REKLAMA
TYLKO U NAS

Borowski: 200 dolarów za baryłkę ropy jest mało prawdopodobne

2011-02-28 13:06
publikacja
2011-02-28 13:06
Piotr Wardziak : Gościem Radia PiN jest Jakub Borowski - główny ekonomista Invest Banku. Dzień dobry.


Jakub Borowski: Dzień dobry panu. Dzień dobry państwu.

PW: Panie Jakubie cena ropy może dojść do dwustu dolarów za baryłkę? Tak wróżą pesymiści?.

JB: Teoretycznie taka możliwość istnieje, ale myślę, że to jest scenariusz, któremu możemy przypisywać bardzo niskie prawdopodobieństwo zwłaszcza w horyzoncie, który nas interesuje czyli kilku tygodni czy kilku miesięcy. To jest scenariusz katastroficzny, scenariusz w którym praktycznie znacząca część podaży ropy na rynkach światowych musiała być zablokowana w wyniku jakiś zdarzeń, które nawet w tej chwili trudno przewidzieć
i opisać. Wydaje mi się, że ten scenariusz trzeba odłożyć na bok.

PW: W tle jest oczywiście sytuacja w Libii jeżeli sprawy dalej tak się będą ślimaczyć
z wyrzuceniem dyktatora tamtejszego, no to niektórzy wróżą, że sto dwadzieścia dolarów na baryłkę może pozostać na dłużej i wtedy to może mieć negatywne skutki dla światowej gospodarki, spowolnić wzrost. Dla naszej też?

JB: To już jest scenariusz znacznie bardziej prawdopodobny. Uważam, że gdyby rzeczywiście te niepokoje w Afryce Północnej się utrzymywały to ten wyższy poziom cen ropy, który osiągnęliśmy może być poziomem trwałym. Mamy badania, które pokazują jak takie wstrząsy na rynkach surowców przekładają się na wzrost gospodarczy, na aktywność gospodarczą i z tych badań dotyczących Polski wynika, że trwały wzrost cen ropy o 10 % przyczynia się do obniżenia dynamiki produktu krajowego brutto o 0,2 punktu procentowego, a to nie jest znaczący wpływ. Silniejszy wpływ jest w przypadku inwestycji i on w przypadku Polski wyniósłby około 0,5 % na dynamice. To byłoby szczególnie niepokojące dlatego, że Polska jest w tej fazie ożywienia gospodarczego w której jeszcze nie mamy silnego ożywienia inwestycji i można by było powiedzieć, że ono zostało podcięte że tak powiem
w początkowej fazie poprzez wyższe ceny ropy. Także to byłby dla Polski scenariusz negatywny oczywiście.

PW: Przełoży się też na cenę złotego i na waluty na przykład frank szwajcarski może się umocnić i nasi kredytobiorcy będą w kropce?

JB: Mamy w tej chwili do czynienia z nieco inną sytuacją niż trzy lata temu. Trzy lata temu był szybki wzrost gospodarczy na świecie, w krajach rozwijających się. On się przyczyniał do wzrostu cen surowców, ale również towarzyszyło mu umocnienie kursu złotego. To kompensowało wzrosty cen ropy na rynkach światowych. W tej chwili mamy do czynienia
z sytuacją nie korzystną mianowicie jest problem po stronie podaży na rynku surowców a nie po stronie popytu, a zatem cena ropy rośnie a rynki finansowe w obawie o to, że ten wyższy poziom cen ropy uderzy we wzrost gospodarczy również przeceniają waluty takich krajów jak Polska sprzedają bardziej ryzykowne w ich ocenie aktywa. Czyli mamy takie podwójne uderzenie z jednej strony wyższe cetny ropy, z drugiej strony niższy kurs złotego i tak długo jak przyczyną rosnących cen ropy będą niepokoje w krajach Afryki Północnej czy być może w krajach Bliskiego Wschodu tak długo nie sądzę, żebyśmy mieli do czynienia z wyraźnym umocnieniem kursu złotego chyba, że Rada Polityki Pieniężnej zacznie szybciej podnosić stopy procentowe niż do tej pory żeśmy oczekiwali i pojawi się ten czynnik krajowy oddziałujący w kierunku umocnienia kursu.

PW: No właśnie a propos Rady Polityki Pieniężnej w środę decyzja i inflacja prawdopodobnie nam wzrośnie, bo się zaraz te ceny ropy objawią u nas na stacjach benzynowych, już wzrosła w styczniu mocniej niż oczekiwano. Podwyżka będzie?

JB: Nasza prognoza inflacji na luty to 3,9 %. To nie jest znaczący wzrost w stosunku do stycznia, ale oczywiście inflacja utrzymuje się na wysokim poziomie, wysokim w stosunku do celu inflacyjnego Rady Polityki Pieniężnej przede wszystkim, to również podbija oczekiwania inflacyjne. Kluczowa dla tej oceny najbliższej decyzji Rady była ostatnia wypowiedź prezesa Marka Belki, który powiedział, że dla niego najważniejsze w tej chwili są płace. Jeśli płace nie przyspieszają w odpowiedzi na rosnącą inflację to w takiej sytuacji nie ma podstaw do tego, żeby jak się wyraził kaskadowo podnosić stopy procentowe, a więc, że tak powiem na każdym kolejnym posiedzeniu decydować o podwyżce stóp. Wydaje mi się, że ten pogląd podzieli przynajmniej czterech członków Rady a to wystarczy żeby wniosek, który zapewne padnie o podwyżkę stóp procentowych o dwadzieścia pięć punktów odrzucić.

PW: Czyli nie przegłosuje większa część rady prezesa?

