
Integer poinformował, że podpisał z bankami umowę kredytu opiewającą na blisko ćwierć miliarda złotych. Widmo problemów z wykupem obligacji momentalnie się od spółki oddaliło.
- Zarząd Integer.pl SA informuje o zawarciu w dniu 12 maja 2017 roku pomiędzy spółką, spółkami zależnymi emitenta, Bankiem Zachodnim WBK, ING Bankiem Śląskim oraz mBank umowy kredytu na łączną kwotę 245 000 000 zł - czytamy w przesłanym przez spółkę w poniedziałek komunikacie. Umowa obejmuje:
- kredyt A w wysokości 85 000 000 zł („Kredyt A”),
- kredyt B w wysokości 85 000 000 zł („Kredyt B”),
- kredyt terminowy w wysokości 50 000 000 zł („Kredyt Capex”) oraz
- kredyt obrotowy w wysokości 25 000 000 zł („Kredyt Obrotowy”).
Zgodnie z postanowieniami umowy spłata Kredytu A oraz Kredytu Capex będzie dokonywana w równych ratach, przy czym ostateczny termin spłaty tych kredytów nastąpi w dniu 12 maja 2022 roku. Natomiast spłata Kredytu B oraz Kredytu Obrotowego nastąpi w dniu 12 maja 2022 roku. Oprocentowanie w ramach umowy stanowi WIBOR powiększony o marżę kredytodawców obliczoną oddzielnie dla każdego z kredytów.
Kredyt najprawdopodobniej rozwiązuje - przynajmniej tymczasowo - problem wypłacalności spółki. W okresie maj-czerwiec Integer powinien wykupić obligacje warte 50 mln zł. To właśnie te obligacje i ewentualna niemożność ich wykupu były głównym straszakiem, którym "zachęcano" inwestorów do sprzedania akcji Integera w wezwaniu, które trwało do 24 kwietnia 2017 roku. Straszono skutecznie, bowiem w jego wyniku Advent International i Rafał Brzoska zebrali w swoich rękach ponad 90% akcji spółki. Wspomniana umowa jest zapewne konsekwencją przejęcia głównych skrzypiec w Integerze właśnie przez Advent.
Aby jednak spółka wyszła na prostą, ćwierć miliarda może nie wystarczyć. Jeszcze w lutym przedstawiciele Adventu przekonywali, że zapewnią spółce 500 mln zł nowego kapitału, co miało pozwolić zrealizować cele inwestycyjne, a jednocześnie zabezpieczy obsługę zadłużenia grupy.
- Grupa Integer po okresie bardzo dynamicznego rozwoju musi teraz stawić czoła istotnemu problemowi z płynnością i z zapotrzebowaniem na kapitał obrotowy oraz boryka się z wysokim poziomem zapadającego w bliskim terminie zadłużenia. Krótkoterminowym celem transakcji (wezwania - przyp. red.) jest wycofanie obu spółek z giełdy, spłata zobowiązań grupy wobec obligatariuszy i banków, jej restrukturyzacja oraz zbudowanie stabilnej struktury kapitałowej, która zapewni firmie finansową zdolność do dalszej działalności - informowali wówczas przedstawiciele Adventu.
Przeczytaj także
Inwestorzy mniejszościowi całej sytuacji mogą się już przyglądać nieco z boku, ich akcje zostaną bowiem wykupione i spółka zniknie z giełdy. Nie zyskają oni na ewentualnym powodzeniu restrukturyzacji, choć - poprzez akcje - przyjęli na siebie ciężar kłopotów, w jakie popadła spółka. Bez strategicznego inwestora o dogadanie się z bankami mogłoby być jednak zdecydowanie ciężej. Inna sprawa, że Rafał Brzoska całą sytuację mógł rozegrać zupełnie inaczej i wówczas sprawa budziłaby zapewne nieco mniejsze kontrowersje. Szerzej problem ten opisywaliśmy w artykule "Integer przykłada akcjonariuszom nóż do gardła".
Adam Torchała
