Wakacje nad polskim morzem w szczycie sezonu? Dla jednych dość kosztowna inwestycja, dla drugich możliwość zarobienia na kolejkach zniecierpliwionych klientów w nadmorskich miejscowościach. Pracownicy Biedronki otrzymują propozycje czasowej relokacji. W ubiegłym roku z możliwości takiego wyjazdu skorzystało prawie 300 osób.
Jeronimo Martins Polska w okresie wakacyjnym proponuje pracownikom możliwość zmiany miejsca pracy, aby uzupełnić luki kadrowe w miejscowościach nadmorskich przy wzmożonym ruchu. W zamian opłaca zakwaterowanie, zwraca koszty dojazdu i dodaje 300 zł bonusu wakacyjnego. Jak dowiedziała się redakcja Bankier.pl w ubiegłym roku z możliwości pracy nad morzem skorzystało blisko 300 osób w regionie Gdańska i Koszalina, a średni czas takiej delegacji wyniósł 2 tygodnie.


Pracownicy podzieleni
Na forum pracowników Biedronki zdania dotyczące wyjazdu do pracy nad morze są podzielone. – Owszem, ale przy takim tyraniu raczej człowiekowi nie chce się chodzić nawet po plaży. Druga kwestia, możecie napisać "nikt ci nie każe jechać" owszem, ale jak już jest opcja z możliwością wyjechania nad morze, to mogliby nieco "godniej" płacić – pisze jeden z użytkowników forum nasza-biedronka.pl.
Innego zdania jest osoba podpisująca się jako Larrikol. – Robota w takim Mielnie wcale nie jest hardcore'owa. Jest grupa osób, która siedzi na kasach, a druga rozkłada towar. Po prostu jest wzmożony ruch, ale to nie znaczy, że praca jest wycieńczająca. Robisz swoje i tyle, a na syf i tak nikt nie zwraca uwagi. Klienci wiedzą, gdzie przyszli i stoją grzecznie w kolejce na pół sklepu, albo i lepiej, i nikt się nie awanturuje. Podejrzewam, że na normalnym sklepie z okrojoną obsługą urobisz się bardziej. Poza tym, jakoś nie wierzę, że jesteś z tych pracowników, którzy dają z siebie max lub więcej – opisuje swoje wrażenia z wyjazdu jeden z użytkowników forum.
Warunki wakacji z Biedronką
Wynagrodzenie dla pracowników Biedronki, którzy zdecydowali się zmienić tymczasowo miejsce pracy, jest nieco wyższe od podstawy oferowanej w danym regionie. Jak podaje w rozmowie z Bankier.pl biuro prasowe Jeronimo Martins Polska, na przykładowe wynagrodzenie w sklepie o zwiększonym ruchu klientów dla sprzedawcy-kasjera składają się:
- podstawa płacy dla początkujących sprzedawców to minimum 2650 zł brutto, wliczając w to premię za brak nieplanowanych nieobecności w danym miesiącu,
- dodatek w postaci uznaniowej premii kwartalnej w wysokości do 500 zł przy zrealizowaniu wyników sklepu, dodatki za delegację przewidziane prawem,
- pełna dieta wynosząca 30 zł/dzień,
- nagroda letnia w wysokości 300 zł brutto – kwota za miesiąc przy zatrudnieniu na cały etat w lokalizacji o wzmożonym ruchu klientów w lipcu i sierpniu.
Jeronimo Martins Polska wyjaśnia, w jaki sposób rekrutowane są osoby, które następnie zmieniają miejsce pracy. Po pierwsze są to pracownicy innych sklepów w danym regionie, którzy deklarują chęć wyjazdu nad morze, po drugie są to pełnoletnie dzieci pracowników i po trzecie – są to pracownicy tymczasowi zatrudniani przez agencję.
Pracodawca pokrywa koszty dojazdu oraz opłaca i organizuje zakwaterowanie. Jeżeli pracownicy zdecydują się na podróż prywatnym samochodem, JMP deklaruje zwrot kosztów dojazdu. Dodatkowo, jeśli pełnoletnie dzieci pracowników Biedronki będą chciały pracować z rodzicami, znajdą zatrudnienie w oparciu o umowy o praktyki absolwenckie. Jak wynika z wypowiedzi Jeronimo Martins, taka oferta nie cieszy się dużym zainteresowaniem, w poprzednich latach w regionie Gdańska i Koszalina zaledwie kilkanaście osób wzięło udział w programie.