JB: Ten scenariusz jest bardziej prawdopodobny, nie można oczywiście wykluczyć, że prezes znajdzie się w mniejszości. To by otwierało zupełnie nowy rozdział w polityce pieniężnej tej rady dlatego, że oznaczałoby, że prezes, który jest prymus inter pares w Radzie Polityki Pieniężnej, dysponuje niejako podwójnym głosem nie ma już takiej siły oddziaływania na pozostałych członków rady i takiej sytuacji mielibyśmy problemy w komunikacji przede wszystkim, bo wtedy już deklaracje prezesa Narodowego Banku Polskiego należałoby traktować z nieco większym dystansem. Wydaje mi się, że dziś nie ma jeszcze przesłanek do tego, żeby uznać, że taka sytuacja może mieć miejsce na najbliższym posiedzeniu, ale być może ta większość się znajdzie i podwyżkę przegłosuje.

PW: Jeśli tej podwyżki by nie było jakby to wpłynęło na złotego inwestorzy by wyprzedawali złotówki, bo jeszcze kilka tygodni temu oczekiwali jednak, że podwyżka będzie i stawiali na naszą walutę?

JB: W tej chwili w zasadzie inwestorzy nie oczekują podwyżki stóp procentowych na marcowym posiedzeniu dlatego to byłoby neutralne dla kursu złotego. To co mogłoby mieć wpływ na ten kurs to wypowiedzi członków rady po decyzji, treść komunikatu, jeśli ta treść
i te wypowiedzi będą sygnalizowały, że rada nie specjalnie pali się do tego, żeby stopy procentowe podnosić, to byłby to czynnik, który oczywiście nie będzie kotwicą dla złotego, to znaczy będzie oddziaływał w kierunku jego lekkiego osłabienia. Ja sądzę, że ta podwyżka nastąpi w perspektywie najbliższych dwóch - trzech miesięcy. Dziś najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest kwiecień. Kwiecień dlatego, że ta inflacja wzrośnie, to po pierwsze, po drugie już zobaczymy efekt tej wyższej inflacji dla oczekiwań inflacyjnych tych tych, które publikuje Narodowy Bank Polski i takiej sytuacji myślę, że w kwietniu rada te stopy podniesie o dwadzieścia pięć punktów.

PW: W całym roku jakiej podwyżki stóp możemy się spodziewać?

JB: W sumie sto punktów bazowych, czyli jeden punkt procentowy.

PW: Wracając jeszcze do Libii, my libijskiej ropy nie kupujemy. Na naszą gospodarkę jakiegoś bezpośredniego wpływu to zamieszanie nie ma. Ma większy wpływ na gospodarki zachodnie, może paradoksalnie to będzie miało dobry wpływ na nasz eksport, tam będzie wszystko drożeć i nasze towary staną się atrakcyjniejsze. Dobrze myślę?

JB: Tutaj tych kanałów jest kilka. Po pierwsze słabszy kurs złotego, to jest czynnik, który oczywiście stymuluje eksport, dziś ten kurs jest wyraźnie słabszy od tego poziomu który eksporterzy uznają za punkt opłacalności, on się gdzieś lokuje w okolicach 3,60 - 3,70 za euro. Mamy w okolicach czterech za euro. To oznacza, że taka sytuacja z punktu widzenia eksporterów jest sytuacją korzystną. Pamiętajmy, że wyższe ceny ropy za jakiś czas przekładają się na niższe tempo wzrostu gospodarczego, bo niższa konsumpcja, niższe inwestycje. W krajach, które są importerami netto ropy naftowej, tak będzie w przypadku krajów strefy euro, to są nasi główni partnerzy handlowi, to w jakiejś perspektywie oczywiście będzie miało negatywny wpływ na popyt wewnętrzny w tych krajach, ale również popyt na eksport, czyli w tym również eksport z Polski. Generalnie nie traktowałbym tego co się dzieje na rynkach surowcowych w tej chwili jako scenariusza korzystnego dla polskiej gospodarki.

PW: To jeszcze wracając do stóp takie badanie się dzisiaj ukazało w Pulsie Biznesu, tylko co czwarty Polska i w dodatku trzyma je w skarpecie, to go specjalnie podwyżka stóp nie pocieszy.

JB: Jak rozumiem badanie dotyczy wyłącznie oszczędności, ale są jeszcze kredytobiorcy. Kredytobiorców jest całkiem sporo, więc to dla nich będzie istotny wpływ, ale pamiętajmy, że z definicji celem każdej podwyżki stóp jest odpowiednie zmniejszenie tempa wzrostu gospodarczego w pewnej perspektywie, po to, żeby nie doprowadzić do nadmiernej presji inflacyjnej, więc pośrednio dotknie podwyżka stóp każdego niezależnie od tego czy ma oszczędności, czy ma kredyt dlatego, że ona powinna zadziałać tak, że na przykład nasze płace za kilka kwartałów będą rosły trochę wolniej niż w scenariuszu w którym tej podwyżki by nie było. Podwyżka stóp dotyczy wszystkich, którzy uczestniczą w życiu gospodarczym, choć te kanały oddziaływania są bardzo różne.

PW: Dziękuję za rozmowę.

JB: Bardzo dziękuję.

PW: Jakub Borowski, główny ekonomista Invest Banku był gościem Radia PiN.
Źródło:
Tematy
Wyjątkowa wyprzedaż Ford Pro. Poznaj najlepsze rozwiązania dla Twojego biznesu.

Komentarze (1)

dodaj komentarz
~tttttt
Panie Borowski a ska pan wie ze ropa nie bedzie 300 usd ?????? ,wroz czy jakas inna zaraza analityczna.

Powiązane: pknorlen

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki