Niedawno na łamach Bankier.pl pisaliśmy, że nie warto robić “bombowych żartów w tytułach przelewów”. Chodzi o to, by nie wpisywać w tytule fraz, które systemy mogą uznać za podejrzane. Jak się jednak okazuje, czasami system potrafi zablokować z pozoru normalny tytuł. W moim przypadku chodziło o słowo “komiks”.


W tytule przelewu można wpisać w zasadzie wszystko. Trzeba mieć jednak na uwadze, że tytuły te analizowane są przez bankowe systemy, które potrafią wyłapać podejrzane frazy. Do newralgicznych słów należą wszystkie te, które mogą kojarzyć się z przestępczością.
- Raz rozliczałam się z kolegą za wspólny obiad w chińskiej restauracji. Dla żartów wpisałem w tytule przelewu “za sekcję zwłok i wątrobę”. Bank zablokował mi konto. Musiałem jechać do placówki na spotkanie z konsultantem, by wytłumaczyć, że to był tylko żart - mówi mi kolega z branży. - “Ubaw po pachy”, więcej tego nie zrobię - dodaje.
Podobnych historii przesłaliście mi całkiem sporo. Pomny ostrzeżeń bankowców i ucząc się na waszych doświadczeniach, dość ostrożnie dobieram dziś słowa w tytułach przelewów. W końcu padło jednak i na mnie. Sztuczna inteligencja uznała mój przelew za podejrzany, bo użyłem w nim słowa… “komiks”.
Hobbystycznie prowadzę “Blog o komiksach”. Jestem w trakcie pewnych zmian technicznych i wspomagam się pomocą specjalisty. Rozliczamy się w ratach, po wprowadzeniu kolejnych usprawnień i poprawek. W niedzielę wieczorem wysłałem mu przelew o tytule “Blog o komiksach - pierwsza rata”. Był to przelew natychmiastowy, ale nie doszedł.
W poniedziałek informatyk przesłał mi wiadomość, że Wise.com (tam miały trafić pieniądze) zablokowało przelew. Tytuł przelewu został uznany za podejrzany, bo system zakwestionował słowo “KOMI KSACH” (rozdzielił je). Jako uzasadnienie podano, że może to być próba ominięcia międzynarodowych sankcji.


Nie bardzo wiedząc, w czym leży problem, wpisałem słowo “komi” do wyszukiwarki. Ku mojemu zdziwieniu, okazało się, że chodzi prawdopodobnie o leżącą w Rosji Republikę Komi. Z Wikipedii dowiedziałem się, że Republika Komi leży po zachodniej stronie gór Ural, na północnym wschodzie Niziny Wschodnioeuropejskiej, w północno-wschodniej europejskiej części Rosji. Zamieszkuje ją raptem milion mieszkańców.
Informatyk musiał się wytłumaczyć z zaistniałej sytuacji. Pieniądze udało się odblokować i ostatecznie wpłynęły tam, gdzie trzeba.
W tym kontekście warto przypomnieć, że na przelewy wychodzące do Rosji nałożone są ograniczenia. Jest to spowodowane napaścią Federacji Rosyjskiej na Ukrainę i toczącą się wojną. Na przykład na stronie PKO Banku Polskiego możemy przeczytać:
-
Przelewy przychodzące i wychodzące we wszystkich walutach do banków rosyjskich i białoruskich z listy poniżej (tu link) zostały zablokowane z powodu sankcji
-
Realizacja płatności do pozostałych banków rosyjskich, białoruskich i ukraińskich może być utrudniona z powodu większej liczby mechanizmów kontrolnych lub odrzucenia transakcji przez pośredniczące banki albo zagranicznych regulatorów.
Mogę się z Państwem podzielić następującą radą: jeśli będziecie przelewać pieniądze, uważajcie, by w tytule przelewu nie wpisywać nazw kojarzących się z republikami rosyjskimi. Ich lista jest dostępna tutaj.
Jak się okazuje, trzeba uważać nie tylko na rozliczenia za komiksy, ale być może i za wypad na tatara (Republika Tatarska). Osobiście uważałbym też na rozliczenia za pierogi ruskie.
WB