To chyba najwyższy czas, aby oficjalnie ogłosić klęskę Abenomiki – czyli pakietu „reform” gospodarczych w Japonii. Zamiast ożywienia gospodarczego, wyższych płac i pobudzenia eksportu Abenomika przyniosła same straty.
Gdy pod koniec 2012 roku nowy premier Shinzo Abe zapowiadał pakiet reform gospodarczych (tzw. trzy strzały), ekonomiści i inwestorzy popadli w euforię: w pół roku indeks Nikkei225 podwoił swą wartość. Tylko garstka sceptyków twierdziła wówczas, że drukowanie pieniądza bez opamiętania, wzrost wydatków publicznych i podwyżka podatków do niczego dobrego nie doprowadzą.
Jak to zwykle bywa, mniejszość miała rację. Potężne ilościowe i jakościowe poluzowanie monetarnej (QQE) w wykonaniu Banku Japonii doprowadziło do silnej deprecjacji jena. Przez ostatnie dwa lata japońska waluta straciła niemal 30% swej wartości względem dolara. W czwartek rano kurs USD/JPY wspiął się na wysokość 108,85 jenów za dolara, co było najwyższym poziomem od 6 lat.
Kurs USD/JPY, czyli cena dolara amerykańskiego wyrażona w japońskich jenach


Ta faktyczna dewaluacja jena nie przyniosła jednak pożądanych efektów. Wartość japońskiego eksportu pozostała praktycznie taka sama jak w latach 2010-12. Kraj niegdyś słynny z ogromnej nadwyżki handlowej przez ostatnie 41 miesięcy z rzędu notował deficyt w handlu zagranicznym. Ostatnio rzędu biliona jenów (ok. 9,2 mld USD) miesięcznie. W sierpniu japoński eksport spadł o 1,3%, a deficyt handlowy wyniósł 948,5 mld jenów.


Drugim skutkiem niszczenia własnej waluty oraz podwyżki podatku od sprzedaży (z 5% do 8%) był wzrost inflacji, która w kwietniu osiągnęła najwyższą wartość od 32 lat. Nominalne podwyżki wynagrodzeń nie były w stanie dotrzymać kroku inflacji, więc w rezultacie realne dochody Japończyków w maju spadały w najszybszym tempie od 5 lat.
Kiepskie rezultaty inflacyjnej polityki Shinzo Abe widać też w statystykach PKB. Od pierwszego kwartału 2013 roku anualizowana dynamika japońskiego PKB systematycznie malała. Wyniki za pierwsze półrocze 2014 roku zniekształciła kwietniowa podwyżka podatku od sprzedaży, dzięki której w pierwszym kwartale PKB podskoczył o 6% (ludzie kupowali towary przed podwyżką podatku), ale w drugim spadł aż o 7,1%.
Rozczarowanie Abenomiką dobrze ilustruje wykres indeksu Nikkei225, który od początku roku nie jest w stanie pobić szczytu z grudnia 2013 r. I to mimo działań Banku Japonii, który zalewa rynek bilionami jenów w ramach „walki z deflacją”.