Asystencja osobista miała poprawić jakość życia wielu osób, a wygląda, jakbyśmy wdrażali ją tylko po to, żeby była – oceniła w rozmowie z PAP Maria Wachowicz z Fundacji Avalon. Projekt ustawy w obecnej formie nie wychodzi naprzeciw potrzebom osób z niepełnosprawnościami – dodała.


W piątek odbyło się w Sejmie pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy o asystencji osobistej osób z niepełnosprawnościami. Został on przedstawiony wraz z analogicznym pod względem najważniejszych założeń projektem poselskim, złożonym przez kluby Lewicy i Polski 2050.
Po debacie oba projekty zostały skierowane do dalszych prac w komisji.
– Bardzo dobrze, że mówimy o asystencji osobistej i że rządowy projekt ustawy w końcu trafił do pierwszego czytania. Niestety, w obecnej formie nie wychodzi on naprzeciw potrzebom osób z niepełnosprawnościami – powiedziała Wachowicz.
Jej zdaniem konieczne jest wdrożenie poprawek. Jedną z nich jest zmiana progu punktowego. Według projektu z usług asystenta będą mogły korzystać osoby z niepełnosprawnościami w wieku od 18 do 65 lat, które uzyskały co najmniej 80 punktów w skali potrzeby wsparcia – według szacunków Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej będzie to ok. 100 tys. osób.
Pierwotnie do wsparcia asystenta kwalifikowało 70 punktów. Zmiana ta, zdaniem Wachowicz, jest niekorzystna, bo jest dyskwalifikująca dla licznej grupy. – Pytanie więc, czy wdrażamy asystencję osobistą, żeby poprawić jakość życia wielu osób, czy tylko po to, żeby była, żebyśmy mogli powiedzieć, że jest dostępna także w Polsce? – skwitowała ekspertka.
Wyjaśniła, że konieczne jest także umożliwienie osobom z niepełnosprawnościami swobodnego wyboru asystenta – osoby zaufanej czy dobrze znanej, z którą ma się dobre relacje. Obecnie projekt ustawy zakłada, że asystentem będzie mogła być ta osoba, która m.in. spełni wymogi formalne.
– Mój brat jest osobą z niepełnosprawnościami intelektualną i ruchową. Opiekuję się nim od 18 lat. Gdybym jednak chciała np. pomóc mojej koleżance z pracy i zgłosiła się na jej asystenta, nie będę mogła tego zrobić, bo według obecnego projektu ustawy nie posiadając np. zaświadczenia o wolontariacie, moje wieloletnie doświadczenie, wiedza i kompetencje nie będą miały żadnego znaczenia – stwierdziła.
Dodała, że dobrze byłoby również umożliwić przenoszenie niewykorzystanych godzin z miesiąca na miesiąc – skumulowane mogłyby być wykorzystane np. podczas wakacyjnego turnusu rehabilitacyjnego, co finalnie mogłoby być odciążające także dla rodzin osób z niepełnosprawnościami.
Według Marii Wachowicz przyjrzeć należy się także kwestii koordynacji usługi asystencji osobistej – według projektu rządu na jednego koordynatora będzie przypadało 150 osób, co – jak powiedziała – może prowadzić do organizacyjnego chaosu i wypalenia zawodowego koordynatorów.
Ważna jest również waloryzacja wynagrodzeń asystentów osobistych. – Proponowane 45 zł za godzinę to w obecnej chwili dobra stawka, ale za jakiś czas będzie to minimalna krajowa. Tymczasem asystent musi mieć dobrą wypłatę i musi mieć ją waloryzowaną – dzięki temu ludzie będą chcieli pracować w tym bardzo odpowiedzialnym zawodzie – podkreśliła ekspertka.
Rządowa regulacja zakłada, że wnioski o ustalenie prawa do asystencji będzie można składać od 1 stycznia 2027 r. Według projektu z usług asystenta będą mogły korzystać osoby z niepełnosprawnościami w wieku od 18 do 65 lat, które uzyskały co najmniej 80 punktów w skali potrzeby wsparcia, a od 2030 r. również młodzież od 13. roku życia.
Katarzyna Czarnecka (PAP)
ksc/ agz/ mhr/


























































