka dni - dodał.
Zaznaczył, że agenci CBA zabezpieczyli też w tym czasie dokumentację kredytów w 49 firmach z Mazowsza i Wielkopolski wchodzących w skład struktury grupy kapitałowej działającej w branży deweloperskiej.
Śledztwo prowadzone jest m.in. w związku z podejrzeniem niegospodarności wielkich rozmiarów zarządu SK Banku, nieprawidłowego prowadzenia ksiąg rachunkowych - podawania w nich nierzetelnych danych oraz podania nieprawdziwych informacji Narodowemu Bankowi Polskiemu.
Prokuratura Regionalna w Warszawie powierzyła w całości śledztwo do prowadzenia katowickiej delegaturze CBA pod koniec kwietnia 2016 roku. W trakcie śledztwa ustalono, że ponad 100 kredytów udzielonych przez SK Bank zostało uznanych jako stracone - straty netto banku oszacowano na ok. 1,6 mld zł. Śledztwo jest rozwojowe - zaznaczył Kaczorek.
Co pogrążyło SK Bank?
Jedną z głównych przyczyn upadku SK Bank była koncentracja udzielonych kredytów w wąskiej grupie powiązanych wzajemnie spółek. W czerwcu 2015 r. w banku przeprowadzono kontrolę dotyczącą realizacji obowiązków wynikających z ustawy o przeciwdziałaniu praniu pieniędzy. Inspekcja przyjrzała się wycinkowi działalności kredytowej banku. Wyniki były szokujące – kredytobiorcy wykorzystywali środki niezgodnie z przeznaczeniem, w przypadku części klientów występowały łatwo dające się dostrzec powiązania (np. te same osoby jako pełnomocnicy do rachunków firm), a mimo tego bank nie zastosował odpowiednich procedur. Badanie zdolności kredytowej miał również co najmniej nietypowy charakter. W dokumentach nadzoru wskazany jest przykład 3 nowopowstałych spółek z minimalnym kapitałem, które otrzymały łącznie ponad 150 mln zł kredytów.
PAP/IAR